Wiesław Wraga: Dla prezesa słowo było ważniejsze od papieru
Ładowanie...

Global categories

11 November 2017 17:11

Wiesław Wraga: Dla prezesa słowo było ważniejsze od papieru

Dziewięć lat temu odszedł legendarny prezes Widzewa, Ludwik Sobolewski. Nieodżałowanego sternika łódzkiego klubu wspominał w rozmowie z redakcją widzew.com znany wszystkim kibicom autor m.in. bramki głową z Liverpoolem, Wiesław Wraga.

Aktualny prezes Stowarzyszenia Byłych Piłkarzy Widzewa zapamiętał prezesa Sobolewskiego przede wszystkim jako człowieka zasad. Nie brakowało mu również poczucia humoru, którym wykazał się już na pierwszym spotkaniu z Wiesławem Wragą. - To był bardzo konkretny człowiek, który wiedział, czego chce. Pamiętam, że kiedy przychodziłem do Widzewa, odbyliśmy krótką rozmowę w gabinecie u dyrektora. Byli tam prezesi: Ludwik Sobolewski oraz Andrzej Skrzypek. Pierwszy z nich powiedział do mnie, żebym wstał. Nie wiedziałem, o co mogło chodzić. Wstałem, a prezes Sobolewski powiedział do prezesa Skrzypka wtedy: "Zobacz. Jest ździebko wyższy od nas, tak że może być. Bierzemy go" - tak swoje przyjście do klubu pamięta zawodnik Wielkiego Widzewa lat osiemdziesiątych.

Autorytet prezesa Sobolewskiego był tak mocny, że jego ustalenia przestrzegane były także wtedy, kiedy już nie sprawował formalnej funkcji w klubie. Autor jednej z bramek w szalonym meczu z Rapidem Wiedeń przekonał się o tym osobiście.  - Z prezesem zawsze była krótka rozmowa. Nie trzeba było spisywać na papierze kontraktu. To, co było przez niego powiedziane, było później zrobione - innymi słowy, to była rzecz święta. Pamiętam, że nawet kiedy prezes Sobolewski nie sprawował już swojej funkcji formalnie, to kiedy jego następca chciał wycofać się z pewnych ustaleń poczynionych jeszcze za kadencji prezesa, to wystarczył jeden telefon, żeby wszystko wróciło do normy. Słowo w Widzewie to świętość - wspominał dalej Wraga.

Ludwika Sobolewskiego cechowała niezwykle cenna umiejętność słuchania innych osób. Dzięki temu, prezes Widzewa stworzył zespół, który podejmował wiele kadrowych decyzji, które przyczyniły się do tego, że łódzki klub osiągnął szczyt krajowej piłki, a także był rozpoznawany w całej Europie. - Ten człowiek zbudował Widzew, ale trzeba pamiętać, że otoczył się ludźmi znającymi się na piłce, którzy mu pomagali, podpowiadając przykładowo, jakiego zawodnika wziąć do drużyny. Decyzje kadrowe były więc podejmowane zespołowo, a w wielu klubach są prezesi, którzy takie ruchy wykonują samemu, a później następuje po sezonie wymiana wielu piłkarzy - podkreślił brązowy medalista mistrzostw świata do lat 20 z Meksyku.

Ludwik Sobolewski zmarł 11 listopada 2008 roku. Stworzony przez niego Wielki Widzew, który pokonywał najmocniejsze europejskie drużyny, wychował nowe pokolenia fanów robotniczego klubu. Miał 83 lata.