PIAST - WIDZEW
Wokół meczu z Piastem Gliwice
Setka Stępińskiego
Wczoraj setny mecz we wszystkich rozgrywkach w czerwono-biało-czerwonych barwach rozegrał kapitan Widzewa, Patryk Stępiński. Obrońcy łodzian udało się okrasić ten okrągły jubileusz fenomenalną asystą przy bramce na 1:0 - doskonałe dogranie za plecy defensorów wykorzystał w pierwszej połowie Jordi Sánchez. Wiele wskazuje na to, że Stępiński będzie miał w tym sezonie jeszcze jedną okazję do świętowania, bowiem, jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, osiągnie pułap stu ligowych spotkań w ekipie z alei Piłsudskiego.
Czerwona trybuna
Za jedną z bramek na stadionie przy ulicy Okrzei 20 zasiadła bardzo liczna grupa kibiców Widzewa i to pomimo poniedziałkowego terminu spotkania. Fani wypełnili sektor gości, a także wiele miejsc poza nim, głośno dopingując Widzewiaków przez 90 minut meczu.
Na wyjeździe jak w domu
Łodzianie w trakcie tego sezonu pokazują, że nie ma dla nich znaczenia czy grają u siebie, czy na wyjeździe. Wygrana z Piastem była dla nich drugim zwycięstwem w delegacji z rzędu, a łączna zdobycz na wyjazdach wynosi już 13 „oczek”. Tym samym, podopieczni Janusza Niedźwiedzia są po dwunastu seriach gier niekwestionowanymi królami cudzych boisk.
Moc liczb
Wszystko wskazuje na to, że Widzewiacy wertowali statystyki przedmeczowe. W dotychczasowych spotkaniach tego sezonu Piast nie wygrywał jeśli w pierwszej połowie nie zdobył gola. Łodzianom udało się podtrzymać przykrą serię gliwiczan, którym nie pomógł nawet gol kontaktowy, zdobyty przez ex-widzewiaka Michaela Ameyawa. Skoro już o statystykach mowa - czerwono-biało-czerwoni nie stracili w Ekstraklasie bramki w pierwszej połowie od 12 sierpnia. Tak, to było prawie dwa miesiące temu.
Starzy znajomi
Poza wspomnianym Ameyawem dodatkowy wymiar rywalizacji w meczu 12. kolejki znaleźli również Patryk Lipski i Waldemar Fornalik. Pierwszy wrócił na stare śmieci po niespełna roku spędzonym przy alei Piłsudskiego, drugi pracował w Widzewie już całe czternaście lat temu. Wtedy czerwono-biało-czerwonych barw bronili Stefano Napoleoni, Adrian Budka czy Jarosław Bieniuk. Epoka.
...i kolejni starzy znajomi
Bo znajomych twarzy było w Gliwicach jeszcze więcej - kolegów z boiska odwiedzili Daniel Tanżyna i Bartosz Guzdek, a wydarzenia boiskowe podglądał był szkoleniowiec Widzewa, Michał Probierz. Selekcjoner reprezentacji Polski do lat 21 był ostatnio obecny w Sercu Łodzi podczas meczu czerwono-biało-czerwonych z Cracovią, a wcześniej śledził poczynania łodzian w Białymstoku - śmiało można powiedzieć, że w tym sezonie Probierz przynosi podopiecznym Janusza Niedźwiedzia szczęście.