Wreszcie słoneczne i bezchmurne niebo zawitało nad Antalyę! Już od samego rana można było podziwiać pasmo górskie otaczające miejsce pobytu Widzewiaków. Widoki umiliły wszystkim wyprawę na trening. - Co to za góry? - zagadujemy Pawła Kwiatkowskiego. Młody zawodnik zdradził nam, że za kilka miesięcy będzie podchodził do matury na poziomie rozszerzonym z geografii i pytanie o łańcuch Taurus może się pojawić. Kwiato zadeklarował, że zapamięta.

 

 

Na razie trzeba natomiast pochłaniać wiedzę z treningów. Poranne zajęcia poświęcono przygotowaniom do jutrzejszego sparingu z Zagłębiem Lubin. Na początek jednak rozgrzewka oraz zabawa z piłkami lekarskimi. - Nie było sensu zabierać ich do samolotu, piłki zorganizowaliśmy tu w Turcji - mówił kierownik drużyny Marcin Pipczyński. Następnie trenerzy wzięli na warsztat takie elementy jak finalizowanie akcji, a także rozwiązywanie sytuacji boiskowych w przewadze. Piłkarze trenowali wybrane założenia taktyczne również w grach boiskowych, doskonaląc zachowania w obronie i w ataku.

 

 

W treningu nie wzięli udziału Bartek Pawłowski i Said Hamulic - dla nich pracę na boisku zaplanowano w wersji indywidualnej popołudniem. - Dwie jednostki (siłownia oraz boisko) bardzo wymagające: zarówno pod kątem intensywności, jak i liczby bodźców, na które muszą reagować - zameldował trener Wiktor Wróbel.

 

Nie było również Lirima Kastratiego i Juana Ibizy, którzy w czasie zajęć pakowali walizki. Po obiedzie obaj pożegnali się z zespołem oraz ruszyli w podróż do Łodzi, gdzie mają kontynuować badania i leczenie swoich urazów. Panowie, wracajcie szybko do zdrowia!

 

 

Po powrocie do hotelu szybko zapadła decyzja, że tak ślicznej pogody nie można marnotrawić. Kierunek: morze! Grupa zawodników i fizjoterapeutów przespacerowała się na plażę. Imad Rondić od razu rzucił się do wody, opryskując przy tym stojącego na brzegu Marcela Krajewskiego. - Woda tak ciepła jak w Bałtyku latem - przyznał zadowolony Mateusz Żyro. Temat rozmowy zszedł zatem na tematy urlopowe. - Nie chcę myśleć za bardzo o wakacjach, gdy jestem na obozie przygotowawczym do rundy wiosennej. Mogę tylko powiedzieć, że nigdy nie wypoczywałem w Turcji. Ten kierunek zawsze będzie mi się chyba jednak kojarzył z pracą, przynajmniej dopóki gram - powiedział obrońca.

 

 

Popołudnie było czasem wolnym dla piłkarzy, którzy kontynuowali łapanie słońca na hotelowym tarasie lub znikali na odnowie biologicznej w strefie spa. My mieliśmy chwilę, by zamienić słowo z Leonem Madejem. Warto przypomnieć, że zawodnik Akademii zmaga się z cukrzycą. - Jestem nawet członkiem zespołu zrzeszającego cukrzyków. Nie patrzę na chorobę jak na przeszkodę, wręcz przeciwnie. Fakt, że przebywam w Turcji z drużyną daje mi niesamowitą energię. Prawdę mówiąc, mam nadzieję, że dostanę więcej szans na pokazanie się - wyznał Madej.

 

 

Do zajęć Widzewiacy wrócili na chwilę przed kolacją, gdy zebrali się w sali konferencyjnej, żeby wysłuchać pierwszej odprawy przed meczem z Zagłębiem. Po posiłku tradycyjnie kawka, herbatka, partyjka w karty i… oczekiwanie na nowego kolegę. Tematem dnia dziś był oczywiście nowy transfer. Polydefkis Volanakis, który został przedstawiony jako nowy obrońca w Klubie, ma od jutra trenować w Turcji z zespołem. Wraz z nim do Antalyi przylecieli młodzi zawodnicy Akademii - Piotrek Gajewski i Nikodem Stachowicz.

 

O tym, jak wyglądał ich pierwszy dzień na obozie, więcej w kolejnej relacji, którą opublikujemy jutro.

 

Sponsorem zgrupowania #DawajWidzew jest Uniejów - Uzdrowisko Termalne.

 

Zapraszamy do oglądania zdjęć z czwartkowych zajęć w Turcji!