Dwa ciosy od Kolejorza to za mało
Ładowanie...

WIDZEW - LECH

Historia

26 July 2024 19:07

Dwa ciosy od Kolejorza to za mało

Chociaż bilans wszech czasów ligowych meczów Widzewa z Lechem jest obecnie remisowy (20-30-20), to w ostatnich kilkunastu latach poprawiał go głównie klub z Poznania.

Trudno w to uwierzyć, ale kibice RTS-u już blisko 18 lat czekają na domowe zwycięstwo swojej drużyny nad Kolejorzem. Po raz ostatni ta sztuka udała się Widzewiakom na ich stadionie jesienią 2006 roku.

 

Łodzianie byli wtedy beniaminkiem Ekstraklasy po dwuletniej przerwie na grę w II lidze. Gdy wrócili do krajowej elity, to w pierwszej części sezonu spisywali się bardzo dobrze jako zespół po awansie.

 

Ekipa prowadzona przez trenera… Michała Probierza zaczęła rozgrywki od pokonania u siebie 2:1 Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski. Potem były jeszcze wygrane również 2:1 derby Łodzi oraz efektowna wiktoria 5:1 na wyjeździe z Górnikiem Łęczna.

 

Po tym ostatnim spotkaniu czerwono-biało-czerwoni mieli zagrać u siebie z Lechem trenowanym przez dobrze znanego w Łodzi Franciszka Smudę. Popularny Franz dał się zaskoczyć Widzewiakom, którzy w 22. minucie prowadzili już 2:0 po celnej główce Bartłomieja Koniecznego (na zdjęciu powyżej) i mocnym strzale Stefano Napoleoniego. Gospodarze zagrali wtedy bardzo dobrą pierwszą połowę, w której rywale zostali zepchnięci do momentami desperackiej obrony. Mimo wygrywania dwoma bramkami nadal atakowali, ale dobrych okazji na kolejne gole nie wykorzystali Napoleoni i Bartłomiej Grzelak.

 

Trener Smuda jednak nie byłby sobą, gdyby nie próbował odwrócić losów spotkania. I prawie mu się to udało w drugiej części. W ciągu dziesięciu minut lechici zdobyli dwie bramki, doprowadzając do remisu 2:2. Wydawało się, że mają Widzew na widelcu, ale to do gospodarzy należał ostatni akcent tego starcia.

 

Na dziewięć minut przed końcem spotkania młody Krzysztof Sokalski, będący wtedy objawieniem w zespole RTS-u, po podaniu od Adriana Budki celnym strzałem pokonał Krzysztofa Kotorowskiego, czym wprawił w euforię kibiców łódzkiej drużyny. - Ostatni cios należał do nas - skomentował krótko Robert Kłos, pomocnik Widzewa. Czerwono-biało-czerwoni wygrali 3:2, fundując wtedy swoim fanom najlepszy mecz w sezonie.

 

"Viva Widzew! Widzew - Lech 3:2!" - tak relację z tego spotkania zatytułował "Przegląd Sportowy". To było wyjątkowe widowisko. Również na trybunach, gdzie kibice obydwu drużyn stoczyli niezapomniany pojedynek na doping i oprawy meczowe. Na stadionie przy al. Piłsudskiego było wtedy obecnych około dwunastu tysięcy widzów, w tym blisko dwutysięczna delegacja fanów Kolejorza.

 

Bilans meczów Widzew Łódź - Lech Poznań:

Ekstraklasa: 70 (20-30-20) 88-93*

Puchar Polski: 3 (1-2-0) 4-2

Ogółem: 73 (21-32-20) 92-95

 

* podano po kolei liczbę meczów, zwycięstw - remisów - porażek i bilans bramek.