Global categories
Włókniarz Zelów - Widzew Łódź 0:2 (0:1)
Pierwsze minuty meczu nie były zbyt emocjonujące. Gra toczyła się głównie w okolicach środka boiska. W 13. minucie meczu po błędzie obrońców Widzewa zrobiło się groźnie, ale strzał zawodnika gospodarzy przeleciał ponad bramką strzeżoną przez Michała Sokołowicza. W rewanżu kilka chwil później, po szybkiej akcji prawą stroną, Adrian Budka wraz z Michałem Czaplarskim ograli obrońców, a ten ostatni posłał piłkę w okolice 11. metra, gdzie Mariusz Rachubiński płaskim strzałem zamienił podanie na pierwszą bramkę w tym meczu.
Widzewiacy, mocno podbudowani strzeleniem gola, przejęli inicjatywę na boisku, dzięki czemu stworzyli sobie kilka dogodnych sytuacji bramkowych. Żadnej jednak nie byli w stanie wykorzystać. W 29 minucie jeden z zawodników z Zelowa popisał się pięknym krosowym zagraniem, jednak na wysokości zadania stanęli stoperzy Widzewa i zażegnali niebezpieczeństwo, wybijając piłkę na rzut rożny.
Jedną z ostatnich ciekawych akcji tej części gry była sytuacja gości, w której Adrian Budka pomknął prawą stroną, by następnie zacentrować w pole karne do Nikodema Kasperczaka. Ten źle przyjął sobie piłkę, ale futbolówka trafiła pod nogi Princewilla Okachiego, który próbował umieścić ją w okienku. Nigeryjczyk przeniósł jednak piłkę nad poprzeczką. W ostatnich sekundach pierwszej połowy słupek uchronił gospodarzy przed stratą drugiej bramki, po strzale Damiana Dudały, który w zamieszaniu po stałym fragmencie gry znalazł się tuż przed bramkarzem gospodarzy.
Drugą połowę od szybkiego ataku zaczął Włókniarz Zelów. Jeden z zawodników gospodarzy rajdem lewą stroną chciał zaskoczyć obrońców łodzian. Dobrym ustawieniem i interwencją po strzale Norberta Dregiera popisał się jednak Michał Sokołowicz, zażegnując niebezpieczeństwo. W kolejnych minutach goście uspokoili grę i większość akcji rozgrywała się w środku boiska. Wszelkie próby ataków, z obydwu stron, kończyły się niepowodzeniem.
W 73. minucie dogodną okazję do podwyższenia wyniku miał Łukasz Fornalczyk, jednak po jego strzale głową piłka o centymetry minęła dalszy słupek bramki. Po kilku minutach rozgrywania piłki w środkowej strefie do głosu doszli widzewiacy. Po błędzie stopera Włókniarza, Huberta Muszyńskiego, Damian Gilarski przejął piłkę i technicznym strzałem pokonał golkipera gospodarzy. Do końca meczu łodzianie już z większym spokojem kontrolowali wydarzenia na boisku i rezultat nie uległ już zmianie. Widzew wraca więc do Łodzi ze zwycięstwem, a ekipa trenera Witolda Obarka, powoli może zaczynać myśleć o przygotowaniach do niedzielnego spotkania z Zawiszą Rzgów.
Włókniarz Zelów – Widzew Łódź 0:2 (0:1)
0:1 - Mariusz Rachubiński 15’,
0:2 - Damian Gilarski 77’
Składy:
Włókniarz Zelów: Grzegorz Robakiewicz – Artur Górzawski, Hubert Muszyński, Patryk Ratajczyk, Gabriela Perka, Łukasz Jarosiński (79’ Damian Grzelak) , Piotr Boczkiewicz (85’ Adrian Krajda), Norbert Dregier, Błażej Kaliski (73' Różycki), Jakub Dregier (61’ Arkadiusz Piotrowski), Rafał Bednarek
Widzew Łódź: Michał Sokołowicz – Michał Pietras, Daniel Maczurek, Damian Dudała, Łukasz Fornalczyk, Adrian Budka, Princewill Okachi, Mariusz Rachubiński, Igor Świątkiewicz, Michał Czaplarski (63’ Kamil Bartos), Nikodem Kasperczak (70’ Damian Gilarski)
Żółte kartki:
Patryk Ratajczyk (Włókniarz Zelów)
Sędzia:
Piotr Milczarek (Skierniewice)
26:40 - Bramka na 1:0
1:27:50 - Bramka na 2:0