Cieszyć musi passa 6 zwycięstw z rzędu łodzian na boiskach przeciwników. Widzew po porażce ze Skrą w Częstochowie ze wszystkich kolejnych wyjazdów przywoził komplet punktów, pokonując kolejno Legionovię Legionowo, Lecha II Poznań, Elanę Toruń, Stal Stalowa Wola, Znicza Pruszków i Błękitnych Stargard. To najlepsza seria od czasu sezonu 2015/16, kiedy zespół trenera Marcina Płuski był niepokonany przez siedem spotkań.

Warto podkreślić, że zwycięstwo 6:0 w Pruszkowie było najwyższym zwycięstwem ligowym od reaktywacji klubu w 2015 roku. Po starcie w rozgrywkach IV ligi łodzianie potrafili wygrywać nawet 5:0, np. w spotkaniach przeciwko Orłowi Nieborów, Stali Głowno, Jutrzence Warta czy Mazovii Rawa Mazowiecka, jednak zwycięstwa z sześciobramkową  przewagą jeszcze w lidze nie odnotowali. Prawdziwą kanonadę Widzew urządził sobie w okręgowym Pucharze Polski. 30 sierpnia 2017 roku Widzew pokonał na wyjeździe  KAS Konstantynów Łódzki aż 11:0. Siedem bramek udało się z kolei strzelić w bieżącym sezonie, w spotkaniu z Pogonią Siedlce. W tym wypadku trzeba było jednak zapisać również trzy gole po stronie strat. 

Jeśli chodzi o strzelanie goli, to w rundzie jesiennej łodzianie byli szczególnie groźni w końcówkach spotkań. Widzew w ostatnich kwadransach meczów ligowych zdobył aż 15 bramek, co było najlepszym wynikiem ze wszystkich zespołów w II lidze. Na drugim miejscu ulokowała Resovia (12 goli), a trzeci był Górnik Łęczna (11 goli). Łodzianie mogą pochwalić się też serią 9 meczów ligowych bez przegranej (pomiędzy 7. i 15. kolejką), przeplatanych emocjonującymi spotkaniami w ramach Totolotek Pucharu Polski.

Obecnie kibiców najbardziej powinna cieszyć seria z końcówki tegorocznej rundy jesiennej, czyli czterech zwycięstw z rzędu, przy bilansie 17 bramek strzelonych i tylko 1 straconej oraz dwóch kolejek, od których Widzew zasiada na fotelu lidera. Liczymy, że wiosną każda z tych pass będzie trwała jak najdłużej, a ta kluczowa wprowadzi czerwono-biało-czerwonych prosto do I ligi.