I Drużyna
WIDZEW - RADOMIAK
Ekstraklasa
Jak na Czerwoną Armię przystało
Daniel Myśliwiec przed starciem z Radomiakiem nie zdecydował się na diametralne zmiany w ustawieniu. Jedenastka na piątkowe spotkanie była niemal identyczna jak ta, którą oglądaliśmy kilka dni wcześniej w Szczecinie. Niemal, bo miejsce Lirima Kastratiego zajął Marcel Krajewski. Dla młodego zawodnika był to drugi ekstraklasowy występ w pierwszym składzie.
Sam mecz poświęcony został pamięci zmarłego Franciszka Smudy. Kibice przygotowali efektowną oprawę i przez wiele minut żegnali najbardziej utytułowanego trenera w historii Widzewa Łódź.
Na początku gra zdecydowanie toczyła się po myśli gospodarzy. Już w czwartej minucie bardzo groźnym uderzeniem z dystansu bramce Macieja Kikolskiego zagroził Jakub Łukowski, a chwilę później jeszcze lepszą okazję miał Rondić. Żadna z tych prób nie skończyła niestety w siatce radomskiego zespołu.
Widzewiacy w osiemnastej minucie potwierdzili przewagę! Podanie posłane przez bośniackiego napastnika dotarło do Alvareza, który przelobował bramkarza rywali. Przez chwilę można było się obawiać, że trafienie zostanie anulowane przez system VAR, ale ostatecznie łodzianie mogli cieszyć się z prowadzenia.
Kilka minut później żółty kartonik obejrzał Juan Ibiza. Napomnienie dla obrońcy oznaczało, że Hiszpan nie będzie mógł wystąpić w wyjazdowym meczu z Jagiellonią.
Dalszy przebieg pierwszej połowy nie obfitował w zbyt wiele ciekawych wydarzeń. Najpierw gra została przerwana po faulu na Jakubie Sypku, który potrzebował pomocy medycznej. Później z kolei to skrzydłowy Widzewa dopuścił się przewinienia na rywalu, co również zmusiło medyków do pojawienia się na boisku.
41. minuta przyniosła nam niebywały zwrot akcji! Rondić przyjął dalekie podanie i ruszył w szesnastkę, ale został tam sfaulowany przez Rahila Mammadova. Decyzja sędziego mogła być tylko jedna - rzut karny. Do jedenastki podszedł sam poszkodowany, który pewnie wykorzystał tę okazję i podwyższył wynik spotkania.
Gdy wydawało się już, że do szatni piłkarze Widzewa będą schodzić w świetnych humorach, plany popsuł im Leonardo Rocha. Portugalczyk strzałem głową w doliczonym czasie gry pokonał Rafała Gikiewicza.
Na drugą połowę czerwono-biało-czerwoni wyszli w niezmienionym składzie. Pierwsze kilkanaście minut upłynęło pod znakiem agresywnej gry gości. W ciągu niespełna kwadransa aż trzech podopiecznych Bruno Baltazara obejrzało żółte kartki, a gospodarze znów kilka razy musieli korzystać z pomocy medycznej.
W 60. minucie Daniel Myśliwiec zdecydował się na pierwsze korekty. Roszady dotyczyły skrzydeł - Jakuba Sypka zastąpił Antoni Klimek, a w miejsce Kamila Cybulskiego zameldował się Hilary Gong.
Chwilę później Widzew był o włos od strzelenia trzeciego gola! Do piłki w polu karnym dopadł Żyro, a następnie podaniem znalazł Luisa da Silvę. Uderzenie głową oddane przez Portugalczyka było naprawdę dobre, ale Kikolski zdołał sparować tę próbę na róg.
Kontratak wyprowadzony przez Radomiak mógł być zabójczy. Rafał Wolski prawie stanąłby oko w oko z Rafałem Gikiewiczem. Prawie, bo w ostatniej chwili drużynę z opresji uratował Gong, który wcześniej sam sprokurował tę sytuację. Po rzucie rożnym próbował jeszcze Mammadov, ale bez skutku.
Trener Myśliwiec zdecydował się na kolejne tego dnia zmiany. Boisko opuścili Imad Rondić i Jakub Łukowski, a zastąpieni zostali przez Huberta Sobola i Sebastiana Kerka.
W 75. minucie padła kolejna bramka dla Widzewa! Uderzenie z daleka Krajewskiego trafiło wprost w Żyrę, co zmyliło Kikolskiego i zaowocowało trzecim trafieniem.
Odpowiedź przyszła błyskawicznie. Już po dwóch minutach na listę strzelców wpisał się Zie Ouattara, a przewaga Widzewiaków ponownie wynosiła tylko jednego gola. Zaraz potem doszło do ostatniej zmiany w zespole czerwono-biało-czerwonych. Boisko opuścił Marek Hanousek, a na nim pojawił się Juljan Shehu.
W kolejnych minutach swoje okazje miały obie ekipy. Szczególnie bliski sukcesu był Sobol, ale po podaniu od Kerka nie trafił w piłkę.
Zmienił się za to stan osobowy ekipy Bruno Baltazara. W doliczonym czasie gry sędzia pokazał drugą żółtą kartkę Raphaelowi Rossiemu. Chwilę później Widzew miał jeszcze dogodną okazję po akcji duetu Klimek-Gong, ale jeden z obrońców zdołał zablokować strzał, a dodatkowo arbiter odgwizdał spalonego.
Po kilkunastu sekundach Patryk Gryckiewicz zagwizdał po raz ostatni. Widzew Łódź wygrał z Radomiakiem Radom 3:2 i odniósł drugie domowe zwycięstwo w tym sezonie! Szansa na kolejne punkty w niedzielę, 1 września, gdy piłkarze trenera Myśliwca zmierzą się w Białymstoku z Jagiellonią.
6. kolejka PKO Bank Polski Ekstraklasy
Widzew Łódź - Radomiak Radom 3:2 (2:1)
1:0 - Fran Alvarez 18'
2:0 - Imad Rondić 42' (k.)
2:1 - Leonardo Rocha 45+4'
3:1 - Mateusz Żyro 75'
3:2 - Zie Ouattara 77'
Widzew: Rafał Gikiewicz - Marcel Krajewski, Mateusz Żyro, Juan Ibiza, Luis da Silva - Fran Alvarez, Marek Hanousek (Juljan Shehu 80'), Jakub Łukowski (Sebastian Kerk 71') - Jakub Sypek (Antoni Klimek 60'), Imad Rondić (Hubert Sobol 71'), Kamil Cybulski (Hilary Gong 60')
Radomiak: Maciej Kikolski - Damian Jakubik, Raphael Rossi, Rahil Mammadov (Radosław Cielemęcki 88'), Zie Ouattara - Roberto Alves (Michał Kaput 46'), Christos Donis - Joao Peglow, Leandro (Bruno Jordao 76'), Guilherme Zimovski (Rafał Wolski 65') - Leonardo Rocha
Żółte kartki: Juan Ibiza, Sebastian Kerk (Widzew), Rahil Mammadov, Guilherme Zimovski, Raphael Rossi, Leandro, Damian Jakubik, Michał Kaput (Radomiak)
Czerwona kartka: Raphael Rossi (95. minuta, za drugą żółtą)
Sędziował: Patryk Gryckiewicz (Toruń)
Widzów: 16 467