Reprezentacja klubu z kapitanem pierwszej drużyny Marcinem Robakiem i Danielem Mąką spotkała się w sobotę z mieszkańcami Hospicjum dla Dzieci mieszczącego się przy ul. Łupkowej w Łodzi. W ośrodku tym na stałe przebywa osiemnastu pacjentów, z których najmłodszy ma zaledwie osiem miesięcy, a najstarszy 90 lat. Hospicjum obejmuje jednak opieką znacznie więcej osób, bo w całej Łodzi i okolicach jest ich ponad sto.

Głównymi zadaniami ośrodka jest zapewnienie podopiecznym jak najlepszej opieki i obsługi, ale też specjalistycznego sprzętu, który pozwoli poprawić komfort ich życia. Dlatego hospicjum potrzebuje wsparcia finansowego, a w pomoc mu angażuję się różne firmy i instytucje. Wesprzeć jego działalność chce również Widzew Łódź, który w sobotę w hospicjum pojawił się wspólnie z przedstawicielami i wolontariuszami Fundacji Poland 21 C.

Podczas trwającej godzinę wizyty piłkarze spotkali się z pacjentami o różnym stopniu niepełnosprawności, dodając im otuchy i wspierając w trudnej walce z problemami. Poznali dzięki temu między innymi starszego pana, który okazał się wieloletnim kibicem Widzewa, bardzo wzruszonym z powodu spotkania z przedstawicielami swojego ukochanego klubu.

Marcin Tarociński spotkał z kolei córkę kibica, z którym wracał z meczu wyjazdowego Widzewa z Broendby IF, którym łodzianie zapewnili sobie sławny awans do Ligi Mistrzów. Historia wyszła na jaw, gdy przedstawiciele klubu otrzymali do podpisania specjalny dyplom ze zdjęciem. Ma on zostać przekazany ojcu wspomnianej pacjentki, który znajduje się na tej fotografii właśnie z "Tarotem".

Czerwono-biało-czerwoni zostali bardzo ciepło przyjęci przez pacjentów, kierownictwo i personel placówki. Od podopiecznych hospicjum otrzymali nawet piękne prace plastyczne, a od przedstawicieli ośrodka pamiątkowe medale na 20-lecie istnienia. Wymowny napis na nich głosi: "To nieprawda, że nic już więcej nie można zrobić".