Rafał Gikiewicz
Wywiady i konferencje
WidzewTV
I Drużyna
Daniel Myśliwiec
CRACOVIA - WIDZEW
Ekstraklasa
Daniel Myśliwiec: Chcemy pójść za ciosem
Jedno z pierwszych pytań dotyczyło sztabu szkoleniowego, do którego dołączył Patryk Czubak. - Trener Czubak dołączył do nas stacjonarnie, wcześniej ze względu na sytuację prywatną zdalnie wspomagał sztab analizą przeciwnika. Ta rola cały czas będzie należała do niego, ale szczegółowe zadania przedstawię już moim współpracownikom - usłyszeliśmy. - Najważniejsze, żeby zbudować sztab ludzi, którzy są w stanie funkcjonować niezależnie od siebie, ale też wzajemnie się uzupełniać. Fajnie mieć lidera, który ciągnie wózek, jeszcze fajniej kilku liderów, którzy potrafią wziąć sprawy w swoje ręce - dodał opiekun łodzian.
Jak drużyna zareaguje po zwycięstwie nad Legią Warszawa? - Jesteśmy gotowi, nie bujamy w obłokach, ale też dobrze zarządzamy naszą energią. Nie jest sztuką cały czas się nakręcać. Przed meczem z Legią nie byłem zachwycony z naszej pracy, jednak akceptowałem tę sytuację, bo piłka nożna to nie jest zawsze stan stabilny, tylko potrzeba interwału. Trzeba wiedzieć, kiedy włączyć szósty bieg. Od tego są liderzy, a ja od tego, żeby to kontrolować. Na ten moment wszystko jest w porządku - powiedział trener Myśliwiec.
Czego możemy się spodziewać w sobotę? - Zawsze skupiamy się na tym, jak my chcemy zacząć. Jeśli chcieliśmy ruszyć na Legię, ale ona miała ten sam plan, to kwestią było to, kto pierwszy zacznie grać na swoich zasadach. Trenowaliśmy różne scenariusze, więc będziemy gotowi na wszystko. Niezależnie od tego, czy Cracovia będzie na nas czekać, czy podejdzie pressingiem - mówił szkoleniowiec.
A jakie są mocne strony Cracovii? - Kontrataki, a także mobilność napastników oraz wahadeł. Oglądałem na żywo mecz w Kielcach i byłem zachwycony grą Cracovii w ataku pozycyjnym. To jest drużyna, która może być groźna w każdym elemencie, my jednak chcemy być gotowi i pójść za ciosem - odparł trener.
Jak wygląda sytuacja zdrowotna? - Część piłkarzy wraca po urazach, są w treningu indywidualnym. Optymistyczny wariant jest taki, że na następną kolejkę wszyscy będą gotowi - dowiedzieliśmy się. Trener był też pytany o Sebastiana Kerka. - Jest szansa, że wsiądzie do naszego autokaru - odpowiedział.
Szkoleniowiec mówił też o roli faworyta. - Nie chcemy żonglować tym statusem. Gdy spojrzymy na poziom Ekstraklasy, to są drużyny blisko lidera, są takie, które punktowały słabo, a pomiędzy pozostałymi różnice są niewielkie. Nawet zespoły w okolicach strefy spadkowej mają ogromną jakość. Najważniejsza jest stabilność. Ten, który będzie w swoim graniu najbardziej stabilny, będzie lepszy - podkreślił.
W Krakowie Widzew zagra o bardzo wczesnej porze. - W związku z tym, że trenujemy w okolicach godziny 11, to niewiele się zmieni. Może tylko zamiast obiadu zjemy śniadanie i będzie można napisać, że "piłkarze Widzewa zjedli śniadanie" - zakończył trener Daniel Myśliwiec.
