Władysław Żmuda: Wprowadziłem w Widzewie system gry trójką obrońców
Ładowanie...

Global categories

13 February 2021 12:02

Władysław Żmuda: Wprowadziłem w Widzewie system gry trójką obrońców

Gościem czwartkowej audycji "Widzewska Podróż do Przeszłości" w klubowym radiu był jeden z legendarnych trenerów Widzewa Łódź - Władysław Żmuda.

Były szkoleniowiec Widzewiaków, z którymi wywalczył m.in. mistrzostwo Polski w 1982 roku, dwa wicemistrzostwa (1983, 1984) oraz półfinał europejskiego Pucharu Mistrzów (1983), w środę 10 lutego obchodził swoje 82. urodziny. Dzień później, podczas rozmowy na żywo na antenie Widzew.FM z prowadzącymi program Marcinem Tarocińskim oraz Kamilem Wójkowskim, Władysław Żmuda podzielił się swoimi wspomnieniami dotyczącymi jego pomysłów na budowę i taktykę drużyn, które prowadził.

Zasłużony trener wspomniał m.in. o swojej pracy w Tunezji z zespołem Esperance Tunis, z którym w 1991 roku wywalczył mistrzostwo i Puchar kraju. - Zaskoczyłem ich, że chcę wprowadzić u nich nowy system gry: 3-5-2. Oni odpowiedzieli, że są do tego chętni, ale powiedziałem im, że czeka ich dużo ciężkiej pracy. Początek był trudny, ale ja z nimi ćwiczyłem. W sensie, że wszystko przekazywałem im bezpośrednio w formie pokazów na treningu. Potem moi piłkarze żartowali, że mają trenera niemowę, ale mają praktyka. Oczywiście te wszystkie ćwiczenia przed treningiem były im tłumaczone na tablicy, a ja z każdym dniem potrafiłem powiedzieć coraz więcej słówek po francusku - opowiadał były szkoleniowiec.

Po zakończeniu pracy w Tunezji Władysław Żmuda wrócił do Polski i w trakcie rundy wiosennej 1992 roku przejął zespół Widzewa Łódź, który jako beniaminek ekstraklasy walczył o czołowe miejsca. Również w łódzkiej drużynie trener znalazł pomysł na odmianę gry zespołu: - Prezes Ludwik Sobolewski przedstawił mi wtedy listę zawodników, którzy mają być i którzy się nie nadają. Ja tak zdziwiony spojrzałem na tę drugą listę i powiedziałem, że na dwa nazwiska się nie zgadzam. Chodziło mi o Anatolija Demianienkę i Marka Koniarka. Trener Paweł Kowalski ich skreślił, ale Koniarka znałem z GKS-u Katowice, a Demianienko to był super zawodnik z Dynama Kijów. Z tym, że Paweł Kowalski go ustawiał na prawej pomocy, a ta pozycja mu nie odpowiadała. Zrobiłem z niego libero, bo wprowadziłem wtedy w Widzewie system gry trójką obrońców. Marek Bajor i Tomasz Łapiński jako kryjący i Demianienko jako libero. Wtedy zaczął tak grać, że był jednym z najlepszych na pozycji libero w polskiej lidze.

Podczas rozmowy na antenie klubowego radia nie zabrakło również wspomnień związanych z pierwszym okresem pracy Władysława Żmudy w Widzewie Łódź, gdzie już na początku swojej pracy w 1981 roku musiał poradzić sobie z ambicjami doświadczonych zawodników, na czele ze Zbigniewem Bońkiem i obrońcą... Władysławem Żmudą. - Obaj chcieli odejść do zagranicznych klubów. Miałem rozmowę z prezesem Sobolewskim i podałem przykład Górnika Zabrze, gdzie też grupa doświadczonych zawodników chciała odejść. Górnik im tego zabronił i ci piłkarze już tak dobrze nie grali, a zespół spisywał się coraz gorzej i spadł z ligi. Powiedziałem wtedy, że Bońkowi i innym trzeba obiecać, że jeżeli Widzew zakwalifikuje się do pucharów, to oni otrzymują od prezesa Sobolewskiego zgodę na zagraniczne transfery. Długo nad tym dyskutowaliśmy z prezesem, ale to było najlepsze wyjście z tych najgorszych. Bo nie tracimy tych bardzo dobrych zawodników, a mamy rok czasu żeby znaleźć piłkarzy, którzy ewentualnie ich zastąpią. To było wtedy duże ryzyko, ale myśmy zdobyli mistrzostwo Polski. Zgodnie z obietnicami ta dwójka odeszła, a do tego jeszcze Marek Pięta, Andrzej Możejko i Mirosław Sajewicz - powiedział Władysław Żmuda.

Legendarny trener Widzewa musiał wtedy szybko przebudować zespół. - Pierwszym warunkiem było ściągnięcie ze Śląska Wrocław Romana Wójcickiego. A potem pojechaliśmy po Tadeusza Świątka do Wisły Płock. Stamtąd był też Krzysiek Wachaczyk, ale on ostatecznie do nas nie pasował jako zespołu. A potem byli kolejni: Marek Filipczak, Wiesław Wraga i Mirosław Myśliński. Także tworzyliśmy nowy zespół. Prezes Sobolewski szczerze ze mną rozmawiał i powiedział: Panie trenerze, ten najbliższy sezon to przygotowanie zespołu do gry o mistrzostwo w ekstraklasie i europejskich pucharach. Zgodziłem się na to, bo mając tylu nowych, młodych zawodników myślałem, że nie można myśleć o sukcesach. Tymczasem stworzyłem dobry zespół - podsumował były szkoleniowiec łodzian.

To zaledwie część z wielu interesujących historii, którymi trener Władysław Żmuda podzielił się z kibicami Widzewa Łódź na antenie klubowego radia. Całą rozmowę z byłym szkoleniowcem łódzkiej drużyny można odsłuchać w archiwum klubowego radia w serwisie Spotify, na stronie