I Drużyna
POGOŃ - WIDZEW
Ekstraklasa
Wypowiedzi po meczu Pogoń Szczecin - Widzew Łódź
Janusz Niedźwiedź (trener Widzewa):
Z podniesionym czołem wróciliśmy do Ekstraklasy. Długo na nią czekaliśmy. Zagraliśmy dzisiaj naprawdę dobre spotkanie. Mieliśmy wystarczająco dobrych sytuacji, żeby je wykorzystać i przynajmniej jedną lub dwie bramki zdobyć. Jednak zadecydował błysk geniuszu Biczachcziana. Uczulaliśmy naszych zawodników na jego grę lewą nogą, ale strzelił to kapitalnie i trafił w samo okienko. Żałujemy, że nie przywozimy do Łodzi chociażby punktu, bo na ten jeden zasłużyliśmy.
W trakcie meczu już wcześniej myśleliśmy o zmianach, ale drużyna w drugiej połowie bardzo dobrze wyglądała i tak jak myśleliśmy, że Julek Letniowski może nie wytrzymać całego meczu, albo Marek Hanousek, czy ewentualnie Bartek Pawłowski, to było widać, że zawodnicy prezentowali się dobrze. Nawet przed tą zmianą Julek zrobił akcję, potem ruszył na pressing i to był moment kiedy go zmieniliśmy. Być może brakło kilku minut wcześniej żeby wpuścić Martina Kreuzrieglera, który może by nam więcej pomógł na lewej stronie, ale powtórzę, że zespół grał na dobrym poziomie i nie widzieliśmy potrzeby wcześniejszych zmian.
Patryk Lipski boryka się z urazem po meczu ze Stalą Rzeszów. Nie trenował cały tydzień przed spotkaniem z Pogonią. Pod koniec tygodnia wszedł z nami tylko w rozgrzewki i nie był w stanie dzisiaj zagrać. Jeśli chodzi o Mattię Montiniego, to zabraliśmy dwudziestu zawodników i dla niego zabrakło miejsca w kadrze na mecz.
Jeśli chodzi o różnice między I ligą a ekstraklasą, to mogę powtórzyć to, co już mówiłem wcześniej. Przede wszystkim jakość piłkarska, co najlepiej było widać przy drugim golu dla Pogoni. Biczachczian miał pół sytuacji, a zdobył z tego bramkę. O tym rozmawialiśmy też z zawodnikami. Tutaj każdy błąd będzie ważył więcej niż w I lidze.
Jeśli chodzi o naszą kadrę, to jak wspominaliśmy wcześniej, ma do nas dołączyć jeszcze jeden zawodnik. Mówimy o graczu ofensywnym, który robiłby różnicę z przodu, dał nam więcej kreatywności, strzałów i otwierających podań.
Jens Gustafsson (trener Pogoni):
Przede wszystkim jestem zadowolony z trzech punktów. W każdej lidze pierwsze mecze sezonu są bardzo trudne, również w Ekstraklasie. Wygrywanie takich spotkań też nie jest łatwe, dlatego jestem bardzo zadowolony z moich zawodników. Szczególnie z tego, co się stało z zespołem po stracie gola i jak byliśmy w stanie odwrócić sytuację na naszą korzyść.
Nie zagraliśmy idealnego meczu. Było do niego zresztą nam daleko, ale ten duch zespołu, który jest w drużynie, to dobra podstawa do tego, żeby się rozwijać, rosnąć jako zespół i zrobić to szybko.
Widzew nas nie zaskoczył swoją grą. Obserwowaliśmy ten zespół wcześniej i wiedzieliśmy jak będzie grał. Widzieliśmy, co się stało po stracie przez nas bramki. Wierzyliśmy w odbudowanie się naszej drużyny i tak się stało.
Mateusz Żyro:
Szkoda na pewno wyniku, bo dobrze otworzyliśmy ten mecz. Mieliśmy wszystko poukładane, ale dostaliśmy bramkę do szatni, choć trzeba przyznać, że to było wyrównane spotkanie. W drugiej części spotkania mieliśmy doskonałą akcję na 2:1, której nie udało się wykorzystać. Potem chyba zadziałała zasada mówiąca, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić - druga bramka Pogoni to świetny, indywidualny przebłysk jednego zawodnika. Myślę jednak, że możemy patrzeć na ten mecz jako niezły w naszym wykonaniu, wiele było w nim pozytywów i dobrej gry, dlatego należy z optymizmem patrzeć w kierunku kolejnych spotkań.
Patryk Stępiński:
Realizowaliśmy dziś nasze założenia taktyczne tak w grze bez piłki, jak i z nią przy nodze. Widać było na boisku, że indywidualne umiejętności poszczególnych zawodników naszych rywali są wysokie i jedna indywidualna akcja może zadecydować o losach spotkania. Tak zresztą było dzisiaj. My też mieliśmy swoje sytuacje, choć nie udało się ich w pełni wykorzystać. Pogoń odwrotnie - co miała, to wykorzystała i to dlatego udało się dziś gospodarzom wygrać.
Na pewno daliśmy sygnał, że na przestrzeni sezonu nie mamy zamiaru czekać na to, co zrobi rywal - chcemy pokazać nasz styl gry, zagrać na naszych warunkach i w następnych spotkaniach, przy podobnym nastawieniu, na pewno będzie to procentować.
Juliusz Letniowski:
Pierwsze piętnaście, dwadzieścia minut drugiej połowy dobrze wychodziliśmy spod pressingu i też byliśmy groźni dla rywali. Mieliśmy też dobre sytuacje bramkowe, ale szkoda, że nie udało się ich wykorzystać. Daliśmy z siebie maksa, ale przegraliśmy. Może przez to, że mieliśmy mniej indywidualności w drużynie. Mamy fajny zespół i chcemy w meczach narzucać jak najwięcej swojego stylu. Mam nadzieję, że w następnych spotkaniach będziemy to pokazywać.
Jordi Sanchez:
Pierwsza połowa należała do nas. Graliśmy lepiej niż przeciwnik, ale na sam koniec straciliśmy bramkę i to było dla nas trudne, żeby nadal grać swoje. W drugiej połowie Pogoń zdobyła piękną bramkę i nie mogliśmy nic w tej sytuacji zrobić. W ostatnich 20. minutach próbowaliśmy doprowadzić do remisu, ale rywale dobrze grali w defensywie i powstrzymywali nasze ataki. Wszedłem na boisko tuż po stracie drugiego gola. Miałem ściągać na siebie obrońców i szukać wolnej przestrzeni pod bramką Pogoni, ale nie do końca mi to dzisiaj wychodziło.