I Drużyna
ELANA - WIDZEW
Puchar Polski
Deszczowy awans Widzewa
Widzewiacy starcie w Toruniu zaczęli w mocno zmienionym składzie w porównaniu do ostatniego ligowego występu przeciwko Piastowi. Trener Daniel Myśliwiec desygnował zupełnie inną jedenastkę - poza kadrą znaleźli się Rafał Gikiewicz, Juan Ibiza, Juljan Shehu, Hilary Gong oraz Imad Rondić, a szansę od początku dostali między innymi bramkarz Mikołaj Biegański, obrońca Paweł Kwiatkowski czy pomocnik Noah Diliberto. Ponadto do gry wrócił Marek Hanousek, który wyszedł na boisko z opaską kapitana.
Z kolei w zespole gospodarzy doszło do trzech zmian względem ostatniego ligowego meczu. W jedenastce wyszli między innymi dwaj byli gracze Widzewa - bramkarz Wojciech Pawłowski i pomocnik Kamil Piskorski.
Pucharowe spotkanie rozpoczęło się od ataków torunian, którzy agresywniej walczyli o piłkę i w już w piątej minucie po dośrodkowaniu z rożnego oddali celny strzał na bramkę Biegańskiego. Głową uderzał Aleksander Kowalski, ale zbyt lekko, by zaskoczyć golkipera łodzian.
Następnie to Widzewiacy próbowali rozmontować defensywę rywali, a trzecioligowcy umiejętnie się bronili schowani za podwójną gardą. Tuż po upływie dziesiątej minuty dośrodkowania próbował Luis da Silva - skończyło się na centrostrzale w ręce Pawłowskiego. Pięć minut później z dystansu uderzał Kreshnik Hajrizi.
W 22. minucie łodzianie powinni objąć prowadzenie. Po szybkim rozegraniu Diliberto wyłożył piłkę Jakubowi Łukowskiemu, a ten z kilkunastu metrów huknął w poprzeczkę. Futbolówka odbiła się od linii i wróciła na boisko. Zabrakło kilku centymetrów do strzelenia gola. Dwie minuty później zakotłowało się pod bramką Elany po dośrodkowaniu Diliberto z rzutu wolnego, ale kilka prób strzału zostało skutecznie zablokowanych.
W 26. minucie doszło do niespodziewanej sytuacji w polu karnym Widzewa. Goście popełnili błąd w kryciu i Marcin Kościelecki wyszedł na pozycję sam na sam z Biegańskim, który go sfaulował w szesnastce. Sędzia od razu odgwizdał karnego, ale potem skorzystał z analizy VAR odnośnie ewentualnego spalonego. Marcin Szczerbowicz podtrzymał jednak swoją decyzję. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Kamil Kuropatwiński i pokonał Biegańskiego. W tym momencie zapachniało sensacją w Grodzie Kopernika.
Trzy minuty później goście wywalczyli wolnego przy linii bocznej pola karnego, ale próba dośrodkowania Łukowskiego zakończyła się niepowodzeniem. Potem z boku boiska z wolnego piłkę wrzucał Diliberto. Pod bramką Pawłowskiego najwyżej wyskoczył Hamulic, a jego główka była niecelna.
W 38. minucie łodzianie popełnili kolejny błąd na własnej połowie. Kwiatkowski źle podał, piłkę przejął Kościelecki i spróbował z daleka przelobować Biegańskiego, który wyszedł z bramki. Nic z tego nie wyszło i goście ruszyli z akcją zakończoną rzutem wolnym przy boku pola karnego Elany. Futbolówkę bezpośrednio uderzył po długim rogu Diliberto i trafił w poprzeczkę.
W 41. minucie goście mieli kolejną bardzo dobrą okazję do zdobycia bramki. Z kornera wrzucał Diliberto, a Hamulic przymierzył precyzyjnie z główki, ale piłka dosłownie o centymetry minęła słupek. W odpowiedzi z kontrą wyszli torunianie. Skrzydłem pognał Kuropatwiński, a wrzutkę przerwali obrońcy.
W ostatniej minucie regulaminowego czasu tuż przed polem karnym na wprost bramki Pawłowskiego został sfaulowany Hamulic. Z wolnego strzelał Łukowski, ale został zablokowany. Na tym skończyły się emocje w pierwszej połowie pucharowego starcia w Toruniu.
Na drugą część Widzew wyszedł z jedną zmianą w składzie, a Antoniego Klimka zastąpił Kamil Cybulski. Rezerwowy popisał się w jednej z pierwszych akcji, gdy wrzucał do Hamulica, ale ten nie opanował piłki.
Następnie zrobiło się nerwowo na połowie łodzian - błąd popełnił Kwiatkowski i z bramki musiał wybiec Biegański. Po tej sytuacji zaatakowali Widzewiacy. Piłka trafiła do Cybulskiego, który wychodził na dobrą pozycję, ale szybszy był Pawłowski. W 55. minucie po podaniu od Diliberto Cybulski uderzał z główki, ale zrobił to zbyt lekko. Dwie minuty później również głową strzelał Sypek, jednak obok słupka.
