Widzewiak, który miał własny sektor kibiców
Ładowanie...

Global categories

07 May 2021 18:05

Widzewiak, który miał własny sektor kibiców

"Wreszcie zdenerwowany nieporadnością napastników Możejko decyduje się na rajd, mija dwóch przeciwników i zza linii pola karnego oddaje mocny plasowany strzał w spojenie słupka z poprzeczką. (…) W swoich notesach możemy zanotować: bramka sezonu!"

Tak redaktor Andrzej Szymański na łamach "Dziennika Łódzkiego" z 16 sierpnia 1979 roku opisał efektowną bramkę zdobytą przez Andrzeja Możejkę w meczu z Zagłębiem Sosnowiec. Efektowną i zarazem efektywną, bo lewy obrońca drużyny Widzewa tym trafieniem zapewnił swojemu zespołowi wygraną 1:0.

Możejko (na zdjęciu powyżej po prawej, w pojedynku ze słynnym napastnikiem Grzegorzem Lato) był już wtedy jednym z filarów defensywy zespołu czerwono-biało-czerwonych i zarazem jednym z najbardziej doświadczonych zawodników w zespole RTS-u. Jednocześnie był też obrońcą aktywnie uczestniczącym w akcjach ofensywnych zespołu RTS-u, niezależnie czy zespół prowadził trener Jacek Machciński, czy wcześniej Paweł Kowalski i Bronisław Waligóra, a później Władysław Żmuda.

To był efekt piłkarskiej szkoły, jaką Andrzej Możejko zaliczył o wiele wcześniej pod bacznym okiem nauczyciela w postaci Leszka Jezierskiego. To właśnie ten trener, z którym "Johnny" przeszedł drogę z boisk III ligi do ekstraklasy, tak naprawdę nauczył Możejkę piłkarskiego abecadła. Dodatkowo przekwalifikował tego zawodnika z napastnika na lewego obrońcę, wykorzystując jeden z głównych atutów dwudziestokilkuletniego wtedy piłkarza - wrodzoną szybkość. "Boczni obrońcy często spełniali u niego funkcje piłkarzy wspomagających pomocników grających po tej samej stronie" - pisał Marek Wawrzynowski w książce "Wielki Widzew", a sam Możejko w rozmowie z dziennikarzem dodał: "Jezierski mówił prosto: Macie pole do popisu, bo nie jesteście pilnowani tak jak pomocnicy. Macie zapier….ć, żeby zrobić przewagę".

Tak narodził się na nowo piłkarz Andrzej Możejko, wcześniej zniechęcony w wieku 16 lat rezygnacją z jego osoby w ŁKS-ie, którego był wychowankiem. Wtedy górę wzięły w życiu Możejki atrakcję związane z życiem w trudnej, łódzkiej dzielnicy wraz z ferajną kolegów z kamienicy. Potem była służba w wojsku, grał w armijnym klubie Flota Gdynia, skąd Możejko miał trafić do Wisły Tczew, ale dosłownie w ostatniej chwili skuteczną akcję przeprowadziła grupka "transferowych porywaczy" z Widzewa, której przewodził nieoceniony kierownik Stefan Wroński.

Możejko wrócił do rodzinnej Łodzi i wkrótce został naocznym świadkiem i zarazem uczestnikiem serialu w postaci kolejnych sukcesów drużyny RTS Widzew. Od awansu z III ligi na zaplecze ekstraklasy aż po słynne pucharowe mecze z angielskimi klubami i Juventusem oraz przede wszystkim dwa mistrzostwa Polski. Mistrzostwa wywalczone 10 lat po tym, gdy Andrzej Możejko wraz z kolegami z zespołu Widzewa rywalizował na trzecioligowych boiskach ze Stalą Kraśnik czy Żyrardowianką.

Legendarny obrońca słynnej drużyny RTS-u sam na to zapracował. "Wieczorami siadałem w domu i płakałem z wycieńczenia. Ale wiedziałem, że to moja szansa, żeby pójść wyżej, wyrwać się ze złego środowiska" - mówił Andrzej Możejko we wspomnianej już książce "Wielki Widzew". Udało mu się nie tylko wyrwać z tej ciemnej strony swojego życia, ale jeszcze porwać kibiców swoją grą i zaskarbić sobie na lata ich sympatię.

"Postać, jakiej możesz nie spotkać oglądając piłkę przez sto lat! W czasie najbardziej gwałtownej walki potrafi stanąć na piłce i w tej pozycji dyskutować ze "swoimi" kibicami! Bo sektor na naszym stadionie, naprzeciwko budynku klubowego, nazwaliśmy "sektorem Możejki", który miał ogromną grupę przysięgłych sympatyków i potrafił z nimi przegadać pół meczu. Grał i rozmawiał! Odpowiadał na pytania, kpił, żartował, docinał i cały czas gonił za piłką" - tak kolegę z boiska opisał Zbigniew Boniek w swojej książce "Na polu karnym".

Tylko wyjątkowi i jedyni w swoim rodzaju piłkarze potrafią sobie zapracować na swój sektor kibiców na stadionie w trakcie sportowej kariery. Na Widzewie do tej boiskowej elity należał właśnie Andrzej Możejko. Jeden z tych zawodników, dzięki którym hasło "widzewski charakter" na stałe trafiło do historii polskiej piłki nożnej.

"Dzięki Niemu tu jesteśmy"

Biogram:

Andrzej Możejko

data urodzenia: 22 kwietnia 1949 roku

data śmierci: 1 maja 2021 roku

pozycja na boisku: lewy obrońca

lata gry w Widzewie: 1971-1982

liczba meczów i goli w Widzewie*: 183/6 (ekstraklasa), 81/0 (II liga), 17/0 (Puchar Polski), 5/2 Puchar Ligi, 2/0 (Puchar Mistrzów), 10/0 (Puchar UEFA), 5/0 (Puchar Intertoto)

sukcesy z Widzewem: mistrzostwo Polski (1981, 1982), wicemistrzostwo Polski (1977, 1979, 1980), finał Pucharu Ligi (1977)

*brak danych o meczach w III lidze