Wywiady i konferencje
Rezerwy
mecze
Puchar Polski
Wypowiedzi po meczu Widzew II Łódź - RKS Radomsko
Patryk Czubak (trener Widzew II Łódź):
W pierwszej kolejności chciałbym pogratulować RKS-owi Radomsko. Tak samo jak trener pogratulował swoim zawodnikom, tak zrobię to ja, ponieważ ci chłopcy zostawili bardzo dużo zdrowia i dyscypliny taktycznej, która pozwalała nam w pierwszej połowie przejmować kontrolę i w drugiej fragmentami również tak było. Chciałbym też nadmienić, że mecz kończyliśmy dziewięcioma juniorami, jednym młodzieżowcem i jednym seniorem.
Uważam, że jest to coś niesamowitego dla tych młodych ludzi, aby zdobywać doświadczenie będąc na takim stadionie, przy takiej publiczności i biorąc udział w takim meczu. To zostanie z nimi na zawsze. Teraz musimy podejść do tego w sposób świadomy, czyli tak, aby nie był to ich najważniejszy mecz w życiu, ale jeden z wielu.
Paweł Ściebura (trener RKS Radomsko):
Na początek chciałbym pogratulować swojemu zespołowi ogromnego zaangażowania i dyscypliny na boisku. Mamy bardzo liczną kadrę i tak naprawdę między jednym a drugim dniem grała ta sama jedenastka zawodników. Biorąc pod uwagę to, że była dogrywka, tym większy szacunek należy im się za ten wynik.
Wygraliśmy puchar i to jest dla zawodników nagroda za cały ciężki rok pracy. Należą się im słowa uznania. Myślę, że był to mecz na wysokim poziomie taktycznym. Oba zespoły były bardzo dobrze zorganizowane. W pierwszej połowie Widzew miał więcej z gry, dominował w posiadaniu piłki. U nas zadecydował błąd indywidualny, po którym straciliśmy bramkę. Natomiast w drugiej połowie skorygowaliśmy nasze ustawienie, szczególnie jeśli chodzi o grę w ataku. Myślę, że mogliśmy zamknąć ten mecz już wcześniej. W samej dogrywce, żaden z zespołów nie chciał się otworzyć. Dzisiaj umiejętności przy wykonywaniu rzutów karnych były po naszej stronie i stąd zwycięstwo.
Kamil Tlaga (Widzew II):
Zaczęło się dla nas bardzo dobrze, potem mogliśmy szybko drugą bramkę, a następnie sami straciliśmy dwie frajersko. Tak jak traciliśmy często w lidze przez cały sezon. Ale wyciągnęliśmy wynik na remis i pokazaliśmy charakter. W końcówce dogrywki mogliśmy przechylić szalę dla nas, ale skończyło się na rzutach karnych, które są loterią. Gratulacje dla Radomska.
Dla naszych młodych zawodników gra na tym stadionie przy takiej publiczności była nagrodą i było widać, że trema ich nie zjadła. Doping kibiców pchał ich do przodu i grali odważnie. Generalnie to my kontrolowaliśmy mecz, a RKS głównie czekał na swoje okazje.
Daniel Mąka (Widzew II):
Zwycięzcom należą się gratulacje, ale moim zdaniem Radomsko wygrało niezasłużenie, bo to jest mecz finałowy i każdy nie chce popełnić błędu. A gościom taki się przytrafił przy naszym golu na 1:0. Sami też serwujemy sobie takie horrory, bo podobnie było w ćwierćfinale i półfinale. Tu było tako samo, gdy doprowadziliśmy do dogrywki. W dogrywce już nikt nie chciał popełnić błędu i nie było takiej intensywności w grze.
Spełniłem swoje marzenie, bo wiążąc się z Akademia w roli zawodnika, to gdzieś tam z tyłu głowy miałem taką nadzieję, że jeszcze uda się zagrać na tym boisku przy tej publiczności i udało się ten cel osiągnąć wraz z kolegami z zespołu rezerw dzięki systematycznej i dobrej grze w wojewódzkim Pucharze Polski oraz lidze. Gdybyśmy dzisiaj wygrali, to pewnie pojawiłyby się łzy szczęścia, ale zamiast nich jest mały smutek.
Dla młodych zawodników była to bardzo ważna lekcja, podczas której mogli się przekonać, że muszą zaistnieć na boisku indywidualnie, żeby powalczyć o szansę gry w pierwszym zespole. Dzisiaj zagrało chyba sześciu juniorów Widzewa, więc widać było w jakim kierunku idzie Akademia.
archive-1049