11 stacji Widzewa
Ładowanie...

Global categories

05 February 2018 18:02

11 stacji Widzewa

Najpierw poranny trening, w tym 55 minut biegania, a po południu ciężkie prawie półtorej godziny ćwiczeń w sali gimnastycznej.

Obóz w Uniejowie ruszył pełną parą. Sztab szkoleniowy nie oszczędza piłkarzy. Rano tylko zdążyli zameldować się w pokojach, od razu przebrali się i ruszyli na trening. Widzewiacy zbliżają się granicy 65 minut ciągłego biegu. Ten cel powinni osiągnąć w piątek. W poniedziałek trener Marcin Broniszewski prowadził ich dookoła boiska w Uniejowie przez 50 minut. Biegał ze słuchawkami w uszach. - Bez muzyki chyba nie dałbym rady, tyle już się nabiegałem na treningach - uśmiechał się Broniszewski. -Czego słucham? Nie, nie disco polo. Hitów lat 90.

Jeśli któryś z piłkarzy myślał, że to największy wysiłek, jaki czeka go podczas obozu, to srogo się mylił. Prawdziwe wylewanie potów odbyło się po południu. Trenerzy przygotowali 11 stacji i na każdej z nich piłkarze ćwiczyli w duetach. Zajęcia były bardzo intensywne, bo trenerzy nie dawali wiele czasu na odpoczynek i co chwilę zmuszali piłkarzy do jeszcze większego wysiłku.

Momentami wyglądało to zabawnie, gdy mierzący 190 cm Dario Kristo przeciskał się między nogami prawie 20 cm niższego Kacpra Falona. Piłkarzom nie było jednak do śmiechu.

- Obóz zaczął się na dobre. Rzeczywiście łatwiej było biegać niż wykonywać serie ćwiczeń. Wiemy jednak, że ten wysiłek będzie procentował. Dochodziły mnie słuchy, że u trenera Smudy będzie ciężko i tak rzeczywiście jest. To był morderczy trening, ale przetrwałem - przyznał Maciej Kazimierowicz, pomocnik Widzewa.

- Zdecydowanie wolę bieganie - dodał z uśmiechem Daniel Mąka.

- Jest dobrze, choć rzeczywiście ten popołudniowy trening dał się we znaki. Na formę trzeba jednak zapracować - powiedział Bartłomiej Rakowski.

Szkoleniowcy nie zapominali jednak o piłce i każdy z treningów kończył się krótka grą wewnętrzną.