Z tym herbem mi do twarzy - rozmowa z Maciejem Humerskim
Ładowanie...

Global categories

12 January 2017 20:01

Z tym herbem mi do twarzy - rozmowa z Maciejem Humerskim

Na pierwszym treningu Widzewa pojawił się doskonale znany kibicom Widzewa bramkarz, Maciej Humerski. Występujący jesienią w drugoligowej Olimpii Zambrów zawodnik wiosną ma bronić barw Widzewa.

Bartłomiej Stańdo: Za tobą pierwszy oficjalny trening w pierwszej drużynie Widzewa. Jakie to uczucie pracować z takim herbem na piersi?

Maciej Humerski: Herb już nosiłem, ale oczywiście nie w drużynie seniorskiej. W związku z tym jako kibic zawsze miałem go na sercu, więc to dla mnie nie pierwszyzna. Ale założyć go w pierwszej drużynie Widzewa, nawet jeśli tylko na trening, to uczucie bardzo przyjemne. Trener Grzeszczakowski powiedział mi nawet przed treningiem, że w tej bluzie mi do twarzy.

Z twojego powrotu cieszą się również kibice, którzy pamiętają cię z meczu z Zawiszą Rzgów sprzed roku. Wtedy po zakończeniu spotkania zdjąłeś bluzę bramkarską, a pod nią miałeś koszulką z trzema literami, które każdemu sympatykowi Widzewa są doskonale znane. Pomimo długiej nieobecności czujesz się tutaj jak w domu?

- Wróciłem, nie licząc półrocznej przerwy, po dziesięciu latach. Po dekadzie poza Łodzią miło jest wrócić, chociaż sporo tutaj nowych twarzy. Ludzie się zmieniają co chwilę, ale jest kilku zawodników dobrze mi znanych. Michała Czaplarskiego znam chyba ze dwadzieścia lat, również trenera Grzeszczakowskiego. Przeciwko kilku zawodnikom grałem, jak chociażby Adrian Budka, który w 2008 roku grał w bardzo silnym, pierwszoligowym Widzewie pod wodzą Pawła Janasa. Jak na warunki pierwszoligowe Widzew miał wtedy bardzo mocny skład, był nieosiągalny dla nikogo. Cieszy mnie ten powrót. Zobaczymy, co czas przyniesie, ale myślę, że będzie dobrze.

Można już oficjalnie mówić o twoim powrocie?

- Zgodę z Olimpii Zambrów dostałem, z Widzewem oczywiście też jestem dogadany. Pozostały formalności, kwestia jednego podpisu. Nie byłoby mnie tutaj, gdyby coś miało stanąć na przeszkodzie tego transferu.

Jaka będzie dokładnie twoja rola w Widzewie? Gdy w mediach pojawiało się nazwisko Macieja Mielcarza, mówiło się o jego podwójnej roli, bowiem miał też pełnić funkcję trenera bramkarzy.

- W Zawiszy Rzgów miałem kilku ludzi pod swoją opieką i aż miło było patrzeć, z jaką chęcią przychodzą na zajęcia, także krzywdy im chyba żadnej nie wyrządziłem. Z chęcią będę pomagał w treningach, taka też ma być moja rola. Myślę, że będziemy się dobrze dogadywać.

W drugoligowej Olimpii Zabrów rozegrałeś w pierwszym składzie cała rundę, więc z pewnością nie będziesz chciał się ograniczyć tylko do trenowania.

- Dokładnie tak, dlatego przychodzę tutaj do grania, a nie oglądania poczynań kolegów z wysokości ławki rezerwowych. Nie jestem typem człowieka, którego trener usadzi na ławce. Myślę, że Patryk też tak do tego podchodzi, a jest jeszcze przecież bardzo ambitny i młody Konrad Reszka. Każdy z nas bardzo chce grać, ale to może tylko i wyłącznie zadziałać korzystnie dla Widzewa. O obsadę bramki kibice nie powinni się martwić.

Jesteś widzewiakiem z krwi i kości, więc nie ma też obaw, że postawisz swoje dobro nad dobrem klubu. Kto będzie lepszy, ten będzie grał.

- Oczywiście, chociaż śmiałem się już z chłopakami, że oni we dwóch będą przez dwa miesiące trenować z piłkami lekarskimi, a ja z tymi lekkimi (śmiech).