Wypowiedzi po meczu Śląsk Wrocław - Widzew Łódź
Ładowanie...

I Drużyna

ŚLĄSK - WIDZEW

Ekstraklasa

06 August 2022 22:08

Wypowiedzi po meczu Śląsk Wrocław - Widzew Łódź

Widzew Łódź pierwszy raz w tym sezonie podzielił się z przeciwnikiem punktami. Łodzianie zremisowali ze Śląskiem 0:0. Po meczu głos zabrali trenerzy obu drużyn, a także zawodnicy Widzewa.

Janusz Niedźwiedź: Cieszę się, że na stadion weszli nasi kibice, że zwyciężyła piłka i wszyscy mogli oglądać spotkanie w komfortowych warunkach. W ostatnim czasie chwalono nas styl, w jaki sposób gramy, ale dziś chcieliśmy dorzucić do tego punkty, bo wiemy, że one są kluczowe. Chcemy je jednak zdobywać w określony sposób, bo sposób, w jaki gramy daje nam porządek na boisku. Zdobyty punkt nas cieszy, ale mecz mógł się potoczyć w dwie strony, bo zarówno my, jak i Śląsk mieliśmy swoje sytuacje. Wracamy do Łodzi bez strzelonego gola, ale też bez straconego i z cennym punktem, który moim zdaniem trzeba docenić.


Rywale dziś nas nie zaskoczyli, ale kilka razy nie przypilnowaliśmy pozycji spalonej i zbyt szybko wyrywaliśmy się do sytuacji oraz dośrodkowań. Musimy tego w przyszłości pilnować. O wejściu do składu Jordiego i Pawłowskiego zdecydowaliśmy po ostatnim meczu. Wiemy jak groźny jest Sanchez jeśli chodzi o dośrodkowania i walkę w powietrzu.  Liczyliśmy, że będziemy mogli wykorzystać go jeszcze bardziej, a Bartek powędrował na skrzydło. Forma zawodników z  szerokiej kadry spowodowała, że piłkarze, którzy grali w ostatnim meczu usiedli na ławce. Nie był to efekt ich słabej gry, ale dobrej dyspozycji pozostałych zawodników. W ten sposób szansę dostał Juljan Shehu, a później kolejni zawodnicy, tacy jak Patryk Lipski, którzy do nas dołączyli i mogli mieć swoje minuty.

 

Ivan Djurdjević: Wiedzieliśmy, że ten mecz jest ważny dla kibiców. Trudno było się odciąć od tego, co działo się na trybunach, ale chcieliśmy utrzymać koncentrację, by nie wejść w mecz, tak jak poprzednio. Pierwsza połowa początkowo była w naszym wykonaniu niestabilna. Szukaliśmy naszej gry, ale to Widzew dostał rzut karny. Nie lubię komentować decyzji sędziego. Cieszę się, że Szromnik dobrze zareagował, jak lider i kapitan. Od tego momentu zaczęliśmy konstruować swoje akcje, zmieniać centrum gry. Widzew przez 10-15 minut nie istniał. Niestety zabrakło nam pazerności. W drugiej połowie była wymiana ciosów, trochę atakowaliśmy my, trochę Widzew.

 

Juljan Shehu: Dla mnie to był bardzo ważny dzień - debiut od pierwszej minuty. To był dobry mecz tak dla mnie, jak i całej drużyny. Może zasługiwaliśmy na trochę więcej, ale ostatecznie ten jeden punkt jest dobrym rezultatem. Graliśmy na wyjeździe, więc naprawdę walczyliśmy o ten remis i ostatecznie go zdobyliśmy - to dla mnie ważne i chciałbym przeć do przodu, grać jeszcze częściej od pierwszej minuty i prezentować się z meczu na mecz lepiej. 

Pracuję bardzo ciężko każdego dnia na treningach. To decyzja trenera i będę ją respektował, ale każdego dnia, kiedy będę wychodził na boisko od pierwszej minuty, będę starał się grać jak najlepiej dla drużyny i walczyć o ligowe punkty, bo one są najważniejsze.

 

Mateusz Żyro: To tylko punkt, ale trzeba go szanować, wobec tego jak wyglądało całe spotkanie. Mieliśmy co prawda rzut karny w pierwszej połowie i może gdyby udało się go wykorzystać, ten mecz wyglądałby inaczej i myślę, że dowieźlibyśmy ten korzystny wynik, bo nasza organizacja gry byłana naprawdę wysokim poziomie. Ten mecz na pewno był inny od pozostałych trzech - dziś ta gra była z obu stron trochę kunktatorska i mecz wyglądał jakby obie drużyny badały się przez niemal całe zawody.

 

Patryk Stępiński: To cenny punkt. Udało się zagrać na zero z tyłu, więc ta zasada minimum została spełniona. Mieliśmy swoje sytuacje, Śląsk swoje, także ten remis jest całkiem sprawiedliwy. Obojętnie, kto na jakiej pozycji występuje - mamy określone zasady w zespole. Jeśli ktoś nowy wskakuje do składu albo wchodzi z ławki, to ma kontynuować te same zadania, które miał jego poprzednik. 

W pierwszej połowie Śląsk podchodził do nas wysoko, my wychodziliśmy wiele razy spod ich pressingu. Po przerwie Śląsk pozmieniał kilka rzeczy, już nie mogliśmy tak łatwo ruszać ze swoimi akcjami. Pierwsza połowa kosztowała nas wiele. Później, mając doświadczenie z tych poprzednich meczów, trochę bardziej wyrachowanie podeszliśmy do tego meczu. Gdybyśmy chociaż jedną z tych sytuacji, które mieliśmy zamienili na bramkę, ten mecz zakończyłby się naszym zwycięstwem.