Global categories
Wokół meczu z GKS-em Tychy
Tychy niezdobyte
Po niedzielnym spotkaniu stadion w Tychach dalej pozostaje areną, na której Widzewiacy ani razu nie zaznali smaku zwyciestwa. W dotychczasowych wyjazdowych zmaganiach z GKS-em czerwono-biało-czerwoni dwukrotnie remisowali i trzy razy zmuszeni byli do uznania wyższości rywali ze Śląska. Kolejnej szansy do zmiany tej statystki w sezonie 2021/2022 już nie będzie.
Kibice są z nami!
Na Śląsk za pierwszą drużyną Widzewa wybrała się także pokaźna kilkusetosobowa grupa sympatyków czerwono-biało-czerwonych. Wspierali oni swoją drużynę przez pełne dziewięćdziesiąt minut meczu w Tychach, czym kolejny raz udowodnili, że łodzianie grają #ZawszeW12! Fanów łódzkiego Widzewa wsparła także zaprzyjaźniona grupa kibiców z Chorzowa, którzy mieli na stadion GKS-u przysłowiowe pół rzutu beretem.
Widzew przyciąga
Skoro już o kibicach mowa - po niedzielnym meczu śmiało można powiedzieć, że Widzew przyciąga na trybuny. Spotkanie rozegrane w ramach 9. kolejki Fortuna 1 Ligi obejrzało na żywo 4817 osób, co jest frekwencyjnym rekordem tyskiego obiektu w trwającym sezonie. Kolejny mecz wyjazdowy Widzew zagra jeszcze we wrześniu - w ramach rozgrywek o Puchar Polski zmierzy się w stolicy województwa podkarpackiego z Resovią Rzeszów.
Szalona ofensywa
Strzelony przez Karola Danielaka gol był osiemnastym trafieniem dla czerwono-biało-czerwonych w sezonie 2021/2022. Widzew strzela średnio dwa gole na mecz i jest to najlepszy wynik w całej pierwszoligowej stawce. Jedynym do tej pory bramkarzem, który powstrzymał Widzewiaków przed strzeleniem gola jest Mateusz Kuchta broniący barw opolskiej Odry.
Pewny zmiennik
Kolejne spotkanie między słupkami bramki Widzewa rozegrał w niedzielę Konrad Reszka. Wobec przeciągającej się absencji Jakuba Wrąbla rezerwowy golkiper rozegrał pierwszy w karierze mecz wyjazdowy na poziomie Fortuna 1 Ligi. Jeszcze sezon temu Reszka bronił w lidze okręgowej, na szóstym szczeblu rozgrywek, a dziś pokazuje, że można na niego liczyć w każdych okolicznościach. Po raz kolejny jednak, bramkarz Widzewa nie zdołał zachować czystego konta - tak samo jak tydzień wcześniej w Łodzi, nie miał nic do powiedzenia przy golu dla rywali.
Ciao ragazzi!
W weekend pierwszy mierzalny pokaz swoich umiejętności dał kibicom Widzewa Mattia Montini. Napastnik rodem z Italii zaliczył w meczu z GKS-em premierową asystę w czerwono-biało-czerwonych barwach - w 69. minucie obsłużył ostatnim podaniem Karola Danielaka. Tym samym Włoch dołączył do klasyfikacji kanadyjskiej i na dobre przywitał się z kibicami drużyny z alei Piłsudskiego.