Daniel Gołębiewski: Daliśmy się wciągnąć w szarpaną grę
Ładowanie...

Global categories

17 September 2017 11:09

Daniel Gołębiewski: Daliśmy się wciągnąć w szarpaną grę

W meczu z Kaczkanem Huraganem Morąg w barwach Widzewa zadebiutował nowy napastnik, Daniel Gołębiewski. Zawodnik wszedł na boisko w drugiej połowie, zmieniając zdobywcę gola dla łodzian - Daniela Świderskiego.

Piłkarz, który w dorobku ma 129 spotkań w Ekstraklasie, pojawił się na placu gry przy stanie 1:0 dla piłkarzy trenera Franciszka Smudy. Łodzianie nie utrzymali prowadzenia, tracąc bramkę w 79. minucie po strzale Joao Criciumy. - Daliśmy się wciągnąć przez Huragan w szarpaną grę i wymianę ciosów, a to nie było naszym celem na ten mecz. Byliśmy stroną przeważającą w tym meczu, ale przeciwnik też stworzył swoje sytuacje na zdobycie gola. Jeśli wypracowujemy okazje na bramki, to musimy je wykorzystywać, tak jak zespół robił to w poprzednich meczach - powiedział tuż po zakończeniu spotkania Daniel Gołębiewski.

Po wejściu na boisko w drugiej połowie, doświadczony napastnik musiał często mierzyć się z podwojonym, a nawet potrojonym kryciem w strefie obronnej Kaczkana Huraganu Morąg. Zdaniem Gołębiewskiego, nie miało to związku z jego rozpoznawalnością wynikającą z gry na wyższych szczeblach. Ponadto, piłkarz trenera Smudy nie odczuł nadmiernej opieki ze strony defensorów gospodarzy. - Nie wydaje mi się, żebym był jakoś szczególnie pilnowany, a nawet jeśli tak było, to nie sądzę, żeby postrzegać to w kategoriach problemu. Nie jestem Cristiano Ronaldo, żeby się na mnie specjalnie skupiano. Z drugiej strony, jeśli ktoś jest rozpoznawany i jest otaczany na boisku większą opieką ze strony przeciwnika, to stwarza się miejsce dla kolegów z zespołu - wyjaśnił.

"Dyzio", który podpisał kontrakt z Widzewem w środę, zapowiada ciężką pracę, która ma przełożyć się na dobre występy w następnych kolejkach. Pierwsze przetarcie w czerwono-biało-czerwonych ma już za sobą. - Stać mnie na pewno na dużą lepszą grę i zamierzam pokazywać to w kolejnych meczach. Nie jestem zadowolony ze swojej dzisiejszej gry. Nie przyszedłem do Widzewa tylko, żeby przyłączyć się do składu. Chcę tutaj ciężko pracować, żeby później przekładało się to na wymierne efekty - stwierdził.