Działo się w kwietniu: zwycięstwa u siebie, remisy na wyjazdach
Ładowanie...

Global categories

17 December 2017 11:12

Działo się w kwietniu: zwycięstwa u siebie, remisy na wyjazdach

Kwiecień w kalendarzu piłkarzy Widzewa upłynął pod znakiem mozolnego odrabiania straty do czołówki. Łodzianie zgarniali komplety punktów na nowym stadionie. Nieco gorzej szło im jednak na wyjazdach.

Na początku kwietnia łodzianie udali się do Elbląga, gdzie zmierzyli się z walczącą o utrzymanie Concordią. W bramce Widzewa stanął Maciej Humerski. Dla wychowanka łódzkiego klubu był to... debiut w pierwszym zespole. Spotkanie zaczęło się idealnie dla piłkarzy Przemysława Cecherza - już w 1. minucie gola samobójczego strzelił Michał Lewandowski. Zły początek meczu w wykonaniu Concordii nie podłamał jej zawodników. Elblążanie wyrównali tuż przed przerwą dzięki Edilowi. W 53. minucie piłkarze Łukasza Nadolnego wyszli na prowadzenie. Punkt Widzewowi uratował Daniel Mąka, dobijając w 78. minucie piłkę, którą "wypluł" przy interwencji golkiper Concordii. Na więcej w tym spotkaniu łodzian nie było już stać, choć trzeba przypomnieć, że zaledwie 60 sekund po wyrównaniu boisko w wyniku drugiej żółtej kartki opuścić musiał Marcin Nowak.

Widzewiacy odbili sobie stratę punktów w Elblągu meczami na własnym stadionie. Najpierw czerwono-biało-czerwoni pokonali 2:1 Lechię Tomaszów Mazowiecki (po bramkach Przemysława Rodaka oraz Mąki), a tydzień później rozbili rezerwy Legii II Warszawa 3:0. Autorami goli w tym spotkaniu byli Daniel Mąka, Mateusz Michalski oraz Piotr Okuniewicz. Bramka pierwszego z nich była szczególnej urody. Golkiper warszawskiej drużyny pomimo ustawionego muru nawet nie drgnął przy strzale z rzutu wolnego.

Trzecie zwycięstwo z rzędu na obiekcie przy Piłsudskiego przyszło w kolejny weekend. Widzew pokonał ŁKS 1926 Łomża 2:1. Trafienia znów zaliczyli Michalski i Mąka, który strzelił gola w czwartym spotkaniu z rzędu. Łodzianie po 24. kolejce zajmowali 3. miejsce z 48. punktami na koncie. Do lidera piłkarze Cecherza tracili wówczas 6 punktów.

Zwycięstwa czerwono-biało-czerwonych na swoim obiekcie oglądała regularnie widownia, której nie powstydziłyby się kluby Ekstraklasy. Kwietniowe spotkania odbyły się w obecności odpowiednio 13 743, 16 800 i 16 300 widzów. Tym samym, łódzcy fani regularnie plasowali się na frekwencyjnym podium w Polsce.

Przed ostatnim kwietniowym meczem ligowym widzewiaków czekało jeszcze spotkanie ćwierćfinałowe wojewódzkiego Pucharu Polski, w którym zmierzyli się z LKS-em Kwiatkowice. Choć trener Przemysław Cecherz dał w tym meczu szanse przede wszystkim zawodnikom, którzy do tej pory w lidze grali mniej, to o żadnej niespodziance nie mogło być mowy. Po bramkach Piotra Okuniewicza (2), Marcina Krzywickiego (2), Yudai Ogawy oraz Sebastiana Olczaka łodzianie wygrali z niżej notowanym rywalem 6:0.

W ostatniej kwietniowej kolejce I grupy III ligi Widzew zagrał na wyjeździe z Ursusem Warszawa i znów nie potrafił przywieźć kompletu punktów z terenu rywala. Prowadzenie w 70. minucie dał łodzianom Piotr Okuniewicz, który kilka chwil wcześniej wszedł na boisko z ławki rezerwowych, ale już w 79. minucie niefortunna interwencja Bartłomieja Gromka poskutkowała bramką samobójczą. Mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 1:1.

Newsy kwietnia:

Wyjazdowy remis Widzewa - relacja z meczu z Concordią Elbląg
Jeden stracony, dwa strzelone, trzy zgarnięte - relacja z meczu z Lechią Tomaszów Mazowiecki
Frekwencja na miarę ekstraklasy!
Znakomita seria trwa! - relacja z meczu z Legią II Warszawa
Kolejne trzy punkty zostają w Łodzi - relacja z meczu z ŁKS-em 1926 Łomża
Widzew z drugą frekwencją w kraju!
Awans na szóstkę! - relacja z meczu z LKS-em Kwiatkowice
Remis po trudnym boju - relacja z meczu z Ursusem Warszawa