Paweł Zieliński
Wywiady i konferencje
WidzewTV
I Drużyna
Daniel Myśliwiec
LECH - WIDZEW
Ekstraklasa
Daniel Myśliwiec: Chcemy grać po swojemu
Na sam początek szkoleniowiec zapytany został o to, jak sprawić, by drużyna nie cofała się po zdobytej bramce. - Na tym polega nasza praca, że nie ma znaczenia wynik, tylko intencja. A intencja jest taka, żeby wypychać przeciwnika na jego połowę, natomiast jeżeli się tam znajduje, to go na niej utrzymać. Po zdobytej bramce nie zamierzamy się cofać. Nauczką była dla nas potyczka z Rakowem, gdy szybko strzeliliśmy gola i byliśmy tak zaskoczeni, że podejmowaliśmy mniej odważne decyzje, czym przysporzyliśmy sobie problemów. Tym razem odrobimy tę lekcję - odpowiedział opiekun łodzian.
W Poznaniu do dyspozycji będzie większa liczba graczy. Wrócą reprezentanci i rekonwalescenci. - Możemy liczyć na piłkarzy wracających po urazach, zresztą jeden z nich już pokazał się w poprzednim meczu - mówił trener. - Jeżeli chodzi o pozycję bramkarza, to cel minut młodzieżowców zrealizujemy na koniec sezonu, ale pytanie, czy to dobry moment na takie posunięcia - dodał o tym, kto dostanie szansę w bramce.
Jaka jest recepta na zatrzymanie przeciwnika, który jest jednym z czołowych zespółów PKO Bank Polski Ekstraklasy? - Musimy sprawić, żeby Lech nie miał piłki, bo w tym elemencie jest to zespół topowy i nie przez przypadek zdobywa tyle bramek. Są jednak takie zachowania, które możemy wykorzystać. Chcemy grać po swojemu, bez względu na rangę przeciwnika, i zrobić kolejny krok do przodu - usłyszeliśmy.
Przed tygodniem szansę dostał Paweł Zieliński, który ustawiony został na lewej stronie obrony. - Paweł poradziłby sobie w Ekstraklasie w środku pola, ale wyszedł na lewej obronie, która nie jest jego optymalną pozycją. Nie czuł się tam komfortowo, jednak pokazał kilka świetnych akcji - stwierdził szkoleniowiec. - To jest mój kolejny ból głowy, jak sprawić, żeby taki piłkarz mógł zagrać wyżej. Znów dostałem pozytywne sygnały od piłkarzy, którzy dostawali mniej szans, widzę w tym same plusy - podkreślił na koniec.
W drugiej części briefingu na pytania odpowiadał właśnie Zieliński. - Ostatni raz co najmniej 45 minut w lidze zagrałem w ostatniej kolejce tamtego sezonu, dlatego pewien dreszczyk emocji był. To była dla mnie nowa pozycja, ale wiedziałem, że dam sobie radę i wykonałem kawał dobrej roboty - mówił o swoim występie w poprzednim meczu z Ruchem Chorzów.
W niedzielę poprzeczka będzie zawieszona o wiele wyżej. - Dobrze wiemy, że Lech to jest najwyższa półka w Ekstraklasie, ale znamy jego słabe strony. Takie drużyny nie lubią grać bez piłki, dlatego musimy im ją zabrać i dobrze się nią zaopiekować - zaznaczył obrońca.
Widzewiacy będą musieli sobie radzić bez wsparcia swoich fanów. - W Poznaniu nie będzie naszych kibiców, ale nasze nastawienie będzie jak zawsze bojowe. Chcemy wygrać ten mecz i zdobywać punkty, żeby na koniec sezonu zająć jak najwyższe miejsce w tabeli - podkreślił piłkarz.
Na kogo w poznańskiej ekipie trzeba będzie najbardziej uważać? - W Lechu jest mnóstwo indywidualności, każdy z tych zawodników potrafi odmienić losy meczu. Nie koncentrujemy się jednak na poszczególnych piłkarzach, tylko na całym zespole - dodał na zakończenie.
Obejrzyj pełen zapis briefingu na kanale WidzewTV: