Global categories
Widzew musi stawiać sobie ambitne cele
Jakie cele stoją przed drużyną i klubem w 2019 roku?
Remigiusz Brzeziński, przewodniczący Rady Nadzorczej Widzew Łódź SA, oddelegowany tymczasowo do pełnienia funkcji prezesa spółki: Sportowo to wywalczenie awansu do I ligi. Wyzwaniem jest także ulepszenie organizacji klubu. Zaczęliśmy od tego, co jest najważniejsze, czyli budowy pionu sportowego. By pomóc drużynie w awansie na zaplecze ekstraklasy, zatrudniliśmy w klubie trenera przygotowania motorycznego. Z tego co mówi Radosław Mroczkowski, Michał Chmielewski od razu zabrał się do treningów z zawodnikami. Najpierw ćwiczył z kilkuosobową grupą, a od 14 stycznia wziął w obroty całą drużynę. Kolejnym krokiem związanym z funkcjonowaniem pierwszej drużyny będzie zatrudnienie trenera mentalnego. Doskonale zdajemy sobie sprawę, jak ważna jest głowa u piłkarza. Umiejętności, nawet najwyższe nie pomogą, jeśli zawodnik na przykład nie wytrzymuje presji. Zadbaliśmy też o wzmocnienie pionu sportowego związanego z wyszukiwaniem zawodników i procesem transferowym. W klubie już pracuje Piotr Kosiorowski, który jest koordynatorem skautingu, a dopóki stanowiska nie obejmie Łukasz Masłowski, będzie też pełnił funkcję dyrektora sportowego. Bardzo cieszymy się, że porozumieliśmy się z Masłowskim. Przecież właśnie w Widzewie stawiał pierwsze kroki w seniorskiej piłce i debiutował w ekstraklasie. Jest mocno związany z naszym klubem. Potem jeszcze trzy razy wracał na al. Piłsudskiego. Teraz wróci po raz czwarty, ale po raz pierwszy w roli dyrektora sportowego. Wśród członków stowarzyszenia jest wielu wysokiej klasy profesjonalistów: przedsiębiorców, prawników, doradców, lekarzy, ale na piłce znamy się po prostu jako kibice. Zresztą my przecież z nich się wywodzimy i na zawsze nimi pozostaniemy. Dlatego potrzebujemy fachowców tej klasy co Masłowski.
Tomasz Stamirowski, członek rady nadzorczej i prezes Stowarzyszenia RTS Widzew Łódź: Przyjęliśmy cele krótkoterminowe i długoterminowe. Te pierwsze to właśnie znalezienie jak najlepszych osób na stanowiska, które nie są obsadzone. Główny nacisk położyliśmy na pion sportowy, ale równolegle pracujemy nad zatrudnieniem prezesa i wiceprezesa. Zatrudniliśmy kierownika sklepu i e-sprzedaży i wiążemy z jego przyjściem duże nadzieje. . Do tego staramy się stworzyć optymalne warunki dla drużyny, by była przygotowana do rundy wiosennej. To z jednej strony zatrudnienie osób, które pomogą w awansie, a także wzmocnienie zespołu. Jeśli chodzi o cele długoterminowe, to najważniejszym jest budowa drużyny, której uda się wrócić do ekstraklasy i zdobyć piąte mistrzostwo Polski. Powrót do europejskich pucharów czy walka o Ligę Mistrzów wydają się odległe, gdy teraz jesteśmy w II lidze, ale trzeba stawiać sobie ambitne cele. Na początku lat 70. XX wieku Widzew też był na trzecim poziomie rozgrywek, a 10 lat później zdobył mistrzostwo Polski i święcił sukcesy w europejskich pucharach. W 1990 roku spadł do II ligi, a sześć lat późnej był mistrzem Polski. Dlatego chcemy też zbudować dobrze zarządzany klub z przejrzystą strukturą, dbać o kibiców i sponsorów, zarówno tych mniejszych, skupionych w Widzewskim Klubie Biznesu, jak i tych, którzy mają większy wkład w budżet klubu.
Jednym z priorytetów było także znalezienie prezesa i wiceprezesa. Jak zaawansowane są poszukiwania?
RB: Szukamy tych osób dwutorowo. Zamieściliśmy ogłoszenie w portalu pracuj.pl, ale szukamy też kandydatów z polecenia w środowisku piłkarskim. Tak naprawdę prezes klubu piłkarskiego to bardzo wyspecjalizowany zawód i na rynku nie ma zbyt wielu wolnych fachowców. Poprzez ogłoszenie prezesa szukał choćby Raków Częstochowa i nie wydaje mi się, by to była zła ścieżka. Tą drogą zgłosiło się 45 kandydatów na prezesa i 65 na wiceprezesa. Po analizie wybraliśmy osoby zarówno z tych, które wysłały CV, jak i z rekomendacji, z którymi zaczęliśmy rozmowy. Mamy nadzieję, że w ciągu najbliższych dwóch, trzech tygodni ogłosimy nazwiska.
Działacie dopiero od trzech tygodni, ale szybko pierwsze efekty.
TS: Dla nas ważne było też, by po rezygnacji poprzedniego zarządu zapewnić sprawne bieżące funkcjonowanie klubu i to się udało. Szykujemy się do rozmów z kluczowymi partnerami i sponsorami w kwestii przedłużenia umów po zakończeniu sezonu. Nie ma też problemu z brakiem chętnych na skyboxy. Wręcz przeciwnie to lóż jest za mało jak na liczbę zainteresowanych. Także pakiety VIP i SuperVIP znajdują nabywców. Jak widać karnety cieszą się też niesłabnącą popularnością. To nas cieszy, bo widzimy, że wszyscy chcą iść z nami najpierw do I ligi, a potem do ekstraklasy.
Kibiców najbardziej interesują jednak transfery.
RB: Budowa pionu sportowego ma wypłynąć pozytywnie zarówno na proces transferowy, jak i na skauting. Jesteśmy w stałym kontakcie z trenerem pierwszego zespołu i doskonale wiemy jakie są potrzeby. Dla nas i dla szkoleniowca bardzo ważne jest to, by do zespołu przychodzili piłkarze, którzy rzeczywiście chcą grać w Widzewie i ich wymagania finansowe nie odbiegają od rynkowych. Kryterium motywacji do gry w Widzewie jest w mojej ocenie jednym z najważniejszych. Szukamy zawodników, którzy będą odgrywać główne role także po awansie, w I lidze. Już teraz mamy silny zespół, ale chcemy go wzmocnić i transfery, o które się staramy, powinniśmy zrealizować.
Zmiany czekają też Akademię Widzewa?
RB: W związku z brakiem dyrektora Akademii, bardzo intensywnie szukamy fachowca na to stanowisko. Mam nadzieję, że tak jak w przypadku prezesa i wiceprezesa, w najbliższym czasie przedstawimy osobę, która obejmie tę funkcję. Jeśli chodzi o infrastrukturę dla Akademii, to wkrótce będzie można dłużej korzystać z boiska hybrydowego. Zdajemy sobie sprawę, że baza treningowa w parku 3 Maja jest za mała na nasze oczekiwania…
TS: Dlatego jednym ze strategicznych projektów dla Akademii jest staranie się o tereny na Starcie. Jeśli wyjaśnione zostaną finalnie kwestie prawne dotyczące terenu, Miasto prawdopodobnie w drugiej połowie roku ogłosi przetarg. Jesteśmy po kilku rozmowach w tej sprawie, w tym z panią prezydent Łodzi.
Jakie jeszcze wyzwania stoją przed klubem?
TS: Jak wszyscy wiemy, stadion jest dla nas za mały. Ze wstępnych rozmów z architektami wynika, że możliwe jest zwiększenie pojemności o kilka tysięcy. Liczymy, że miasto przychylnie spojrzy na to, że nie mieścimy się na trybunach. Oczywiście to nie są łatwe sprawy, bo wiążą się modernizacją obiektu, który inaugurację miał niespełna dwa lata temu. Widzew to jednak wizytówka miasta, klub, o którym było głośno w Europie z racji rekordu w sprzedaży karnetów na czwartym i trzecim poziomie rozgrywkowym. Dużo będzie się działo w pionie marketingu i sprzedaży - jest to kolejne zadanie na najbliższe miesiące. Wkrótce na pewno ogłosimy projekty w tych obszarach, począwszy od nowej strony internetowej klubu. . Stowarzyszenie, jako właściciel klubu, jest bardzo zadowolone z takich inicjatyw, jak widzewski bieg czy wspólne zapalanie czerwono-biało-czerwonej choinki. Sukces piwa „Robotniczego” też pokazuje jeden z kierunków, którymi powinniśmy podążać. Szykujemy również małą niespodziankę z tym związaną. Czekamy też na otwarcie widzewskiego pubu, który będzie kolejnym miejscem służącym integracji naszego środowiska.
RB: Bardzo dużo się dzieje w tym momencie w klubie. Efekty zmian organizacyjnych nie przyjdą od razu, bo wymagają czasu. Ich realizacja jest jednak niezbędna, byśmy doczekali się trzeciego wielkiego Widzewa.