Widzewiacy mistrzami konspiracji
Ładowanie...

Global categories

26 March 2020 18:03

Widzewiacy mistrzami konspiracji

Z powodu panującej epidemii koronawirusa do odwołania wstrzymano rozgrywki piłkarskie w Polsce. W przeszłości był tylko jeden taki moment w historii polskiego futbolu, gdy również odgórnie zakazano rozgrywania meczów.

Działo się to w okresie II wojny światowej, gdy nazistowskie Niemcy w 1939 roku zaatakowały Polskę i po wygraniu kampanii wrześniowej zajęły większość kraju. Pozostała część znalazła się pod panowaniem Związku Radzieckiego. Na polskich ziemiach zajętych przez Niemców nastąpił podział. Z części utworzono Generalne Gubernatorstwo (m.in. z Krakowem i Warszawą), a pozostałe przyłączono do niemieckiej Rzeszy (w tym Łódź).

Okupanci od razu zaczęli stosować różnego rodzaju represje wobec Polaków, zakazując im również wiele aktywności. Wśród nich był m.in. totalny zakaz organizowania zawodów sportowych przez ludność polską. W tym celu Niemcy zlikwidowali działające dotąd kluby sportowe. Nie inaczej było w Łodzi, ale przecież... Polak potrafi. Zwłaszcza, gdy znajduje się w trudnej sytuacji.

Podobnie jak w Warszawie czy Krakowie, również w Łodzi zaczęły powstawać w warunkach konspiracji zespoły piłkarskie złożone przeważnie z usportowionej młodzieży z najbardziej robotniczych dzielnic miasta, czyli Retkini, Rudy Pabianickiej, Karolewa i Widzewa. W Łodzi tych konspiracyjnych klubów piłkarskich działało w okresie II wojny światowej naprawdę dużo, biorąc pod uwagę obecność niemieckiego okupanta i stosowane przez niego represje.

*Widzewiacy przed jednym z konspiracyjnych meczów w pięknych okolicznościach przyrody.

Najsilniejszą drużyną piłkarskiej, konspiracyjnej Łodzi był KS Wólka, zespół złożony z byłych piłkarzy polskich klubów, którzy mieszkali w rejonie ulic Żwirki i Wólczańskiej oraz na Karolewie. W okresie okupacji drużyna KS Wólka rozegrała wiele nielegalnych meczów z innymi polskimi zespołami. Jednym z najgłośniejszych wydarzeń było spotkanie z 24 października 1943 roku, w którym Wólka grała z KS Wicher. Przy prowadzeniu 2:0 tej pierwszej drużyny mecz został przerwany przez niemiecką żandarmerię. Niemcy aresztowali wielu kibiców oglądających to spotkanie oraz kilku piłkarzy, którzy potem byli przesłuchiwani na posterunku przy ul. Zielonej.

KS Wólka w konspiracyjnych meczach grał też z drużyną RTS Widzew. W przypadku widzewiaków wszystko zaczęło się wiosną 1940 roku w domu przy Szosie Rokicińskiej, gdzie mieszkał Mieczysław Kotarski, przedwojenny działacz Widzewa. Organizował tam konspiracyjne lekcje historii i matematyki dla młodzieży, a oprócz tego młodzi chłopcy grali pod okiem opiekuna na placu za wiaduktem kolejowym na Widzewie.

Tak powstała drużyna "Orlęta Widzewa", która w czasie niemieckiej okupacji rozegrała około 20 meczów z zespołami swoich rówieśników. Ich rywalami były podobne drużyny z Radogoszcza, Chojen i Helenówka. Rok później zawiązała się dorosła drużyna konspiracyjnego Widzewa. Utworzyli ją nie tylko byli piłkarze Robotniczego Towarzystwa Sportowego, ale również gracze klubów RKS Widzewianka i KS WIMA.

*Prowizoryczna "szatnia" drużyny RTS Widzew pod drzewami przed jednym z konspiracyjnych meczów.

Początkowo konspiracyjny zespół RTS-u trenował na placu naprzeciw stadionu KS Wima, czyli obecnego stadionu Widzewa. Sielanka jednak szybko się skończyła, po tym jak na widzewiaków doniósł na gestapo Alfred Lass, były bramkarz klubu ŁTSG i... volksdeutsch. Wskutek jego donosu doszło do brutalnej interwencji niemieckiej żandarmerii. Po tych przykrych doświadczeniach widzewiacy zaczęli trenować tam, gdzie młoda drużyna, czyli za torami kolejowymi.

Od 1942 roku nielegalna drużyna RTS Widzew już na dobre zagościła w konspiracyjnych rozgrywkach Łodzi. Widzewiacy rozgrywali często mecze z zespołami Wólki, Wichra, Cytadeli, RKS Ruda, a także z naprędce tworzonymi na dane spotkanie drużynami, jak na przykład Zgierz lub Kątna. Jak możemy przeczytać w książce "Dawna Łódź Sportowa 1824-1945" autorstwa Andrzeja Bogusza, do jesieni 1944 roku konspiracyjny zespół RTS Widzew rozegrał 47 meczów - najwięcej ze wszystkich drużyn podziemnego piłkarstwa na terenie Łodzi. Co ciekawe, żadne z tych spotkań nie odbyło się na Widzewie, bo rywale obawiali się miejscowej żandarmerii, która miała tu wiele posterunków pilnujących widzewskie fabryki.

*W okresie niemieckiej okupacji widzewiacy organizowali również nielegalne treningi i walki bokserskie.

O tym, że bywało groźnie, świadczy wydarzenie z połowy 1944 roku, gdy w trakcie treningu w okolicach wspomnianego wiaduktu kolejowego nagle pojawiła się żandarmeria i aresztowała niemal cały zespół Widzewa. Piłkarze RTS-u trafili na posterunek, gdzie spisano ich dane oraz przesłuchano, a ponadto odebrano im buty, koszulki i piłkę oraz zakazano dalszych treningów. Widzewiacy do tego kolejnego zakazu Niemców dostosował się na swój sposób... przenosząc treningi na pole w okolicy cmentarza na Zarzewie.

Z konspiracyjną grą widzewiaków w okupowanej przez Niemców Łodzi jest zresztą związanych wiele innych ciekawych historii. Jak choćby ta, w jaki sposób drużyna Widzewa weszła w posiadanie 40 par butów piłkarskich. Otóż widzewiacy zakupili je na stacji Łódź Widzew od... Włochów, sojuszników Niemców, jadących transportem wojskowym na front wschodni. Ciekawe, z kim wtedy dobili targu przedsiębiorczy piłkarze Widzewa? Może byli to żołnierze-kibice Juventusu, Romy, Interu, Bolonii... Tego już się nie dowiemy, ale jak widać, widzewiacy potrafili się z nimi dogadać, mimo wojennej atmosfery. Cóż, to nie pierwszy przypadek pokazujący, że piłka nożna potrafi łączyć, a nie dzielić. Nawet w tak trudnych czasach, jakimi były lata II wojny światowej.