Global categories
Władysław Żmuda: Prezes Sobolewski postawił mi tylko jeden warunek
Władysław Żmuda przez wiele lat związany był z polską drużyną narodową, najpierw jako piłkarz, a następnie członek sztabów szkoleniowych Jerzego Engela czy Pawła Janasa. Dlatego poniedziałkowa decyzja PZPN dotycząca odwołania selekcjonera Jerzego Brzęczka była jednym z tematów rozmowy Jakuba Dyktyńskiego z dwukrotnym mistrzem Polski w barwach Widzewa Łódź. - Decyzja ta zaskoczeniem była chyba dla wszystkich. Włodarze PZPN ze Zbigniewem Bońkiem wiedzą na pewno najlepiej, dlaczego zdecydowali się na taki ruch, mimo że Jerzy Brzęczek wywalczył z reprezentacją awans na mistrzostwa Europy - przyznał w "Widzewskim Poranku" Żmuda.
Dwukrotny medalista mistrzostw świata współpracował z różnymi selekcjonerami. W latach osiemdziesiątych, jako piłkarz, był ważną częścią drużyny narodowej w dużym stopniu tworzonej przez Widzewiaków. - Nasza widzewska czwórka stanowiła trzon reprezentacji i nadawała ton jej grze. Mundial w Hiszpanii i mecze pucharowe Widzewa pokazały potencjał piłkarzy tego klubu. Nawet ci, którzy nie grali w reprezentacji, jak Mirek Tłokiński czy Andrzej Możejko, to byli mocni piłkarze. W tamtym właśnie okresie w historii obok reprezentacji zapisał się też Widzew, pokonując najlepsze europejskie kluby. Przekładało się to na silną reprezentację, która czerpała z klubu i opierała się na jego piłkarzach - zaznaczył wybrany do jedenastki stulecia PZPN obrońca.
Mistrzostwa Świata w Hiszpanii z 1982 roku były turniejem kończącym przygodę Żmudy w Widzewie. Po mundialu, a formalnie tak naprawdę już przed nim, jeden z najlepszych polskich defensorów, został piłkarzem Hellas Werona. Transfer poprzedziły nie tylko rozmowy ze stroną włoską, ale też dość nietypowe negocjacje z… prezesem Ludwikiem Sobolewskim. - Mogłem podpisać kontrakt jeszcze przed mistrzostwami lub poczekać na ich koniec. Wybrałem pierwszą opcję. Prezes Sobolewski powiedział mi wtedy: jeżeli wybierzesz klub, który będzie ci odpowiadać, to ja przeszkód robić nie będę. W nagrodę zorganizuj mi tylko dwutygodniowe wczasy. Zaprosiłem go później do siebie nad jezioro Garda. W kwietniu ma pojawić się moja biografia, więc tam na pewno będzie można wyczytać więcej na ten temat - zdradził gość Widzew.FM.
Prezes Sobolewski stworzył nie tylko wielką, liczącą się również na arenie międzynarodowej drużynę, ale też wyjątkowe środowisko sprzyjające rozwojowi drużyny i niesamowitej integracji całej klubowej społeczności. - W niewielu klubach można było obserwować taką więź działaczy z drużyną, jak miało to miejsce w Widzewie za czasów prezesa Ludwika Sobolewskiego. Po pierwsze: miał on nosa do transferów, po drugie: niesamowicie dbał o relacje między zawodnikami i ich rodzinami. Dla nas to było bardzo ważne - przyznał Żmuda, który nadal darzy klub z al. Piłsudskiego olbrzymim sentymentem. - Obserwuję to, co dzieje się w Widzewie dzisiaj. Klub z takimi tradycjami powinien jak najszybciej wrócić do ekstraklasy - podkreślił.
Całą rozmowę z Władysławem Żmudą usłyszeć będzie można ponownie w paśmie powtórkowym wtorkowego "Widzewskiego Poranka" o 16:00 i 20:00 na antenie Widzew.FM. Gościem programu był także Paweł Tomczyk - nowy napastnik Widzewa. Wkrótce cała audycja dostępna będzie również w archiwum klubowego radia w serwisie Spotify, na stronie