Czwartoligowy hit dla Widzewa!
Ładowanie...

Rezerwy

Akademia

IV Liga

24 August 2022 18:08

Czwartoligowy hit dla Widzewa!

Cóż to był za mecz w wykonaniu piłkarzy rezerw Widzewa Łódź! Podopieczni Patryka Czubaka rozegrali świetne zawody, dominowali w wyjazdowym starciu z GKS Bełchatów – i w pełni zasłużenie wygrali 2:0 po bramkach Mateusza Kempskiego i Kacpra Trenknera! Dzięki temu, odzyskali też utraconą w ubiegły weekend pozycję lidera tabeli.

Widzewiacy wybrali się na to szlagierowe spotkanie w nieco osłabionym zestawieniu. Szkoleniowiec czerwono-biało-czerwonych nie mógł bowiem skorzystać z trenujących z pierwszą drużyną Ignacego Dawida, Adama Dębińskiego i Filipa Zawadzkiego. Po raz pierwszy w wyjściowym składzie znalazł się za to Kempski, który do Łodzi trafił właśnie z Bełchatowa, więc miał wiele do udowodnienia. W ofensywie wspierali go doświadczeni Daniel Mąka oraz Konrad Niedzielski. Na ławce znaleźli się między innymi Dawid Musialski czy Jakub Zając – obaj czekali zresztą na debiut w czerwono-biało-czerwonych barwach.

 

rezerwy-belchatow

 

Gospodarze przystąpili do tego meczu bardzo ofensywnie i już po kilkudziesięciu sekundach wywalczyli rzut rożny, ale pierwsze chwile przewagi nie przyniosły im większego efektu. W miarę upływu czasu, coraz śmielej radzili sobie za to podopieczni trenera Czubaka. W piątej minucie, po błędzie Jarosława Trzebońskiego, Mąka dośrodkował z prawego skrzydła do Niedzielskiego, a doświadczonemu skrzydłowemu do szczęścia zabrakło naprawdę niewiele. Chwilę później, na trzydziestym metrze sfaulowany został Maciej Kazimierowicz – z próbą Mąki z rzutu wolnego z wielkim trudem poradził sobie Leonid Otczenaszenko. Gra przyjezdnych wyglądała naprawdę dobrze – to oni rozgrywali piłkę i starali kreować okazje do otwarcia wyniku, wysoko założonym pressingiem wymuszali też straty rywali.

 

Dziewiętnasta minuta przyniosła groźną wrzutkę Kazimierowicza z rzutu wolnego, z którą poradził sobie jeden z obrońców. Widzewiacy mieli jeszcze kilka stałych fragmentów, lecz piłka cały czas nie chciała wpaść do bełchatowskiej siatki. Co najważniejsze, nie było nawet najmniejszego zagrożenia, by miała ona wpaść do tej łódzkiej, bo GKS był głęboko zamknięty na własnej połowie – do tego stopnia, że stojący między słupkami Marcel Buczkowski często pojawiał się aż na linii środkowej! W 35. minucie szansę miał Niedzielski, jednak jego strzał zza pola karnego pewnie złapał Otczenaszenko. Po chwili, Łukasz Plichta wypuścił prawym skrzydłem Tlagę – wrzutka doświadczonego obrońcy została przecięta. Sporo działo się też w samej końcówce pierwszej połowy. Najpierw uderzenie Mąki z rzutu wolnego trafiło w poprzeczkę, potem przez moment groźniej zaatakowali bełchatowianie, natomiast wynik do przerwy się nie zmienił. Pomimo braku bramek, trener Czubak mógł być zadowolony z postawy swoich podopiecznych.

 

rezerwy-belchatow1

 

Start drugiej części nie przyniósł ani zmian w składzie łodzian, ani w przebiegu tego spotkania – dużo lepiej poczynali sobie goście. Już po czterech minutach, z wrzutką Niedzielskiego wzdłuż linii bramkowej poradził sobie Otczenaszenko, obok słupka strzelał z kolei Kempski. Szkoleniowiec czerwono-biało-czerwonych dość szybko dokonał też pierwszej korekty – Damiana Pokorskiego zastąpił Dawid Owczarek. Po godzinie gry, z dystansu przymierzył Damian Chwałowski, lecz chybił o naprawdę niewiele. W odpowiedzi, po stracie w środku pola, Kazimierowicz musiał ratować się faulem, za który ukarany został żółtą kartką. Na murawie doszło jeszcze do małego zamieszania – strzał Bartłomieja Bartosiaka z rzutu wolnego obił na szczęście mur. Tuż po tym, na murawę desygnowany został drugi z rezerwowych, Trenkner.

 

W 68. minucie Widzew wyszedł na prowadzenie! Prosto na głowę Kempskiego dośrodkował Owczarek, a napastnik strzałem w sam róg nie dał Otczenaszence żadnych szans. Ta bramka ewidentnie podbudowała łodzian, za to zdeprymowała ich rywali, którzy często uciekali się do przewinień, czasem nawet niezbyt sportowych. Prowadzący gospodarzy trener Bogdan Jóźwiak posłał jednak do boju wszystkie dostępne siły, przez co w końcówce to GKS zyskał przewagę, a wykorzystywać próbował przede wszystkim dośrodkowania i stałe fragmenty gry. Nowych wykonawców poszukał też szkoleniowiec przyjezdnych – na osiem minut przed końcem, okazję do debiutu dostał wspomniany wcześniej Zając. Widzewiacy zagrali też bardzo mądrze, spokojnie rozgrywali piłkę, oddalając zagrożenie od własnego pola karnego, choć w samej końcówce, przy próbie Tomasza Bąkowicza, znakomicie spisał się jeszcze Buczkowski. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry, bełchatowian pogrążył Trenkner, wykorzystując znakomitą akcję Kempskiego. Goście w pełni zasłużenie zwyciężyli 2:0 i odzyskali fotel lidera tabeli Betcris IV ligi! Kolejny mecz już w sobotę, u siebie z Jutrzenką Drzewce.

 

GKS Bełchatów – Widzew II Łódź 0:2 (0:0)
Mateusz Kempski 68’, Kacper Trenkner 90+4’

GKS:
Leonid Otczenaszenko – Sebastian Ochocki (Szymon Sarnik 46’), Mariusz Holik, Jarosław Trzeboński, Mateusz Szymorek – Miłosz Nowak (Damian Michalak 80’) – Łukasz Wroński, Bartosz Bujalski (Bartłomiej Bartosiak 46’), Artur Golański, Damian Warnecki (Tomasz Bąkowicz 73’) – Przemysław Zdybowicz (Bartłomiej Trzeboński 65’)

Widzew II:
Marcel Buczkowski – Kamil Tlaga, Hubert Lenart, Daniel Chwałowski, Damian Pokorski (Dawid Owczarek 55’) – Filip Przybułek, Maciej Kazimierowicz, Łukasz Plichta (Kacper Trenkner 65’) – Daniel Mąka, Mateusz Kempski, Konrad Niedzielski (Jakub Zając 82’)

Żółte kartki: Mariusz Holik, Artur Golański, Leonid Otczenaszenko, Jarosław Trzeboński, Sebastian Ochocki - Łukasz Plichta, Damian Pokorski, Maciej Kazimierowicz, Daniel Mąka, Kacper Trenkner

Sędzia: Paweł Malec (Łódź)