Wokół meczu ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki
Ładowanie...

Global categories

13 March 2017 18:03

Wokół meczu ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki

Premierowe wiosenne zwycięstwo, snajper Mąka - to kluczowe hasła niedzielnej wygranej w wyjazdowym meczu ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki.

Widzew znów wygrywa na wyjeździe

Czerwono-biało-czerwoni przerwali w niedzielę złą passę meczów bez zwycięstwa na obcym boisku. Ostatni raz Widzew przywiózł trzy punkty do Łodzi 24 września, pokonując wyraźnie w Wołominie miejscowy Huragan aż 4:0. Do siatki rywala trafiali wówczas: Mateusz Michalski, Robert Kowalczyk (dwukrotnie) oraz Daniel Mąka.

Mąka koszmarem Świtu

Nowodworzanie przeżyli w niedzielę nieprzyjemne dla nich deja vu. Wszystko za sprawą Mąki, który, podobnie jak w sierpniu zeszłego roku, znów znalazł dwukrotnie drogę do bramki strzeżonej przez golkipera Świtu. Co więcej, gole pomocnika Widzewa były także ponownie na wagę trzech punktów w starciu z biało-zielonymi.

"Krzywy" musi poczekać

Początkowo w kadrze meczowej na starcie ze Świtem znalazł się ostatni z zawodników, który zimą dołączył do Widzewa - Marcin Krzywicki. W ostatniej chwili został on jednak zastąpiony przez Yudaiego Ogawę. Powodem tej nagłej zmiany była niedyspozycja "Krzywego" w dniu meczu. To oznacza, że na oficjalny debiut w barwach Widzewa Krzywicki musi poczekać do domowego spotkania z Motorem Lubawa, które odbędzie się 18 marca na nowym stadionie przy al. Piłsudskiego.

Po drugiej stronie barykady

W niedzielę przeciwko swoim byłym kolegom z drużyny zagrali w barwach Widzewa: Adam Radwański oraz Sebastian Olczak, którzy barwy Świtu reprezentowali jeszcze w zeszłej rundzie. Dodatkowo, na ławce Widzewa zasiada trener Przemysław Cecherz - poprzednio szkoleniowiec drużyny z Nowego Dworu Mazowieckiego. Wiedza o swoim byłym zespole okazała się nieoceniona - Widzew zneutralizował najważniejsze atuty przeciwnika, wyprowadzając kontrujący cios w drugiej połowie za sprawą strzału Daniela Mąki na 2:1. - To był ważny mecz, bo pierwszy z herbem Widzewa na piersi i pierwszy w nowej, ważnej dla klubu rundzie. Natomiast jeśli chodzi o samo starcie ze Świtem - podszedłem do tego, jak do każdego normalnego spotkania, sentymentów nie było - przyznał po meczu Olczak.