Global categories
Wypowiedzi piłkarzy po meczu GKS Tychy - Widzew Łódź
Mateusz Możdżeń:
Niestety druga połowa nie była w naszym wykonaniu dobra. W pierwszej jeszcze jakoś to wyglądało, chociaż wróciliśmy z dalekiej podróży po akcji sam na sam, którą miał Szymon Lewicki. Po przerwie czym dalej w las, tym było gorzej. Byliśmy porozstawiani po całym boisku. Między strefami było za dużo miejsca, co chyba najbardziej rzucało się w oczy. Po bramce na 2:1 tyszanie poczuli się pewnie i patrząc przez pryzmat drugiej części spotkania wygrali zasłużenie.
Karol Czubak:
Nie wyglądało to niestety tak, jak w meczu z Arką. Nie kontrolowaliśmy spotkania. Więcej było kopaniny niż gry w piłkę i przegraliśmy, mimo że prowadziliśmy 1:0. Na początku staraliśmy się grać piłką, ale po strzelonej bramce zaczęło się to zmieniać. Dostosowaliśmy się szybko do poziomu rywala, który grał prostymi środkami, próbując stwarzać zagrożenie po zagrywaniu dłuższych piłek do przodu. Liczę, że w dwóch ostatnich spotkaniach uda się nam zagrać przynajmniej tak dobrze jak z Arką, lub nawet lepiej i sięgnąć w nich po zwycięstwa.
Dominik Kun:
Początek meczu był w naszym wykonaniu dobry. Szybko strzeliliśmy bramkę. Niestety, później nie ustrzegliśmy się błędów. W drugiej połowie GKS zmusił nas do grania więcej w obronie i po stałym fragmencie straciliśmy gola. Szkoda, bo remis tutaj byłby pewnie cennym punktem. Podejmowaliśmy złe decyzje, przegrywaliśmy pojedynki. Zabrakło płynności gry, co było chyba największym naszym problemem.
Patryk Stępiński:
Pierwsza połowa była na pewno bardziej wyrównana. GKS wypracował sobie oprócz bramkowej jeszcze jedną, może dwie sytuacje. My stwarzaliśmy zagrożenie, szczególnie po dośrodkowaniach. W drugiej części spotkania my mieliśmy jedną, maksymalnie dwie okazje do zdobycia gola, a GKS miał ich już zdecydowanie więcej, zwłaszcza po strzałach z dystansu. Byliśmy wszyscy trochę za daleko od siebie, co nietrudno było zauważyć. Ale przed nami jeszcze dwa spotkania. Będziemy chcieli wyciągnąć z nich maksa.
Łukasz Grzeszczyk (GKS Tychy):
Przed meczem zakładaliśmy sobie, żeby wyjść agresywnie i przejąć inicjatywę, a to Widzew od początku nam zagrażał i szybko przegrywaliśmy 0:1. Ale mecz trwa 90 minut. Pokazaliśmy charakter, wolę walki, determinację. W pewnych momentach fajnie graliśmy w piłkę, wykorzystywaliśmy wolne przestrzenie, gdy Widzew zakładał wysoki pressing i paroma zawodnikami chciał odebrać nam piłkę. Mogliśmy wtedy jednym dobrym podaniem stworzyć sobie sytuację. I taki był właśnie plan na dzisiejszy mecz. Odrobiliśmy straty, wygraliśmy ciężki mecz. Widzew jest dobrą drużyną i na pewno daleko zajdzie w tabeli, więc takie zwycięstwo, gdy byliśmy w dołku i długo czekaliśmy na komplet punktów, cieszy i motywuje do dalszej pracy.