Global categories
Wokół meczu z Sokołem KONSPORT
Przełamanie!
Wyjazdy to zmora widzewiaków właściwie od momentu odbudowy klubu w 2015 r. Jeszcze w IV lidze na 19 meczów wyjazdowych piłkarze Witolda Obarka i Marcina Płuski przegrali tylko raz, ale aż sześciokrotnie spotkania te kończyły się remisem. Po awansie do III ligi czerwono-biało-czerwoni pięć razy musieli uznać wyższość rywali, a remisów było tyle, ile zwycięstw - siedem. Nowy sezon również nie zaczął się dobrze, bo od porażki z Victorią Sulejówek (1:2). Nowe nadzieje wlał w widzewskie serca Franciszek Smuda - na boisku lidera Widzew zwyciężył 2:0 i mamy nadzieję, że ten trend utrzyma.
Smuda = czyste konto
Trzeci raz z rzędu piłki z siatki wyjmować nie musiał Patryk Wolański, co nie oznacza, że nie miał okazji do interwencji. Fantastyczne parady m.in. w meczu ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki czy w ostatniej kolejce, kiedy popisał się niesamowitym refleksem, uratowały drużynę Widzewa przed stratą bramki. Ponadto sprawiły, że Widzew jest po 4. kolejkach drużyną, która straciła najmniej bramek w całej lidze (dwie).
Na podium czy nie?
Widzew wygrywając z Sokołem zrównał się z nim punktami. Tyle samo oczek maja rezerwy Legii Warszawa, zaś o jeden punkt więcej zgromadziły Lechia Tomaszów Mazowiecki i Finishparkiet Drwęca Nowe Miasto Lubawskie. Co to oznacza dla układu sił w tabeli? Obecnie trzecie miejsce zajmują piłkarze ze stolicy, bowiem mają najlepszy stosunek bramek. Gdyby jednak - hipotetycznie, rzecz jasna - sezon zakończył się dziś, na podium znalazłby się… Widzew. W małej tabelce ma bowiem trzy punkty, a Legia i Sokół - zero. To jednak ciekawostka dla statystyków, która nie ma większego znaczenia na tak wczesnym etapie rozgrywek.
Miller - kiler
"Nazywasz się Miller, masz ksywę kiler i jesteś kiler" - po meczu z Sokołem nie śmielibyśmy powiedzieć komisarzowi Rybie, że to nieprawda. Michał wreszcie zdobył pierwszą bramkę w czerwono-biało-czerwonych barwach. I to jaką! Kibice zgromadzeni na stadionie im. Włodzimierza Smolarka mogli na chwilę zapomnieć, że oglądają trzecioligowe rozgrywki, bowiem gol Michała był z kategorii "stadiony świata".
Niecodzienna cieszynka
Kibice w komentarzach w widzewskich mediach społecznościowych martwili się o zdrowie naszego napastnika, który po fantastycznym uderzeniu z rzutu wolnego cieszył się tyleż ekspresyjnie, co niebezpiecznie. Fanów uspakajamy: ze zdrowiem Michała Millera wszystko w porządku. Jesteśmy pewni, że już niebawem będzie okazja do poprawy. I to niejedna!
Mąka - Michalski 1:1
Obaj w nowym sezonie nie zawodzą. Pierwszy zdobył w tych rozgrywkach dwie bramki, drugi do jednego trafienia dołożył dośrodkowanie, po którym samobójczego gola strzelił jeden z obrońców Sokoła. Najlepsi strzelcy Widzewa z ubiegłego sezonu są również etatowymi wykonawcami rzutów karnych. Wykonują je na zmianę. W poprzedniej kampanii Mateusz Michalski zaczął w meczu z MKS-em Ełk, później Daniel Mąka trafił ze Świtem, następnie Michalski z Legią II, a zakończył Mąka z Jagiellonią II Białystok. W ostatnim meczu okresu przygotowawczego intencje Daniela z "wapna" wyczuł bramkarz Elany Toruń, zaś teraz uderzenie Michalskiego wybronił golkiper Sokoła. - Zico też nie strzelił. I żyje! - powiedział na konferencji prasowej Franciszek Smuda, choć lista wielkich piłkarzy, którzy nie strzelali rzutów karnych jest ogromna.
Na trybunach piłkarze byli i… przyszli?
Spotkanie w Aleksandrowie Łódzkim obserwował m.in. Daniel Bogusz, którego syn był latem testowany przez sztab szkoleniowy Przemysława Cecherza. Nie zabrakło również Tomasza Łapińskiego, który jest dyrektorem sportowym Sokoła. Nie tylko byli widzewiacy oglądali jednak mecz 4. kolejki III ligi, bowiem w Aleksandrowie był również testowany Słoweniec Stefan Smilijanic. O tym, czy grający ostatnio w bośniackiej ekstraklasie skrzydłowy zasili szeregi Widzewa, zdecyduje w najbliższych dniach Franciszek Smuda.