Wypowiedzi po meczu ze Stalą Mielec
Ładowanie...

Marek Hanousek

Andrejs Ciganiks

I Drużyna

Daniel Myśliwiec

WIDZEW - STAL

Ekstraklasa

07 October 2023 18:10

Wypowiedzi po meczu ze Stalą Mielec

Co po wygranym spotkaniu ze Stalą Mielec powiedzieli trenerzy obu drużyn oraz zawodnicy gospodarzy?

Kamil Kiereś:

Gratuluję zwycięstwa Widzewowi. Od początku meczu posiadaliśmy piłkę, ale niewiele z tego wynikało. Widzew ograniczał się do destrukcji, zagęszczał środek, my próbowaliśmy dostać się tam bokami. Mieliśmy kilka momentów, gdy mogliśmy zazębić naszą akcję, jednak brakowało nam dokładnych podań.

 

Później oblicze tego spotkania się zmieniało. Raz kontrolę miał Widzew, raz Stal. Żaden z zespołów nie chciał zaryzykować, każdy próbował piłkarskich szachów. Na początku drugiej połowy to my byliśmy w defensywie, choć nie takie było nasze założenie. Później doszliśmy do głosu, ale w najlepszym dla nas momencie straciliśmy bramkę.

 

Obie drużyny szukały dzisiaj swoich sytuacji przez boczne strefy. Można było przypuszczać, że kto zdobędzie pierwszy bramkę, ten wygra. Zdobył ją Widzew i to on cieszy się z trzech punktów, a my musimy przełknąć gorycz porażki.

 

Daniel Myśliwiec:

Naszym celem było pójście o krok do przodu i to zrobiliśmy. Tak jak w poprzednich meczach, dzisiaj też zrobiliśmy progres jeśli chodzi o grę defensywną. Dostaliśmy nowe informacje o naszej grze, dzięki czemu szliśmy do przodu, a w dużym fragmencie spotkania wychodziło nam to bardzo dobrze. Na minus należy odnotować coś, co dziś było mocną stroną Stali, a nas może rozwinąć, czyli walka o długie piłki. O ile w poprzednich starciach byliśmy w tym świetni, teraz to Stal zbierała ich bardzo dużo. Nie chcę mówić, że przez to były jakieś problemy, ale mogliśmy kilka sytuacji skończyć wcześniej.

 

Jeśli chodzi o grę ofensywną, to widać, że piłkarze zaczynają coraz lepiej rozumieć nasze atuty i możliwości. W związku z tym, celem na dzisiejszy mecz było stworzenie dużej liczby sytuacji. Nie określaliśmy, czy to ma być trzy czy pięć, dlatego z przebiegu spotkania jestem zadowolony. Dla mnie ten mecz był piękny jak bramka Andrejsa.

 

Sebastian poczuł ból w stawie skokowym po wejściu przeciwnika. W przerwie wydawało mu się, że jest dobrze, ale kiedy wyszedł, nie chciał ryzykować swojego zdrowia i powodować, że będzie naszym słabszym ogniwem.

 

Marek Hanousek:

Dzisiaj było lepiej niż ostatnio w meczu w Gliwicach. Kilka błędów się pojawiło, ale przeciwnik też miał kilka okazji. Później rywal się trochę cofnął, atak pozycyjny jest w piłce nożnej najtrudniejszym zadaniem. U nas nie było wszystko perfekcyjnie, jednak kilka sytuacji stworzyliśmy i w końcu jedną wykorzystaliśmy, dzięki czemu zdobyliśmy trzy punkty.

 

W piłce musimy być cierpliwi, również do gry w niskiej obronie. Czasami było mało przestrzeni i musieliśmy dośrodkowywać ze skrzydeł. Wiedzieliśmy, że mamy Imada w dzisiejszym meczu, który potrafi bardzo dobrze grać głową i znajduje przestrzeń w polu karnym. I to chcieliśmy wykorzystać. Niestety, gola dzisiaj nie strzelił, jednak kilka sytuacji miał i był groźny dla rywali.

 

Szacunek dla Andrejsa, bo czasami taki strzał mu się przytrafia na treningu i żartujemy czasami, że strzela niecelnie, ale teraz pokazał się w najważniejszym momencie.

 

Andrejs Ciganiks:

To był trudny mecz, ale najważniejsze, że mamy trzy punkty. W tym tygodniu trenowaliśmy wykorzystywanie sytuacji, chcieliśmy to wszystko przenieść na boisko. Nowy trener jest z nami od krótkiego czasu, ale nasi piłkarze są bardzo inteligentni, starają się przyswajać wszystkie informacje i pokazywać to, co najlepsze na boisku. Ważne, że zwyciężyliśmy i możemy myśleć o kolejnych spotkaniach.

 

Dzisiaj pierwszy raz wyszedłem w podstawowej jedenastce, wcześniej grałem tylko małe minuty. Cieszę się, że w tym czasie mogłem występować w reprezentacji, to pomagało mi w tym trudnym czasie. W kadrze grałem regularnie, za co jestem wdzięczny trenerowi, który zawsze we mnie wierzył. Dzisiaj już pogratulowal mi gola oraz napisał, że czeka na mnie na zgrupowaniu.

 

Czy to był mój najładniejszy gol w życiu? Być może, choć kiedyś dla Dunajskiej Stredy też zdobyłem bramkę z kilkudziesięciu metrów. Dzisiaj miałem dobry kąt, piłka naszła mi na nogę, a gdy zobaczyłem, że wpadła do siatki, to trochę nie mogłem w to uwierzyć. Najważniejsze, że to trafienie dało nam trzy punkty, z których się cieszymy.