Wypowiedzi po meczu Korona Kielce - Widzew Łódź
Ładowanie...

Global categories

15 October 2021 23:10

Wypowiedzi po meczu Korona Kielce - Widzew Łódź

Wygrany przez Widzew Łódź 1:0 mecz z Koroną Kielce skomentowali trenerzy i zawodnicy obu zespołów.

Janusz Niedźwiedź (trener Widzewa):

Jeśli się wygrywa w tak prestiżowym i tak trudnym meczu, to radość jest ogromna. Cieszę się najbardziej z tego, że grając w dziesiątkę przez ponad 30 minut pokazaliśmy, że umiemy bardzo dobrze bronić i jesteśmy monolitem. Nie lubię przeceniać pewnych zwycięstw, bo za każde otrzymuje się trzy punkty. Oczywiście cieszą nas one bardzo, bo możemy w spokoju wrócić do Łodzi i przygotowywać się do kolejnego spotkania.

Straciliśmy dziś przez kartki dwóch zawodników, ale mamy gotowych kolejnych, którzy czekają, by ich zastąpić. Po to mamy taką kadrę i po to przygotowujemy piłkarzy przez tygodnie, aby w takich momentach wzięli na siebie odpowiedzialność. W przypadku żółtej kartki dla Marka Hanouska będziemy zastanawiać się, czy możemy się odwołać.

Co do Krystiana Nowaka, to jest diagnozowany. Nie wiemy jeszcze, co dokładnie się wydarzyło. Myślę, że na początku przyszłego tygodnia, po 48-72 godzinach, będziemy mogli powiedzieć coś więcej - czy jest to coś poważniejszego, co wyłączy Krystiana na jakiś czas, czy to drobniejszy uraz, który zakończy się w przyszłym tygodniu.

Dominik Nowak (trener Korony):

Widzieliśmy, jak ten mecz wyglądał i nie trzeba w tym celu szukać statystyk. Myślę, że zrealizowaliśmy swój plan na mecz. Chcieliśmy zagrać wysokim pressingiem i wysoko odbierać piłkę, a w przypadku jej posiadania spokojnie tworzyć sytuacje bramkowe poprzez grę kombinacyjną. To było, ale zabrakło "soli", czyli skuteczności, bo to ona zaważyła, że wynik jest korzystny dla gości. W szatni powiedzieliśmy sobie kilka słów, które zostawię dla zawodników. Dziś jestem dumny z drużyny - takiej gry oczekuję, mamy swój pomysł na grę i takie mecze, jak dziś chcemy grać.

Daniel Tanżyna:

Pierwsze 20 minut meczu to duża przewaga zespołu z Kielc, ale daliśmy się im wyszumieć i strzeliliśmy bramkę przed przerwą. Początek drugiej połowy to był nasz dobry okres, do momentu czerwonej kartki przeważaliśmy, ale również później pokazaliśmy, że jesteśmy monolitem. Jeden walczył za drugiego i to bardzo ważne, że udało nam się przepchnąć ten mecz na bardzo trudnym terenie. Bardzo się cieszymy, że wracamy do Łodzi z trzema punktami, ale od poniedziałku zaczynamy już przygotowania do derbów, bo teraz to jest dla nas najważniejszy mecz.

Patryk Stępiński:

Zawsze jak się taki mecz wygrywa, to wydaje się, że ma się jeszcze dużo siły, więc nie powiem, że jestem tym spotkaniem zmęczony. Pokazaliśmy dzisiaj kawał charakteru, kawał siły i mamy bardzo dużo czasu, żeby przygotować się do meczu derbowego. Było kilka nerwowych sytuacji, ale każda okazja Korony to było zamieszanie i przypadek. Dochodziły do nas przed meczem słuchy, że nie jesteśmy drużyną, ale cieszę się, że dziś pokazaliśmy tę zespołowość i charakter.

Karol Danielak:

Spodziewaliśmy się naporu Korony na początku, ale przetrwaliśmy te pierwsze ataki. Potem wypracowaliśmy rzut wolny, z którego padła zwycięska bramka. Pokazaliśmy, że jesteśmy silni w obronie i jako drużyna tworzymy monolit. Graliśmy u wicelidera, od 60. minuty w dziesięciu, a mimo to udało nam się wygrać.

Jakub Wrąbel:

To był bardzo trudny mecz. Korona od początku na nas ruszyła i stworzyła sobie kilka sytuacji. Wytrzymaliśmy ten napór bardzo dobrą organizacją gry w obronie, strzeliliśmy bramkę po stałym fragmencie i udało się dowieźć te trzy punkty do końca. Bramka trochę ustawiła nam mecz, ale te pierwsze 30 minut przemęczyliśmy, każdy zostawił na boisku dużo zdrowia. W końcówce Korona rzuciła już wszystko na jedną szalę, ale tworzyliśmy w obronie monolit, i to mimo że ostatnie 30 minut graliśmy dziesięciu na jedenastu. Za tydzień nikt już nie będzie pamiętał, że Korona zepchnęła nas do defensywy, ale o tym, że wygraliśmy ten mecz - już tak.

Piotr Malarczyk (Korona):

Jeśli chodzi o grę, to zagraliśmy jedno z lepszych spotkań w tym sezonie. Nie wiem, czego potrzeba nam więcej - może spokoju i zimnej krwi, bo mieliśmy swoje sytuacje i szkoda, że nic nie wpadło. Mieliśmy bardzo dobry początek meczu, przez pół godziny właściwie nie schodziliśmy z połowy rywala, w drugiej części spotkania pół godziny graliśmy w przewadze i chyba brakuje nam wyrachowania, bo taką przewagę musimy zamienić na gola. Jeśli jednak będziemy tak grali w kolejnych meczach, to na pewno będziemy punktować.