Global categories
Wypowiedzi po meczu Widzew Łódź - GKS 1962 Jastrzębie
Janusz Niedźwiedź (trener Widzewa):
Naszym celem był dziś awans, ale równie ważne było podniesienie się po ostatniej porażce. W niełatwych warunkach pogodowych, na mokrym boisku daliśmy sobie dobrze radę i bardzo mnie to cieszy. Oprócz zwycięstwa raduje mnie końcówka meczu - Filip Zawadzki wszedł i wywalczył karnego. Potem trafił Marek Hanousek i mógł wreszcie wykonać kołyskę dla nowo narodzonego dziecka. Ponadto wrócił po długiej kontuzji Przemek Kita, zaprezentował się dobrze - to też bardzo ważne.
Chcemy grać szybko, a pozwalał dziś na to wysoko wychodzący przeciwnik. Powiedziałbym, że stać nas na jeszcze więcej, ale to jest też gra, na którą liczę - szybkie wymiany podań i aktywność w ataku. Dzisiaj mokre boisko ułatwiało szybką grę i premiowało takie dynamiczne akcje.
Odnośnie Filipa Zawadzkiego - to zawodnik, który ma to, czego szukamy. Umie znaleźć dobrze ustawionych kolegów, podać za linię obrony, zagrać na skrzydle, ale też bliżej środka. Może brakuje mu jeszcze z racji wieku odpowiednich atutów fizycznych, ale to oczywiście przyjdzie z czasem. Jeśli chodzi o młodych zawodników - nie będziemy żadnego brali do pierwszej drużyny "na siłę". Muszą się oni najpierw wykazać w drużynie U-19, potem w ekipie rezerw, później gdzieś na treningu z pierwszą drużyną. To musi być cały systematyczny proces.
Dziś miał zagrać też Patryk Mucha, ale na treningu doszło do drobnego starcia. Nie jest to nic groźnego, ale zdecydowaliśmy pozostawić Patryka poza składem.
Jacek Trzeciak (trener GKS-u Jastrzębie):
Dzisiejsze spotkanie przebiegało w 100% pod dyktando Widzewa. Nie byliśmy dla rywali zagrożeniem, choć były też dobre momenty przy wyniku 2:0, gdy Widzew był uspokojony, a my stworzyliśmy sobie dwie bardzo dogodne sytuacje, z czego wykorzystaliśmy jedną i przy wyniku 3:0 strzeliliśmy na 3:1. Jednak z przebiegu meczu nie mieliśmy żadnych argumentów.
W kwestii zmiany w bramce - wcześniej ustaliliśmy, że Grzesiek i Mariusz zagrają po połowie. Zdaję sobie z tego sprawę, że to taka niecodzienna sytuacja, ale to była ważna zmiana dla dobrej atmosfery w szatni.
Był to jeden z meczów, gdzie Widzew będąc lepsza drużyną dołożył jeszcze determinację. U nas tego nie było widać. Dochodzimy do sytuacji strzeleckich, gdzie uderzamy z 10-11 metrów, a zawodnicy Widzewa w 3-4 rzucają się pod piłkę, twarzą, głowami i to jest właśnie determinacja. U nas tego po prostu brakowało i za to jestem najbardziej zły.
Radosław Gołębiowski:
Cieszyliśmy się, że mamy ten pucharowy mecz zaraz trzy dni po spotkaniu w Rzeszowie, bo mieliśmy okazję do wyjścia na boisko i zrehabilitowania się. Po spotkaniu z Resovią byliśmy trochę poddenerwowani, bo nie wyszedł nam ten występ. Dzisiaj zareagowaliśmy najlepiej, jak się dało. Wygraliśmy 4:1 i teraz przygotowujemy się do spotkania z Miedzią. Ostatnio miałem trudniejszy moment jeśli chodzi o moją grę, dlatego cieszę się, że dzisiaj miałem okazję wyjścia na boisko i zaprezentowania się. Trener zobaczył mnie w grze, na pewno będzie analiza tego spotkania i zobaczymy, co będzie dalej.
Dominik Kun:
Bardzo uradowała mnie ta strzelona bramka, ale wcześniej nie przeżywałem tego, że nie strzeliłem gola, tylko cieszyłem się, że koledzy zdobywają bramki i wygrywamy mecze. Trener mówił nam, że dobrze, że od razu po porażce w Rzeszowie gramy szybko kolejne spotkanie. Trochę zmazaliśmy plamę za ten słaby występ z Resovią. Możemy teraz się zregenerować i jak najlepiej przygotować się do niedzielnego meczu. Jest dużo czasu, żeby się przygotować do spotkania z Miedzią, a kondycyjnie czujemy się dobrze.
Kacper Karasek:
Zrobiliśmy kolejny awans w Pucharze Polski i z tego należy się cieszyć. Nie myślimy o finale, tylko skupiamy się na wygrywaniu kolejnych meczów. Oczywiście nie chciałbym strzelać goli tylko w Pucharze, ale każda bramka cieszy. Teraz trzeba w lidze potwierdzić dobrą dyspozycję z dzisiejszego spotkania. Nastroje się poprawiły, ale z Miedzią nie będzie łatwo o trzy punkty. Trzeba jednak zrobić wszystko, by zwyciężyć również w niedzielę.