Global categories
Zobaczycie kawał dobrego futbolu - rozmowa z Princewillem Okachim
Bartosz Koczorowicz: Jesteś jedynym zawodnikiem w kadrze Widzewa, a także biorąc pod uwagę drużyny obu klubów, który wystąpił w ostatnich derbach (9 kwietnia 2012 roku). Co pamiętasz z tamtego spotkania?
- Pamiętam, że atmosfera w tym meczu była gęsta. Czuć było w powietrzu presję. Chcieliśmy i wierzyliśmy w to, że przechylimy szalę na swoją korzyść, ale przyznam, że tamto spotkanie było bardzo trudne.
Cztery lata później oba zespoły spotkają się ze sobą ponownie - na czwartym poziomie rozgrywkowym. Przeciwnik jest liderem, zdobył 29 punktów w 11 meczach, a do tego stracił w bieżącej rundzie tylko jedną bramkę. Są to też powody, dlaczego eksperci wskazują ŁKS jako faworyta niedzielnego meczu.
- Jeśli chodzi o to, kto jest faworytem, to na miejscu wszystkich poczekałbym do ostatniego gwizdka. Wówczas przekonamy się, kto jest lepszy. Oczywiście, ŁKS jest liderem i wygrywa swoje starcia, ale nie ma to większego znaczenia. Trzeba też pamiętać chociażby o tym, że jeden z meczów wygrał przez niedopatrzenie przepisów przez przeciwnika. Nie powiem, żeby to był lepszy zespół od naszego.
Oprócz ciebie, atmosfery derbów (i to wielokrotnie) zasmakował również Adrian Budka. Jesteście jedynymi piłkarzami, którzy mają doświadczenie gry w takich spotkaniach. Co możesz powiedzieć reszcie kolegów, która o specyfice meczu z ŁKS przekona się dopiero w niedzielę?
- Przede wszystkim musimy zachowywać spokój przez cały mecz. Nie ma potrzeby się dodatkowo motywować na to spotkanie. Presja będzie w tym meczu bardzo duża, dlatego trzeba się skupić na tym, żeby mieć zimną głowę, która pozwala podejmować dobre decyzje w dobrych momentach.
Pojawiają się też głosy, że derby Łodzi to mecz jak każdy inny (taką opinię wygłosił chociażby Andrzej Kretek dla lodz.sport.pl). Jak byś odniósł się do tego stwierdzenia? Uważasz tak samo, czy może jednak jest jakaś wartość dodana tego spotkania?
- Wartością dodaną do tego meczu jest świadomość, że zwycięstwo w tym meczu przysporzy ogromnej radości naszym kibicom, którzy jeżdżą za nami i wspierają nas. Wiemy ile dla nich znaczy niedzielny mecz. Musimy dlatego dla nich walczyć i zrobić wszystko, żeby wygrać niedzielne starcie.
Niestety, kibice Widzewa będą zmuszeni obejrzeć ten mecz w telewizji.
- Na pewno byłoby lepiej, gdyby kibice naszego zespołu pojawili się na stadionie w niedzielę. Mam nadzieję, że ich brak nie wpłynie na nas negatywnie. Myślami będziemy z nimi i zrobimy wszystko, żeby byli z nas dumni.
Niedzielne spotkanie z Łódzkim Klubem Sportowym na al. Unii Lubelskiej 2 będzie transmitowane w paśmie ogólnopolskim, a więc dotrzecie znów do szerszego grona odbiorców. Jak zareklamowałbyś to spotkanie osobom, które nie śledzą regularnie łódzkich wydarzeń sportowych?
- Zdaję sobie sprawę z tego, że postronne osoby mogą nie być zainteresowane derbami na tym poziomie rozgrywek, ale można powiedzieć, że dla Widzewa i ŁKS ten mecz urasta do rangi spotkania o najważniejszym znaczeniu. Zobaczycie kawał dobrego futbolu, dlatego nie przegapcie okazji zobaczyć nas w boju!