Global categories
Wypowiedzi po meczu Widzew Łódź - Pelikan Łowicz
Marcin Płuska (trener Pelikana): Jeżeli chodzi o przebieg spotkania, to w pierwszej połowie stworzyliśmy sobie kilka dogodnych okazji do strzelenia bramki. Szkoda, że nic nie wpadło. W drugiej połowie graliśmy raz niżej, raz wyżej. Nie przyjechaliśmy jednak się zamurować. Chcieliśmy grać otwartą piłkę. Nasza gra mogła się kibicom podobać. Jesteśmy chyba pierwszym zespołem, który tak wysoko zagrał z Widzewem i miał aż tyle sytuacji do strzelenia bramki. Mimo, że graliśmy w dziesiątkę, nie poddaliśmy się i Robert Kowalczyk zdobył bramkę wyrównującą. Przy wyniku 1:1, mieliśmy też takie kontry, które mogliśmy zamienić na bramki, a Widzew miałby wtedy spory problem. Dziękuje moim zawodnikom za walkę. Walczyli o każdy centymetr boiska, każdą piłkę, a to co zrobił arbiter doliczając osiem minut to jest nieporozumienie i kryminał. Maksymalnie za zmiany i za to ile Patryk Wolański leżał, to powinno być dodane sześć minut. Bramka padła w 97. minucie, a praca sędziego była dla nas krzywdząca. Rozmawialiśmy w szatni po meczu, że pewne odzywki do naszych zawodników nie powinny mieć miejsca, a my jako Pelikan zamierzamy coś z tym zrobić. Gratulujemy zwycięstwa. Cieszę się, że mogłem przyjechać zostawić dobre wrażenie. Szkoda, że się nie przełamaliśmy, chociaż byliśmy bardzo blisko.
Franciszek Smuda (trener Widzewa): Coraz lepiej poznaje tą trzecią ligę. Zwłaszcza tutaj na Widzewie, chociaż na wyjazdach również. Przeciwko nam, każdy zespół gra jakby napił się krwi, albo chciał zagryźć Widzew. Piłkarze dają z siebie wszystko. Dla nas są to zawsze trudne spotkania. Będę bronił drużyny. Chłopcy ciężko trenują i potrzebują czasu, aby nauczyć się pewnych elementów piłkarskich. Niektórzy z zawodników będą dłużej popełniać jednak błędy. Staramy się mimo wszystkie je korygować. Mamy sporo czasu do wiosny, żeby na tym pracować, szczególnie nad błędami taktycznymi, nie czysto piłkarskimi.