Global categories
Widzewiacy z wizytą w łódzkich szpitalach
Punktualnie o 13:00 spod stadionu przy al. Piłsudskiego dwie delegacje czerwono-biało-czerwonych ruszyły w jednym czasie do Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki i Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 4 im. Marii Konopnickiej mieszczącego się przy ul. Spornej.
W pierwszej z widzewskich drużyn znaleźli się Sebastian Zieleniecki, Mateusz Michalski, Maciej Kazimierowicz, Marcin Kozłowski, Marcin Pieńkowski i Jakub Mikołajczak. Odwiedzili oni trzy oddziały dziecięce ICZMP, spotykając w tym czasie ponad 100 dzieci. Piłkarze spędzili kilka godzin na rozmowach i zabawach z małymi pacjentami. Dzieci oraz rodzice świetnie przygotowali się do przyjazdu zawodników, organizując na jednym z oddziałów wspólne malowanie obrazków. Nie obyło się bez wspólnych zdjęć i zabawy oraz motywujących historii.
Nasi piłkarze dali poznać się z zupełnie innej strony, otworzyli się na dzieci i z wielkim zaangażowaniem próbowali sprawić, aby uśmiechy pojawiły się na buziach pacjentów. Zawodnicy odwiedzili każdą salę. Wyjątkowo sprawnie zareagowali w momencie, gdy jeden z pacjentów, do którego mieli w późniejszym etapie wycieczki zajrzeć, jechał na operację: przejęli łóżko z pacjentem i spędzili z nim kilka minut na środku korytarza. Chłopiec był zszokowany takim zainteresowaniem piłkarzy jego osobą i z uśmiechem na twarzy pojechał na salę operacyjną.
Do szpitala przy ul. Spornej na zaproszenie Fundacji "Krwinka" wybrali się z kolei Maciej Humerski, Daniel Mąka i Bartłomiej Niedziela. Mieli oni okazję porozmawiać z pacjentami oddziału onkologicznego. Zainteresowanie pracą i życiem piłkarzy było olbrzymie. Młodzi uczestnicy spotkania byli ciekawi między innymi nawyków żywieniowych zawodników. Dzielili się przy tym swoimi gustami i odczuciami. Nie mogło zabraknąć jednak dyskusji typowo sportowych, dotyczących na przykład istoty "spalonego".
"Humer" i spółka szybko zdobyli serca uczestników spotkania i sprawili, że choć na chwilę chorzy oraz ich najbliżsi mogli zapomnieć o codziennych trudach i problemach. Co ciekawe, większą aktywnością wykazywały dziewczynki, które - jak się okazało - zdecydowanie bardziej lubią Roberta Lewandowskiego czy Kubę Błaszczykowskiego niż Cristiano Ronaldo i Leo Messiego. W czwartek na listę ich ulubionych piłkarzy trafili na pewno trzej widzewiacy, którzy odpowiadali na wszystkie pytania, ale i sami ciekawi byli zainteresowań oraz opinii młodych pacjentów.
Uczestnikom spotkania piłkarze Widzewa rozdali dziesiątki gadżetów klubowych. Chętnie pozowali też do zdjęć, a po spotkaniu osobiście odwiedzili w pokojach tych, którzy z powodów zdrowotnych nie mogli przyjść na świetlicę, wywołując na ich twarzach niespodziewany uśmiech.
Czas tego dnia płynął nieubłaganie szybko i oba spotkania musiały dobiec końca. Nie powiedzieliśmy jeszcze jednak ostatniego słowa i mamy nadzieję na realizację jeszcze wielu podobnych inicjatyw w przyszłości.