Wypowiedzi po meczu z Finishparkiet Drwęcą Nowe Miasto Lubawskie
Ładowanie...

Global categories

06 November 2016 13:11

Wypowiedzi po meczu z Finishparkiet Drwęcą Nowe Miasto Lubawskie

Tomasz Muchiński przyznał, że jego zespół w drugiej połowie niedzielnego meczu kompletnie opadł z sił.

Tomasz Muchiński: Trudno mi odnieść się na gorąco do tego meczu, bo musiałbym użyć słów, których nie powinienem. Mam ten zespół od dwóch tygodni i widać gołym okiem, że nie jesteśmy zespołem, który może gonić 90 minut. Do tego bokiem wyszły nam tym razem: brak koncentracji i nieumiejętność gry przy stałych fragmentach. Do przerwy gra nam się układała, ale potem pierwsza bramka wywołała nerwowość. Jak się nie ma zdrowia to trudno przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Nie jest to pierwszy mecz, w którym oddajemy końcówki meczu. W najbliższym czasie będziemy próbowali to odmienić, choć łatwo nie będzie. Gratuluję zespołowi Drwęcy, który był od nas motorycznie lepszy. Rywale wytrzymali mecz, mieli z czego ruszyć, wyciągnęli wynik na 3:2. My w takie sytuacji raczej byśmy sobie nie poradzili.

To nie jest tak, że tylko ja oglądam mecze. Rywale widzą, że wystarczy podciągnąć piłkę pod szesnastkę, zrobić stały fragment i Widzew będzie miał smród. To jest kolejne upokorzenie nas po stałych fragmentach. Moi piłkarze zdają sobie sprawę, że można z nami pobiegać, rozgrywać nas prostymi środkami i wygrywać te mecze. Dzisiaj w pierwszym składzie wyszli zawodnicy, którzy według mnie byli w stanie wytrzymać większość, podkreślam większość, meczu. Jeśli komuś brakowało Daniela Mąki to zwracam uwagę, że pewnie koło 50. Minuty musiałbym go zdjąć.

Krzysztof Wierzbicki: Dziwię się, że Widzew gra w III lidze. Powinien grać wyżej. Dla moich piłkarzy Widzew zawsze był marką. Ustalając skład na dzisiejszy mecz wybrałem zawodników, którzy mieli pierwszą połowę przetrzymać, dając się wyszaleć Widzewowi. Nie spodziewałem się, że w tym czasie zdążą paść dwie bramki. Myśląc cały tydzień o wyjściowej jedenastce, nie chciałem od początku odkryć wszystkich kart. Udało się. Po przerwie wpuściłem zawodników, którzy powinni grać od początku i ten manewr się udał. Dziękuję moim chłopcom za walkę i ambicję. Zaskoczyło mnie to, że w drugiej połowie Widzew stanął, ale to już nie moje zmartwienie. Ważne dla mojego zespołu jest tylko to, że wygraliśmy 3:2. Przez cały tydzień ćwiczyliśmy stałe fragmenty gry i to zaprocentowało.