Wypowiedzi po meczu z LKS Rosanów
Ładowanie...

Global categories

03 October 2015 17:10

Wypowiedzi po meczu z LKS Rosanów

Widzew zremisował w sobotę bezbramkowo z LKS Rosanów. Zarówno łodzianie, jak i rosanowianie, schodzili do szatni po końcowym gwizdku z uczuciem niedosytu.

Marcin Płuska (trener Widzewa Łódź): Myślę, że emocje były bardzo duże - zarówno na boisku, jak i na trybunach. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była bardzo średnia. Przeciwnik ustawił się na kole. Graliśmy za wolno. Nasz atak pozycyjny nie funkcjonował tak, jak trzeba. W naszych akcjach brakowało przyspieszenia, co próbowaliśmy w przerwie zmienić. W drugiej odsłonie wyszliśmy na boisko z założeniem wygrania meczu. Niestety zobaczyliśmy dwie czerwone kartki, a to pokrzyżowały nasze plany. Stworzyliśmy więcej sytuacji, bo LKS zdecydował się grać wyżej, przez co mieliśmy więcej miejsca z przodu. Szkoda tych szans, bo w przyszłości wszyscy pamiętać będą jedynie o końcowym wyniku.

Grzegorz Herski (trener LKS Rosanów): Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, na co stać Widzew. Znaliśmy ich dobre i złe strony. Analizowaliśmy poprzedni mecz łodzian ze Stalą Głowno. Myślę, że udało nam się wyeliminować najgroźniejsze atuty rywali, przez co prowadziliśmy grę. Przed meczem remis brałbym w ciemno, ale po końcowym gwizdku czuję niedosyt. Przy odrobinie spokoju i wyrachowania mogliśmy dziś nawet wygrać, pomimo tego, że przeciwnik też miał dogodne sytuacje. Czerwone kartki stworzyły więcej miejsca na boisku.

Michał Pietras (obrońca Widzewa Łódź): W pierwszej połowie chcieliśmy rozgrywać atak pozycyjny. Niestety ta sztuka nam się nie udawała. Zdecydowaliśmy zmienić taktykę na grę długimi podania, ale to również nie przyniosło oczekiwanego skutku. W drugiej połowie złapaliśmy dwie czerwone kartki, ale i tak tworzyliśmy podbramkowe sytuacje. Zabrakło nam piłkarskiego cwaniactwa, żeby wygrać ten mecz. Wracamy do domów w smutnych nastrojach. Musimy cały czas pracować nad grą zespołu.