Do drugiego spotkania, łodzianie wyszli w lekko zmienionym składzie. Łącznie w wyjściowej jedenastce trener Marcin Płuska dokonał aż sześciu zmian.

Zmotywowani po porażce łodzianie szybko ruszyli na zespół z Krakowa i już w 3. minucie wynik spotkania otworzyć mógł Mariusz Zawodziński. Po przechwycie nie zdołał jednak tracić wręcz do pustej bramki. Po raz kolejny szybko niewykorzystana sytuacja się zemściła i po zaledwie dwóch minutach na prowadzenie wyszli zawodnicy z Małopolski. Marcin Cygnarowicz dopadł sparowanej piłki przez Michała Chorosia i dał Garbarni prowadzenie.

Po raz kolejny podopieczni trenera Płuski bardzo szybko chcieli doprowadzić do wyrównania, aż w końcu się udało. Najpierw swoją sytuację z 10. metrów zmarnował Kacper Bargieł, trafiając prosto w bramkarza rywali. Po chwili jednak wyrównanie widzewiakom dał Michał Bondara. Napastnik najpierw uderzył w poprzeczkę, a po chwili zdołał dobić futbolówkę do bramki. Inicjatywę po zdobyciu gola przejęli łodzianie. Widzewiacy mieli nawet okazję na wyjście na prowadzenie, lecz w zamieszaniu na 5. metrze nie zdołał wpakować piłki do siatki Konrad Puchalski. Rywale za to ponownie wykorzystali niemoc zawodników trenera Płuski i w 26. minucie po raz kolejny objęli prowadzenie. Dośrodkowanie z rzutu wolnego przeciął Piotr Ferens i krakowianie ponownie byli bliżej brązowego medalu. Przed przerwą wyrównać mógł jeszcze Bargieł, lecz strzelił niecelnie.

Po wznowieniu gry, na boisku pojawił się Kamil Bartosiewicz, który lekko rozruszał grę na lewym skrzydle w łódzkim zespole. Już chwilę po wejściu, po jego centrze uderzał Zawodziński, lecz zdołał zatrzymać jego strzał jeden z obrońców Stali. Minutę po tej okazji, po ostrym faulu z placu gry wyrzucony został Mariusz Stokłosa. Nasz szkoleniowiec zgodził się jednak, aby na plac gry wprowadzony został inny zawodnik. W 39. minucie gry, krakowianie postawili kropkę nad "i".  Po faulu w polu karnym Sebastiana Zielenieckiego, do "jedenastki" podszedł Karol Kostrubała i pewnym strzałem podwyższył prowadzenie. Widzew po pięciu minutach zdołał jedynie odpowiedź niecelnym uderzeniem z woleja Patryka Strusa.

Rozpędzeni krakowianie nie zwalniali tempa i w 49. minucie zdobyli jeszcze kolejną bramkę. Konrada Reszkę po kombinacyjnej akcji pokonał Patryk Serafin. Widzewiaków było stać jeszcze na zryw, lecz po dwójkowej akcji Strusa z Adrianem Kralkowskim, futbolówkę stracił ten drugi. Chwilę później sowich sił próbował też Bartosiewicz, lecz pewnie w bramce interweniował Mikołaj Kohlbrenner. Końcówka należała jednak bezapelacyjnie dla łodzian. Najpierw pojedynek sam na sam przegrał Princewill Okachi, lecz długo nie trzeba było czekać jak łodzianie zdobędą gola. W 57.  bramkę na 2:4, zdobył Kralkowski, a dwie minuty później po minięciu trzech rywali, pewnym wykończeniem akcji popisał się Strus.

Mimo porażki, trzeba zauważyć, że widzewiacy nie poddali się i walczyli do samego końca. Medalu z Mielca nie wywieźli, ale miejmy nadzieję, że w ligowych spotkaniach będą walczyć z takim samym zaangażowaniem jak podczas sobotniego turnieju.

Widzew Łódź - Garbarnia Kraków 3:4 (1:2)
0:1 - Marcin Cygnarowicz 5',
1:1 - Michał Bondara 15',
1:2 - Piotr Ferens 26',
1:3 - Karol Kostrubała 39' (k.),
1:4 - Patryk Serafin - 49',
2:4 - Adrian Kralkowski 57',
3:4 - Patryk Strus 59'

Czerwone kartki: Stokłosa (Garbarnia)

Składy:

Widzew:
Choroś (31' Reszka) – Bartos, Zieleniecki, Bargieł, Gromek (20' Tlaga) – Rodak (40' Bończak), Kozieł (40' Okachi) – Puchalski (20' Strus), Zawodziński, Budka (31' Bartosiewicz) – Bondara (40' Kralkowski)

Garbarnia:
Kohlbrenner (31' Cabaj) - Szymonik, Pietras, Cygnarowicz (12' Bieniasz), Łukasik, Stokłosa (35' Pawłowicz), Wcisło (31' Serafin), Pawłowicz (8' Ferens 31' Cygnarowicz), Kostrubała, Kalemba (24' Moskal), Liput