Global categories
Widzew zachowuje status quo - relacja meczu z Andrespolią Wiśniowa Góra
Piłkarze Marcina Płuski z wysokiego "C" rozpoczęli niedzielne spotkanie. Już w 3. minucie wynik otworzył Kamil Bartos. Prostopadłym podaniem od Mariusza Zawodzińskiego, wypatrzony został Adrian Budka. Kapitan łodzian płaską centrą obsłużył swojego kolegę z zespołu i jemu pozostało tylko wpakować piłkę do siatki. Nie minęło pięć minut, a na tablicy świetlnej widniał już wynik 2:0. Na bezpośrednie uderzenie z rzutu wolnego zdecydował się Michał Czaplarski i za sprawą niefortunnej interwencji Dawida Kulpy, podwyższył prowadzenie.
Zespół z Wiśniowej Góry bardzo szybko dostał dwa mocne ciosy i praktycznie był już na deskach. Goście próbowali się odgryzać, między innymi aktywny z przodu był Gracjan Sobczak. Szybko jednak ponownie zostali skarceni. W 19. minucie, Kamil Tlaga zagrał świetną piłkę między dwóch obrońców do wychodzącego na pozycję Roberta Kowalczyka, a ten nie dał szans bramkarzowi Andrespoli. Nie minęło kolejne pięć minut, a kolejny raz Kulpa wyjmowałby piłkę z bramki. Na uderzenie z dystansu zdecydował się Tlaga. Piłka po jego strzale trafiła jednak w słupek, lecz dopadł do niej jeszcze Mariusz Zawodziński, który szybko ją zacentrował w kierunku Princewilla Okachiego, a ten tylko dostawił nogę. Arbiter liniowy podniósł jednak chorągiewkę i bramki nie uznał.
Wszystko układało się po myśli czerwono-biało-czerwonych, lecz w 26. minucie urazu doznał Kacper Bargieł. Prawdopodobnie ucierpiał mięsień dwugłowy i w jego miejsce zameldować musiał się Damian Dudała. Po tym incydencie troszeczkę odważniej zaatakowali goście, lecz dwukrotnie dobrze interweniował Michał Choroś.
Gdy wydawało się, że wynik do przerwy już się nie zmieni, Kowalczyk znalazł się sam na sam z Kulpą, lecz nie zdołał go pokonać. Piłkę po chwili przejął jeszcze Zawodziński i wywalczył rzut karny. Do jedenastki podszedł Budka, lecz nie zdołał strzelić czwartej bramki dla łódzkiego zespołu. Interwencja golkipera z Wiśniowej Góry, zakończyła pierwsze czterdzieści pięć minut gry.
Druga połowa rozpoczęła się dość spokojnie, chociaż to goście jako pierwszy stworzyli sobie sytuacje bramkowe. Najpierw z dystansu chybił Witold Kurzawa, a po chwili z rzutu wolnego niecelnie uderzył również Jakub Indraszczyk. W odpowiedzi zza pola karnego, mocny strzał oddał Budka, lecz dobrze interweniował Kulpa.
W 62. minucie kolejnego urazu doznał gracz Widzewa. Tym razem na murawę padł Kamil Bartos i co się po paru chwilach okazało, nie wrócił już na plac gry. W jego miejsce zameldował się Patryk Strus. Z pewnością był to również sygnał, aby trochę ożywić grę w tej drugiej połowie, gdyż pierwszy kwadrans za nic nie przypominał potyczki sprzed przerwy.
Po kilku minutach dość spokojnej gry, kibice doczekali się groźniejszych akcji w wykonaniu widzewiaków. Najpierw Sebastian Kaczyński dobrze przerzucił ciężar gry do Budki, a ten kolejny raz zdecydował się na mocne uderzenie w kierunku bramki, lecz i tym razem czujny był bramkarz Andrespoli. Po chwili jeszcze po rozegraniu rzutu rożnego, najlepiej w polu karnym odnalazł się Okachi i ponownie świetnie interweniował Kulpa.
Mecz powoli dobiegał końca i niewiele zabrakło, a "Joker" Kaczyński zanotowałby kolejnego gola. W 83. minucie dobrze szukał go prostopadłym podaniem Strus i o mały włos, a napastnik Widzewa znalazłby się sam na sam z Kulpą. Musiał jednak obejść się smakiem. Była to w zasadzie ostatnia groźniejsza akcja łodzian, którzy wygrywając poczynili kolejny krok w kierunku awansu do trzeciej ligi.
RTS Widzew Łódź - Andrespolia Wiśniowa Góra 3:0 (3:0)
1:0 - Kamil Bartos 3',
2:0 - Michał Czaplarski 8',
3:0 - Robert Kowalczyk 19'
Widzew: Choroś - Tlaga, Bargieł (29' Dudała), Czaplarski, Gromek - Rodak, Okachi - Budka, Zawodziński (73' Możdżonek), Bartos (65' Strus) - Kowalczyk (55' Kaczyński)
Andrespolia: Kulpa - Pietras (65' Kuchciak), Grzybowski, Chorąży (46' Sławiński), Lipski (77' Rzepecki), Ciszewski (46' Indraszczyk), Kopa, Kurzawa, Dynel, Sobczak, Michalski
Sędzia: Paweł Pskit (Łódź)
Żółte kartki: Dynel (Andrespolia)
Widzów: 1970.