Wypowiedzi po meczu z Piastem Gliwice
Ładowanie...

I Drużyna

WIDZEW - PIAST

Ekstraklasa

23 April 2023 18:04

Wypowiedzi po meczu z Piastem Gliwice

Kolejnej domowej porażki doznali dzisiaj piłkarze Widzewa Łódź. Czerwono-biało-czerwoni ulegli na własnym stadionie Piastowi Gliwice 2:3. Co po tym spotkaniu powiedzili trenerzy obu drużyn oraz zawodnicy gospodarzy?

Aleksandar Vuković:

Przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że graliśmy dzisiaj w świetnej atmosferze, co nie zdarza się zbyt często. Zaprezentowaliśmy tej publiczności bardzo dobry futbol, zasłużenie osiągnęliśmy przewagę. Wydawało się, że ta przewaga będzie nie do odrobienia, ale piłka nożna pokazuje, że wszystko jest możliwe. To dla nas duża nauczka i tak do tego podejdziemy. Dobrze, że nie ponieśliśmy z tego żadnych konsekwencji.

 

To jest dla nas duża nauczka, ale poza tym wielkie gratulacje, że z drużyny, która była na dnie tabeli, staliśmy się drużyną, która ma obecnie serię pięciu zwycięstw. Teraz chcemy się postarać, żeby w następnych meczach prezentować się w taki sam sposób.

 

Janusz Niedźwiedź:

Myślę, że dzisiaj widzieliśmy dwie twarze Widzewa. Pierwszą przez siedemdziesiąt pięć minut - taką, jakiej nie chcemy oglądać. I przez ostatnie piętnaście - taką, jaką wszyscy znają. Tak samo wygląda cały ten sezon. Jesienią punktowaliśmy na bardzo wysokim poziomie, na początku wiosny też nie przegrywaliśmy. Teraz możemy sami zaprzepaścić to, na co pracowaliśmy przez wiele miesięcy. Gratuluję Piastowi zwycięstwa, było widać, że wyszedł pewny siebie, zdeterminowany, a my tego nie pokazaliśmy.

 

Ostatnie dwadzieścia minut nie może zmienić tego obrazu. Na nich można budować jedynie delikatny optymizm. Takie siedemdziesiąt minut nie może się nam przydarzać. Jeżeli będziemy robić przeciwnikom takie prezenty, pozwalać im na takie bramki, będzie nam trudno punktować. Tak jak mówiłem, dzisiaj pokazaliśmy dwie twarze. Dłuższa była niestety ta gorsza.

 

Bartłomiej Pawłowski:

Nie pomaga nam to, że po raz kolejny tracimy bramkę w pierwszej połowie. Zespoły, które nam strzelają gola grają bardzo mądrze, ustawiają się w środku boiska, próbują zmusić nas do wykopania długiej piłki. Widać, że to jest przygotowane, bo powtarza się któryś mecz z rzędu. Tracimy piłkę, a najgorzej, że często w takich sytuacjach tracimy też gola. Potem graliśmy zdecydowanie prościej, nie kombinowaliśmy blisko pola karnego i zaczęliśmy stwarzać jakieś sytuacje. Piast grał tak cały mecz i na pewno w pierwszej połowie wyglądał zdecydowanie lepiej od nas, bo odbierał piłki na naszej połowie. 

 

Jest nerwowo, każdy przeżywa to trochę inaczej. Nie wiem, czy wszyscy są świadomi tego, jak duża jest skala ocekiwań. Na mecze przychodzi mnóstwo kibiców, a apetyt rośnie w miarę jedzenia. My je pobudziliśmy, więc teraz wszyscy oczekują od nas skuteczniejszej gry. Nie uważam, żebyśmy wiosną grali dużo gorzej niż jesienią. Wtedy graliśmy jednak dużo bezpiecznej z tyłu, konsekwentniej. Kolokwialnie powiem, że potrafiliśmy wypieprzyć tę piłkę. Dzisiaj piłka po stracie zostaje na naszej połowie, a przeciwnicy z tego żyją.

 

Jakub Wrąbel:

Zacznę od tego, że cieszę się z powrotu, bo długo na niego czekałem. Ta przerwa trwała ponad rok, także dobrze jest wrócić. Co do meczu, w pierwszych minutach udało się uniknąć straty gola, ale później niestety popełniliśmy kilka błędów i te trzy bramki wpadły. Cieszy końcówka meczu i to, że naprawdę graliśmy i walczyliśmy do ostatnich minut, lecz niestety nie udało się zdobyć nawet punktu. To nie do końca jest tak, że Piast kreował te sytuacje, traciliśmy te gole po naszych błędach. Trzeba się ustrzegać tego w jak największym stopniu. Miejmy nadzieję, że w kolejnych meczach już będzie nam to wychodziło lepiej.  

 

Każdy popełnia błędy, w ostatniej fazie ja jeszcze mogę jakoś ten błąd naprawić, ale dla bramkarza sytuacja, gdy napastnik biegnie od połowy boiska sam na sam jest bardzo ciężka do wybronienia. Najpierw musiałem wrócić do ustawienia, żeby nie dostać za plecy, później byłem w pozycji stojącej, a rywal w biegu, także jak dobrze mnie ominie to większe szanse niestety ma on.

 

To, że jest nerwowo, to jeszcze złe określenie. Na pewno nie jest ciekawie, mało punktujemy na wiosnę, jednak kilka punktów zapasu cały czas jest. Będziemy dawać z siebie wszystko, ale faktycznie, trzeba tych punktów jeszcze trochę zdobyć, żeby było spokojniej.