Global categories
Wokół meczu z Lechią Tomaszów Mazowiecki
Mąka goni Radionowa
Widzew zwyciężył i goni liderujący ŁKS Łódź, ale nie tylko cała drużyna zbliża się do lokalnego rywala. Oddech czerwono-biało-czerwonych na al. Unii czuć też w klasyfikacji strzelców pierwszej grupy trzeciej ligi. Wiceliderem na liście strzelających bramki został Daniel Mąka, który odrabia straty do Jewhena Radionowa. Napastnik ŁKS ma 15 trafień, widzewiak w meczu z Lechią Tomaszów Mazowiecki po raz 12. wpisał się na listę strzelców w tym sezonie.
Wolański gwarancją zwycięstw?
Jednym z najgłośniejszych zimowych transferów na al. Piłsudskiego był powrót na "stare śmieci" bramkarza Patryka Wolańskiego, który wiosną przywdziewa również opaskę kapitańską zespołu. Przez cały okres przygotowawczy Wolański nie dał sobie strzelić bramki. Po raz pierwszy piłkę z siatki wyjmował w Nowym Dworze Mazowieckim, kiedy z rzutu karnego pokonał go zawodnik Świtu. Teraz strzałem głową dał się zaskoczyć Marcinowi Mireckiemu, ale oprócz zaledwie dwóch puszczonych bramek w całej rundzie Wolański może pochwalić się tym, że jeśli stoi między słupkami - Widzew sięga po komplet punktów.
Wrócił Kamil Tlaga
Bardzo silnie obsadzoną pozycją w łódzkim Widzewie jest prawa obrona. Tam o miejsce w składzie rywalizuje Marcin Kozłowski oraz Kamil Tlaga, czyli piłkarze o bardzo wysokich umiejętnościach. Jeden z nich musiał pogodzić się z rolą rezerwowego, jednak w meczu z Lechią pojawił się wreszcie na murawie nowego stadionu. Mowa o Tladze, który jeszcze w pierwszej połowie zajął miejsce w środkowej strefie boiska.
Liczba rundy? 2!
Widzew pod wodzą Przemysława Cecherza jest zespołem do bólu konsekwentnym, jeśli chodzi o liczbę strzelonych bramek. Dwa trafienia pozwoliły zwyciężyć w meczach ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki oraz Motorem Lubawa. Dwie bramki strzelili jednak w Elblągu piłkarze Concordii, więc tam widzewiacy zaledwie zremisowali, ale już trafienia Przemysława Rodaka i Daniela Mąki w meczu z Lechią zapewniły komplet punktów.
Koluszkowska siła - na ławce i na trybunach
Trenerem Widzewa przed rundą wiosenną został Przemysław Cecherz, który pochodzi z widzewskich Koluszek. W Robotniczym Towarzystwie Sportowym zakochał się, kiedy jeździł na al. Piłsudskiego obserwować poczynania swojego brata, Jarosława, który w Widzewie grał. Teraz role się odwróciły i to Jarosław Cecherz przyjechał, a właściwie przyleciał ze Stanów Zjednoczonych, by z szalikiem "Koluszkowska Siła" na szyi oglądać swojego brata dowodzącego czerwono-biało-czerwonymi.
Twierdza Piłsudskiego
Widzew na nowo zbudowanym stadionie rozegrał dotychczas trzy spotkania i wszystkie z nich wygrał. Ostatniej porażki widzewiacy przed własną publicznością doznali jeszcze jesienią 2015 roku, kiedy to przy ul. Milionowej lepszy okazał się Mechanik Radomsko. Seria meczów bez porażki u siebie trwa do dziś, a Przemysław Cecherz kontynuuje passę Marcina Płuski oraz Tomasza Muchińskiego. Przy alei Piłsudskiego Widzew natomiast nie przegrał natomiast już od listopada 2014 roku.
Moda na Widzew? Na pewno nie krótkotrwała!
Twierdzę przy al. Piłsudskiego budują nie tylko piłkarze, ale i kibice. To właśnie także dzięki pomocy kilkunastu tysięcy widzewskich gardeł Widzew zwycięża na własnym stadionie. Fani łódzkiego klubu po raz kolejny pokazali swoją klasę - na piątkowy mecz, mimo niesprzyjającej aury pogodowej oraz zmiany terminu spotkania, przyszło niemal 14 tysięcy bardzo głośno dopingujących kibiców. To z pewnością jest nie lada zaskoczeniem dla wszystkich, którzy bagatelizowali ponad 15-tysięczny rekord sprzedanych karnetów.