Jako drugi do dyspozycji dziennikarzy był Rafał Gikiewicz. - Myślę, że zespół ochłonął już po spotkaniu z Legią. To mecz jak każdy inny, lecz przyjemnie było ograć tego rywala na własnym stadionie. Walczyliśmy o to, żeby po 24 latach Widzew wygrał i udało nam się to, ale już od poniedziałku żyliśmy kolejnym starciem. Mamy kolejnych pięć spotkań z teoretycznie słabszymi i to będzie test dla nas, czy pójdziemy w górę tabeli, czy zakopiemy się na dole. Myślę, że to jest sztuka, żebyśmy teraz docisnęli i zdobyli jak najwięcej punktów. Przyjemnie będzie później grać w piłkę bez presji i patrzenia w dół - mówił bramkarz.
Pod większą presją wydaje się być Cracovia. - Widzew też potrzebuje punktów. Ja się nie spodziewam niczego wielkiego, zaczną od środka albo my zaczniemy, ale nieważne jak zaczynasz, ważne jak kończysz. Czy strzelimy w pierwszej połowie, czy w drugiej - małe to ma dla mnie znaczenie. Zobaczymy też, jakie będzie boisko, bo to również niewiadoma. Trener nas przygotował na różne rozwiązania, postaramy się wypełnić założenia i przywieźć trzy punkty do Łodzi - stwierdził Gikiewicz.
- Rola bramkarza jest taka, żeby dyrygować, ustawiać i pomagać. Często rozmawiamy w szatni, że też drażni nas to, że na przykład po derbach z ŁKS-em wszyscy mówili, że to ŁKS grał słabo, a w kolejnych meczach ŁKS strzelał gole innym zespołom i nagle potrafił grać w piłkę. Jak Widzew zagrał dobrze w piłkę, zamknął przestrzenie, to rywale mieli problem, żeby oddać strzał na bramkę, dlatego wygraliśmy mecz do zera - powiedział golkiper. - Mamy młody zespół i myślę, że na tyle, ile tutaj jestem, to w kilku meczach pomogłem. Mam nadzieję, że będę pomagał nadal i będziemy zdobywali punkty. Nie przyszedłem tutaj przegrywać i remisować, lecz po to, by wygrywać. Chciałbym iść do góry z Widzewem i liczę na to, że najbliższe tygodnie to pokażą - zapewnił zawodnik.
Gikiewicz w Widzewie może pochwalić się dobrymi statystykami celności podań. - Ostatnie lata ciężko pracowałem i ta praca może przynosi efekty, choć chciałbym mieć jeszcze lepsze statystyki. Powiedziałem po ostatnim meczu, że jeżeli chłopaki będą się pokazywać na pozycje, co trener nam pokazuje na odprawach, to będzie mi łatwiej zagrać po ziemi i wyciągnąć przeciwnika. Staram się pomagać, rozgrywać i myślę, że wychodzi mi to jako tako, nie mogę narzekać - odparł.
Bramkarz mówił też o współpracy z trenerem Andrzejem Woźniakiem. - Każdy szkoleniowiec jest inny i trudno to porównywać. Od każdego jesteś w stanie nauczyć się czegoś innego. Od naszych bramkarzy - Kuby, Jasia i Ivana też uczę się różnych rzeczy. Na Łodziance każdy strzał może pójść w każdą stronę, więc to jest chyba moja przewaga, że refleks i ta reakcja musi być na wysokim poziomie, bo nie wiadomo, czego się spodziewać - usłyszeliśmy. - Dogaduję się z trenerem Woźniakiem i chłopakami z teamu bramkarskiego i trenujemy dobrze. Dużo rozmawiamy, jeżeli potrzebuję czegoś nowego, to wplatamy takie ćwiczenia. Nie ma żadnego problemu między nami, nasza komunikacja jest taka, jaka powinna być - podkreślił.
- Klub się odbudowuje i wszystkim zależy na tym, żeby dużo rzeczy się zmieniło, ale nie możemy od razu wbijać wielkiej łopaty w ziemię, tylko trzeba małą łopatką zmieniać pewne rzeczy. Najważniejsze jest zdobywać punkty, utrzymać się w Ekstraklasie i przynosić radość kibicom. Niektóre rzeczy można zmienić w przerwach między sezonami, jednak nie teraz - dodał na zakończenie.
Obejrzyj pełen zapis briefingu na kanale WidzewTV: