Wypowiedzi piłkarzy po meczu Odra Opole - Widzew Łódź
Ładowanie...

Global categories

10 March 2021 20:03

Wypowiedzi piłkarzy po meczu Odra Opole - Widzew Łódź

W zaległym meczu 17. kolejki Fortuna 1 Ligi Widzewiacy zremisowali bezbramkowo z Odrą w Opolu. Po ostatnim gwizdku piłkarze obu drużyn skomentowali przebieg spotkania.

Paweł Tomczyk:

Przeważaliśmy w tym meczu, byliśmy drużyną lepszą, dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce, ale zabrakło kropki nad "i". Mieliśmy swoje sytuacje i niestety ich nie wykorzystaliśmy. Mam nadzieję, że przy najbliższym wyjeździe wywieziemy trzy punkty. Dzisiaj byliśmy blisko, ale nam się to nie udało.

Michał Grudniewski:

Wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz, prawdopodobnie do pierwszej bramki, bo Odra nie traci zbyt wiele goli. Mieliśmy swoje sytuacje, nie wykorzystaliśmy ich, ale całe szczęście, że nic też nie straciliśmy. Równie dobrze sami mogliśmy dostać bramkę w ostatniej minucie, właściwie z niczego. Potrzebujemy więcej skuteczności, a gra w defensywie mogła się podobać, bo przeciwnicy nie stworzyli za dużo sytuacji. Zależało mi, żeby dobrze wprowadzić się do drużyny, bo tak naprawdę od dwóch miesięcy nie zagrałem ani jednego meczu. Chciałem spokojnie wejść w mecz. Na początku zaliczyłem kilka wygranych pojedynków i to dodało mi pewność siebie. Pod koniec brakowało trochę sił, ale to wypracuje się meczami.

Przemysław Kita:

Można powiedzieć, że zabrano nam gola, ale mam do siebie pretensje, bo wychodziliśmy w sytuacji dwóch na dwóch z Pawłem Tomczykiem i tego nie wykorzystaliśmy. To najbardziej boli, bo muszę wykreować więcej takich sytuacji i strzelić chociaż jedną bramkę. Najbardziej boli nas to, że nie udało nam się zdobyć trzech punktów, bo zdecydowanie byliśmy lepszą drużyną.

Arkadiusz Piech (Odra):

Mecz na pewno nie należał do najlepszych widowisk. Wynik 0:0 nikogo nie zadowala, bo obie drużyny chciały wygrać. Widzew, tak jak my, miał swoje sytuacje i do tego zmarnowany rzut karny. My w samej końcówce też mieliśmy dogodną sytuację na strzelenie gola. Nie udało się, ale trzeba cieszyć się z tego jednego punktu, bo na koniec sezonu może znaczyć bardzo dużo. Wchodziłem na boisko, żeby dać to większe doświadczenie z przodu i strzelić bramkę, żeby się przełamać. Wyszliśmy na ten mecz trochę bojaźliwie, później trochę lepiej organizowaliśmy swoją grę, ale środek pola nie funkcjonował u nas zbyt dobrze. Mieliśmy za dużo strat i przegrywaliśmy zdecydowanie za dużo piłek.