Tuż po upływie godziny Daniel Myśliwec dokonał poczwórnej zmiany. Grę zakończyli Hajrizi, Hamulic, Sypek i Diliberto, a w ich miejsce weszli Samuel Kozlovsky, Hubert Sobol, Fran Alvarez i Sebastian Kerk.
I właśnie ten ostatni ze zmienników doprowadził w 65. minucie do wyrównania! Kerk bardzo dobrze uderzył lewą nogą z rzutu wolnego z około 25 metrów przed bramką Pawłowskiego. Golkiper Elany nie miał szans na obronę tego strzału. Dodajmy, że stały fragment został podyktowany przez arbitra po faulu na Sobolu.
Pięć minut później goście mieli identyczną sytuację. Znowu strzelił Kerk ze stałego fragmentu gry, ale tym razem bramkarz toruńskiej drużyny z bardzo dużym trudem odbił strzał pomocnika Widzewa. Piłkę wrzucać próbował jeszcze Hanousek, jednak nic z tego nie wyszło.
Mniej więcej w tym samym czasie nad stadion w Toruniu nadciągnęła burza z ulewą, która dała się mocno we znaki nie tylko piłkarzom obu drużyn, ale także kibicom na trybunach. W kolejnych minutach zawodnicy grali w coraz trudniejszych warunkach i coraz częściej atakowali Widzewiacy, lecz bez efektów. Tymczasem w 79. minucie z kontrą wyszli gospodarze i tylko dzięki interwencji Biegańskiego nie padł gol na 2:1.
W 82. minucie na strzał sprzed pola karnego zdecydował się Da Silva. Uderzenie Portugalczyka sprawiło kłopoty Pawłowskiemu, który odbił piłkę przed siebie i jeden z jego kolegów posłał ją poza boisko na róg. Cztery minuty później Kozlovsky próbował szczęścia z dystansu, a bramkarz Elany obronił kolanem.
Wreszcie w 87. minucie to goście wyszli na prowadzenie! Dośrodkowanie z boku boiska posłał Łukowski, a z główki celnie przymierzył Kwiatkowski, który wyskoczył najwyżej ze wszystkich piłkarzy i popisał się ładnym strzałem. Widzew dopiął swego, ale chwilę później zrobiło się bardzo niebezpiecznie pod bramką łodzian. Rywale próbowali kilka razy uderzać, lecz defensorzy byli na posterunku.
Sędzia na koniec doliczył cztery minuty i w trzeciej z nich, kiedy Elana już się zupełnie odkryła, a Pawłowski poszedł do przodu, przyjezdni to wykorzystali. Piłka błędzie golkipera i podaniu od Kastratiego trafiła do Łukowskiego, który z około trzydziestu metrów posłał ją do pustej bramki.
Widzew wygrał w Grodzie Kopernika 3:1 i awansował do kolejnej rundy Pucharu Polski, choć nie był to dla niego spacerek. Łodzianie przegrywali 0:1 i dopiero po ponad godzinie gry potrafili znaleźć drogę do bramki Elany. Teraz przed czerwono-biało-czerwonymi następny wyjazd. Tym razem po ligowe punkty do Gdańska, gdzie w najbliższy piątek zmierzą się z Lechią w 10. kolejce PKO Bank Polski Ekstraklasy.
Pierwsza runda Pucharu Polski
Elana Toruń - Widzew Łódź 1:3 (1:0)
1:0 - Kamil Kuropatwiński 29' (k.)
1:1 - Sebastian Kerk 65'
1:2 - Paweł Kwiatkowski 87'
1:3 - Jakub Łukowski 90+3'
Elana: Wojciech Pawłowski - Arkadiusz Korpalski, Aleksander Kowalski, Maciej Andrzejewski (Filip Hartwich 58') - Kacper Kamiński, Kamil Woroniecki, Kamil Piskorski (Kacper Kowalski 85'), Paweł Karbowiński (Miłosz Raniszewski 85') - Jakub Stawski, Kamil Kuropatwiński - Marcin Kościelecki (Dominik Stolc 50')
Widzew: Mikołaj Biegański - Lirim Kastrati, Paweł Kwiatkowski, Kreshnik Hajrizi (Samuel Kozlovsky 61'), Luis da Silva - Noah Diliberto (Sebastian Kerk 61'), Marek Hanousek, Jakub Łukowski - Jakub Sypek (Fran Alvarez 61'), Said Hamulic (Hubert Sobol 61'), Antoni Klimek (Kamil Cybulski 46')
Żółte kartki: Aleksander Kowalski, Arkadiusz Korpalski (Elana), Mikołaj Biegański (Widzew)
Sędziował: Marcin Szczerbowicz (Olsztyn)