Global categories
Adrian Budka: Szkoda remisu
Pierwsza część rozgrywanego w upale spotkania dwóch niepokonanych dotąd w nowym sezonie zespołów była dość chaotyczna. Od początku grę prowadzić próbowała drużyna Marcina Płuski, ale to rywale stwarzali groźniejsze sytuacje i wreszcie przejęli inicjatywę. Mimo takiego przebiegu spotkania to łodzianie wyszli na prowadzenie.
- Czy Lechia nas zaskoczyła? Rywale stworzyli sobie sytuacje po naszych błędach. Wydaje mi się, tak mi to z poziomu boiska wyglądało, że na początku poczuliśmy się trochę za pewnie. Grało nam się naprawdę dobrze, fajnie rozgrywaliśmy piłkę, stwarzaliśmy przewagę w bocznych sektorach gry. Jednak przy wyprowadzaniu piłki często popełnialiśmy błędy, traciliśmy piłkę, a gospodarze to wykorzystywali do przeprowadzenia kontr. Stąd brały się ich sytuacje. Udało nam się strzelić bramkę i chyba przestaliśmy grać w piłkę. Oddaliśmy inicjatywę. Szkoda, że tak to wyszło, bo było czuć na boisku, że kontrolujemy przebieg meczu, choć zdarzały nam się błędy, po których Lechia mogła nam strzelić bramki - skomentował to starcie Adrian Budka.
W drugiej połowie spotkania Lechia znalazła sposób na odcięcie przyjezdnym możliwości gry skrzydłami. Łodzianom po przerwie grało się ciężko, a na domiar złego złapali dwie kontuzje - Michał Czaplarski uraz barku, a Mateusz Michalski biodra. Spotkanie zakończyło wywalczonym po walce remisem.
- Od początku dobrze graliśmy. W środku udawało nam się przechwytywać piłki. Uważam, że drużyna gra wtedy dobrze, gdy wygrywa walkę w środku boiska. To my rozdawaliśmy piłki i od początku tak było. Ale, tak jak mówię ,przez nasze głupie straty to gospodarze mieli też swoje okazje do zdobycia bramki. Żałuję, że nie prowadziliśmy naszej gry do samego końca. Na pewno mielibyśmy jeszcze sporo sytuacji do zdobycia gola. Szkoda tego remisu. Każdy z nas dał z siebie sto procent. Widać było, że każdy chce wygrać. Nie ma co tego rozpamiętywać. Trzeba teraz patrzeć w przyszłość, ochłonąć po tym spotkaniu i przygotowywać się do kolejnego pojedynku - podsumował kapitan łódzkiej drużyny.
Łodzianie stracili bramkę po rzucie rożnym. Według sędziego faulu na bramkarzu RTS nie było, przez co gra musiała zostać wznowiona od środka boiska. - Lechia strzeliła nam bramkę bezpośrednio z rzutu rożnego. Nie wiem czy nasz bramkarz był popychany przez innego zawodnika. Sam zainteresowany twierdzi, że był faulowany. Niestety taka bramka paść nie powinna. Tutaj bardzo dobrze uderzył zawodnik wykonujący stały fragment gry - wyjaśnił Budka.
Między meczem z Lechią Tomaszów Mazowiecki a kolejnym występem ligowym - przeciwko ŁKS Łomża - drużyna z alei Piłsudskiego ma około dwóch tygodni przerwy, ze względu na przełożony mecz z rezerwami Legii Warszawa. Będzie to dobry czas na chwilę odpoczynku, przemyślenia, a następnie odpowiednieprzygotowanie się na dalszą część sezonu. - Mamy teraz dłuższą przerwę. Na pewno trochę odpoczniemy, a później trzeba zacząć dalej pracować i przygotowywać się do pojedynku z ŁKS Łomża. Tak, aby kolejne mecze wyglądały z naszej strony już lepiej. Minusem tej długiej przerwy będzie to, że nie będziemy w rytmie meczowym. Trzeba się odpowiednio uzbroić przed kolejnymi meczami - zapewnił doświadczony pomocnik.