I Drużyna
WIDZEW - ZAGŁĘBIE
Ekstraklasa
Zapowiedź meczu z Zagłębiem Lubin
Widzewiacy jako największe objawienie ostatnich tygodni nadal zaskakują stabilną, wysoką formą. Po zwycięstwie w Gliwicach są jeszcze bardziej przekonani o swojej wartości, choć nie szybują jeszcze wysoko w chmurach. Marzenia nic nie kosztują, ale to wyraźnie nakreślony cel, jakim jest utrzymanie w PKO BP Ekstraklasie, ma być tym, na czym czerwono-biało-czerwoni skupią swoje myśli.
Łatwo nie będzie, bo najbliższy rywal łodzian też w tym sezonie kilkukrotnie zaskoczył i uzbieral już całe siedemnaście punktów. Zagłębie to dawny mistrz Polski i drużyna znana z dobrego szkolenia młodzieży. Zresztą trener Piotr Stokowiec od początku sezonu buduje grę lubinian na młodzieńczym kapitale, do serca biorąc sobie ligowe wymagania dotyczące minut rozegranych przez graczy o statusie młodzieżowca. Ta strategia, nie dość, że przynosi niezłe wyniki, to również, relatywnie szybko zabezpiecza Zagłębie przed ewentualnymi karami finansowymi za niewypełnienie wspomnianego punktu regulaminu rozgrywek.
W śrubowaniu statystyk pomaga na pewno Kacper Bieszczad, który oprócz niezłych umiejętności ma też zaletę młodego wieku. Dwudziestolatek zdaje się całkiem sympatycznym facetem, a wobec jego działalności charytatywnej (Bieszczad za każde czyste konto wspomaga potrzebujących) żal strzelać jemu i jego drużynie gole. W tym sezonie kilka razy pomógł już miedziowym wyjść z opresji i wielu twierdzi, że w najbliższym czasie może zaliczyć sportowy awans.
Rzut oka na kadrę najbliższycn rywali Widzewa przekonuje, że o sile rażenia Zagłębia nadal jednak świadczą gracze nieco starsi od Bieszczada, mimo już dwóch trafeń w tym sezonie Rafała Adamskiego. Drużyna z Lubina nie jest może maszyną do zdobywania goli, jednak nazwiska takie jak Bohar czy Doležal zdążyły już utkwić w pamięci sympatyków i obserwatorów PKO BP Ekstraklasy. Ten pierwsz niedawno powrócił do Zagłębia po krótkim pobycie w Chorwacji, drugi poza swoją ojczyzną zna z autopsji tylko ekipę dwukrotnych mistrzów Polski. Obaj zawodnicy są już po trzydziestce i świadomi upływającego czasu chcą przygotować sobie grunt pod nowe, korzystne umowy czy to właśnie w Zagłębiu, czy może gdzieś poza granicami Lubina.
W Łodzi kalkulacji na ten moment nie ma. O ile niektórzy zawodnicy muszą jeszcze powalczyć o piłkarską przyszłość, o tyle wizja karier innych zdaje się nieomal baśniowa. Nietrudno wskazać mocne punkty Widzewa w ostatnich meczach - bramkarz w doskonałej formie, solidna obrona, w której wyróżnia się dosłownie każdy z trójki stoperów i na dokładkę gość, którego w ataku nie powstrzymałaby nawet murowana ściana. Dużo więcej gimnastyki wymaga znalezienie słabości w ekipie Janusza Niedźwiedzia - nie odpływamy, po prostu każdy gra co najmniej solidnie i czerwono-biało-czerwoni tworzą zgrany kolektyw, pracujący w dobrej atmosferze i na wysokim poziomie.
Wobec tego, dzisiejsza zapowiedź w swojej nadmiernej wręcz typowości, jest też odrobinę nietypowa. Zobaczcie, da się napisać o ekstraklasowym Widzewie bez używania choćby jednego nazwiska piłkarzy czterokrotnego mistrza Polski. To dobry znak - czerwono-biało-czerwoni tworzą drużynę i to ta drużyny jest w ostatnim czasie ich największą siłą. A kibice kochają pasję, zaangażowanie i muszkieterowskie poświęcenie.
Widzew Łódź - Zagłębie Lubin / 16 października / niedziela / 15:00 / transmisja telewizyjna: Canal+ Sport, Canal+ Sport 2, Canal+ Sport 3 / studio przedmeczowe i transmisja radiowa: WidzewTV