Global categories
Widzew kontra specjaliści od gry z ligową czołówką
Mimo gry małą liczbą zawodników (18 przez całą przedłużoną ligową jesień) zespół trenera Adama Noconia potrafił u siebie zremisować po 1:1 z Widzewem i Górnikiem oraz pokonać 1:0 Stal Rzeszów, a na wyjeździe ugrać remis 1:1 w Katowicach i wygrać 1:0 z Resovią. Ta wyliczanka jasno pokazuje, że Olimpia to zespół, z którym gra się trudno i nie jest łatwo strzelić mu gola.
Za to w samym Elblągu przed startem rundy wiosennej najwięcej mówiło się o trudnej sytuacji klubu. - Kiedy widzimy, jak inne kluby przygotowują się do rozgrywek i do tego wszystkiego, co jest związane z ich planami, a naszymi możliwościami, to na pewno nie mamy łatwo. Klub przeżywa trudności związane z finansami ze względu na to, że wydatki są coraz większe. Sponsorów w Elblągu nie przybywa, a może nawet wręcz odwrotnie: ubywa - powiedział podczas konferencji prasowej przed rozpoczęciem rundy prezes elbląskiego klubu, Paweł Guminiak.
Jak dodał, w Olimpii przede wszystkim patrzą teraz na finanse i budżet klubu, a zachowanie czołowej lokaty i gra w barażach będzie dla wszystkich miłym bonusem. - Głównym celem jest to, że mamy w tej lidze się utrzymać - zakomunikował prezes podczas wspomnianej konferencji, czym nieco zaskoczył kibiców nie tylko swojego klubu, ale również innych drużyn w II lidze.
Bo przecież po rundzie jesiennej Olimpia ma na koncie 32 punkty i przewagę 10 "oczek" nad strefą spadkową. Oczywiście w piłce nożnej wszystko jest możliwe, ale przy krótkiej rundzie rewanżowej (tylko 14 meczów) zespół z Elbląga w obecnej sytuacji powinien się utrzymać bez większych problemów.
Na pewno pierwszy wiosenny rywal Widzewa ma problemy kadrowe podobne do tych w drużynie lidera II ligi, bo ze składu na całą rundę wypadli dwaj piłkarze. Damian Szuprytowski był kluczowym ogniwem w zespole trenera Noconia, bo jak inaczej nazwać zdobycie ośmiu bramek i dorzucenia do tego asyst przy dziewięciu kolejnych golach Olimpii. To strata, którą nie będzie łatwo zastąpić innym zawodnikiem. Pod koniec jesieni z powodu ciężkiej kontuzji z kadry wypadł też obrońca Bruno Żołądź. Wprawdzie na większość spotkań wchodził z ławki rezerwowych, ale w pierwszej rundzie wystąpił w 18 meczach II ligi.
Nieobecności w kadrze Widzewa są znane kibicom łódzkiej drużyny już od jakiegoś czasu. Od końca jesieni było wiadomo, że w pierwszym meczu po zimowej przerwie zabraknie w kadrze Daniela Tanżyny, który w spotkaniu z Olimpią musi pauzować za żółte kartki. Miał go zastąpić pozyskany zimą Krystian Nowak, ale ten środkowy obrońca doznał podczas przygotowań poważnej kontuzji kolana i nie zagra wiosną w II lidze. Podobnie jak inny pechowiec w zespole widzewiaków - Przemysław Kita.
Jeśli chodzi o liczbę wypracowanych przez Kitę bramek, to jest to absencja porównywalna do tej z udziałem Szuprytowskiego w zespole Olimpii. Indywidualnie trenuje już Daniel Mąka, ale jego występ w niedzielę jest również wykluczony.
Jednak piłkarskie życie nie znosi próżni i dlatego nieobecność jednych widzewiaków może być szansą dla innych graczy z drużyny trenera Marcina Kaczmarka. Do ofensywnych formacji pozyskano zimą Roberta Prochownika i reprezentanta Estonii, Henrika Ojamę. Za to na środku defensywy ma zagrać doświadczony Hubert Wołąkiewicz, który w piątek dołączył do drużyny Widzewa. To były reprezentant Polski z wieloletnim doświadczeniem w grze w ekstraklasie i I lidze. Kibice liczą, że ten handicap będzie widoczny w grze zespołu już w pierwszym wiosennym meczu.
Mecz Widzew Łódź - Olimpia Elbląg rozpocznie się w niedzielę 1 marca o godzinie 13:05. Wejście na stadion będzie możliwe już od godz. 11:30.