I Drużyna
WIDZEW - WARTA
Ekstraklasa
Co jest warta Warta?
Zespół z Poznania znają już w PKO Bank Polski Ekstraklasie bardzo, ale to bardzo dobrze. Mimo to regularnie wysyłamy Wartę, może trochę podświadomie, do walki o utrzymanie - ta sama Warta wraca jednak jak bumerang i nagle atakuje dobre pozycje w górnej części tabeli. Tytułem cudotwórcy szczyci się zatem trener Dawid Szulczek, który z paczki niezłych, ale nie najlepszych graczy lepi zgrany, świetnie działający kolektyw. Czasem trzeba zabić jakiś mecz, czasem coś przymurować, a czasem strzelić po stałym fragmencie i wszyscy ubrani na zielono są nagle bardzo szczęśliwi.
Tak, tak wygląda Warta Poznań okiem laika. Dogłębne spojrzenie w kadrę drużyny z Wielkopolski odkrywa kilku dobrych zawodników z Kajetanem Szmytem na czele. Może z racji wieku nawet Kajtkiem Szmytem. Kajtek jest w ostatnim czasie bardzo rozchwytywany - chcą go u siebie jedni, drudzy, a nawet trzeci. Młody zawodnik dający dużo jakości drużynie to skarb. Dużą wartość przedstawiał sobą także Adam Zrelak, tylko że Słowaka przed postraszeniem innego Słowaka w bramce powstrzyma kontuzja. Kto jeszcze gra w tej całej Warcie?
Prosto z rumuńskiego Cluj obronę Zielonych wsparł znany z występów dla Jagiellonii Bogdan Tiru. Defensor zna Polskę, trochę tu pograł, radzi sobie nieźle. Do Polski po krótkiej przerwie wrócił też Stefan Savic, Austriak, który niegdyś bronił barw Wisły Kraków. Dwie asysty i bramka w dwunastu spotkaniach nie powalają na kolana, ale to i tak jeden z lepszych wyników w całej drużynie.
Właśnie, Warta naprawdę nie robi jakiegoś genialnego wrażenia na boisku, ale punktuje. Jak to się dzieje? Porażki z wyraźnie lepszymi, remisy z tymi niezłymi i zwycięstwa z tymi słabymi (no może poza Ruchem). Zwykła gra przynosi zwykłe wyniki. Takie, jakimi powinny być. Dawid Szulczek nie wymyślił piłki na nowo - po prostu postanowił w nią grać bez zbędnego rzeźbienia jakichś kwadratowych jaj. Na razie się to sprawdza, a jego cicha woda rwie brzegi, które ma rwać.
Łódź na szczęście nie słynie z rzek, a te, które przedzierają sie kanałami przez miasto włókniarzy raczej nie mają potencjału powodziowego. Warta jest w zasięgu niemal każdego w lidze, więc także w zasięgu czerwono-biało-czerwonych. Ukłuć może Rondić, niesiony dobrym występem w Częstochowie Żyro powalczy o czyste konto, a w środku pola pod nieobecność kilku graczy może błysnąć Dominik Kun. Z drugiej strony, prawie każdy w PKO BP Ekstraklasie jest też w zasięgu Warty, która może przy Piłsudskiego narzucić swój styl gry i pragmatycznie przeć ku jakiejkolwiek zdobyczy punktowej.
Czy szykuje się dziś świetne widowisko? Tego z czystym sumieniem powiedzieć nie można, ale prawda jest taka, że mecze jak z Wartą zdarzają się ekstraklasowiczom tylko dwa razy w sezonie - raz w Grodzisku Wielkopolskim, a raz na własnym terenie. To nie jest drużyna jak każda inna i chyba to może być najlepszą reklamą starcia Widzewiaków z zielonymi. Jedni już mają swój styl, drudzy powolutku dążą do wzoru wdrażanej przez trenera filozofii. Dziś zawalczą dwie drużyny w różnym etapie budowy, ale, jak to się ładnie mówi na zachodzie, trust the process.
Widzew Łódź - Warta Poznań / sobota / 4 listopada / 17:30 / transmisja telewizyjna: Canal+ Sport / studio meczowe i transmisja radiowa: WidzewTV