Global categories
Wokół meczu z KS Paradyż
Widzewski charakter
Mecz na szczycie, trudny początek, szybko stracona bramka i często powtarzane hasło o „dwóch meczach w jednym” przy okazji pomeczowych wypowiedzi - to krótka charakterystyka spotkania w Paradyżu. Mimo zmiennej jakości w grze podopiecznych trenera Witolda Obarka, u piłkarzy było widać ogromne zaangażowanie i wolę walki w trakcie spotkania. Idealnym przykładem potwierdzającym zalążek sławnego widzewskiego charakteru jest Mateusz Milczarek, który w drugiej połowie, w ferworze walki, został mocno uderzony w piszczel. Sędzia widząc jak piłkarz z numerem 24 zwija się z bólu, postanowił natychmiast wezwać pomoc medyczną. W tej samej chwili widzewiak podniósł się z murawy, ale niestety musiał ją chwilowo opuścić. Nie był tym faktem zadowolony, gdyż chciał grać i wspierać swoją drużynę. Kolejnym przykładem są Adrian Budka oraz Łukasz Fornalczyk, którzy mimo kontuzji jeżdżą z drużyną na każdy mecz, aby wspierać swoich kolegów w trudniejszych chwilach.
Wychowanek ponownie bohaterem
Michał Czaplarski drugi raz z rzędu strzelił jedyną bramkę dla łodzian w meczu ligowym. W ten sposób 30-letni pomocnik w dwóch ostatnich meczach niemal w pojedynkę zapewnił swojemu zespołowi cztery punkty. Jeśli dodać do tego dwa gole otwierające wynik meczu Pucharu Polski z KKS-em Koluszki wygląda na to, że były zawodnik Omegi Kleszczów w talii Witolda Obarka jest niezastąpiony. Na szczęśie jego uraz z okresu przygotowawczego jest już historią. Oby zdrowie i forma dopisywały mu do końca sezonu i dużo dłużej!
Kolejny uraz w Widzewie
Pod koniec rozgrzewki kontuzji łydki doznał Michał Polit. Podczas jednego ze startów do sprintu nagle coś "pociągnęło" go w łydce i niestety nie mógł zagrać w sobotnim spotkaniu. Całą pierwszą połowę przesiedział na ławce, licząc, że uda mu się wesprzeć zespół dobrą grą. Jednak sytuacja okazała się na tyle poważna, że, aby zejść do szatni, musiał skorzystać z pomocy kolegów. Na tę chwilę nie wiadomo, jak poważny jest ten uraz, czekamy na wyniki badań lekarskich. To już kolejna w łódzkiej drużynie kontuzja ważnego zawodnika. Michał, życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!
Gościnność w Paradyżu i rodzinna atmosfera
Paradyż to kolejne miasto na mapie Polski, które odwiedzili kibice łódzkiej drużyny. Włodarze klubu gospodarza byli bardzo mili i wręcz z otwartymi ramionami witali wszystkich wchodzących na obiekt. Bardzo cieszyli się, że mogą u siebie gościć tak wielką piłkarską markę. Podczas konferencji prasowej dziękowali zarządowi Widzewa za pomoc we współorganizacji tego wydarzenia oraz kibicom za głośny i kulturalny doping. Jak sami podkreślali, w pewnych momentach czuli się, jakby grali na stadionie Widzewa, a nie w Wielkiej Woli. Dodatkowo, podczas spotkania na trybunach można było zobaczyć bardzo dużą ilość dzieci, które przyszły ze swoimi rodzicami na mecz. Od małego trzeba budować świadomość, aby później ona procentowała i ten fakt wykorzystali kibice Widzewa, którzy w trakcie spotkania rozdawali dzieciakom widzewskie plakaty.