Global categories
Widzew TV w sentymentalnej podróży w czasie do 18 marca 2017 roku
W trakcie środowej transmisji przypomniano kulisy pierwszego oficjalnego meczu na nowym stadionie przy al. Piłsudskiego 138, w którym Widzew zmierzył się z Motorem Lubawa, wygrywając 2:0.
Na początek prowadzący transmisję Arkadiusz Stolarek połączył się z Przemysławem Cecherzem, ówczesnym trenem czerwono-biało-czerwonych. - Przed rozpoczęciem meczu czuliśmy duże zdenerwowanie, które dawało o sobie znać już 3-4 dni wcześniej. Było spore zamieszanie z biletami na to spotkanie, bo wielu zawodników chciało zaprosić jak najwięcej członków rodziny. Dlatego zdecydowałem, by na dzień przed meczem z Motorem wyjechać do Gutowa, gdzie jest ograniczony zasięg telefoniczny, a zawodnicy mieli się skupić na grze, bo nic nie popsułoby tego święta bardziej niż niekorzystny wynik - wspominał obecny szkoleniowiec Wieczystej Kraków.
Kolejnym gościem studia WidzewTV był doświadczony obrońca Marcin Nowak. - W szatni towarzyszyły nam ogromne emocje, które były spowodowane nie tylko otwarciem stadionu, ale wagą całego wydarzenia dla historii klubu. Przed rozpoczęciem spotkania na murawie pojawiły się legendy Widzewa, a nam po tej uroczystej oprawie przyszło rozegrać mecz - opowiadał 40-letni zawodnik.
Swoimi wspomnieniami podzielił się również napastnik Marcin Krzywicki, który podkreślał, że goście z Lubawy postawili widzewiakom trudne warunki. - Mogliśmy się tego spodziewać, bo wiedzieliśmy, że Motor, jak zresztą większość przeciwników Widzewa, przyjedzie do Łodzi i będzie się bronić. W takich spotkaniach trudno się gra i zdobywa bramki - mówił snajper, podkreślając jednocześnie, że atmosferę piłkarskiego święta czuć było już w drodze z Gutowa Małego.
Następnie głos zagrał Adam Radwański, czyli jeden z nielicznych zawodników obecnej kadry czerwono-biało-czerwonych, który miał okazję zagrać w meczu otwarcia "Serca Łodzi". - Czułem presję, bo było to dla mnie pierwsze spotkanie przy takiej publiczności, na takim stadionie. Tak jak mówił Marcin Krzywicki, otoczka przed meczem była wyjątkowa, a widok kibiców odpalających race z samochodów robił wrażenie. Dało się czuć, że czeka nas coś dużego - wspominał pomocnik pierwszej drużyny Widzewa.
Na koniec głos zabrał Maciej Humerski, który w starciu z Motorem pełnił rolę rezerwowego bramkarza. - Na pewno robiłem sobie delikatne nadzieje na występ, ale trzeba pamiętać, że to Patryk Wolański był ściągany jako pierwszy golkiper. Ja miałem wspomóc go w rywalizacji oraz podjąć się obowiązków nieformalnego trenera. Przed meczem czuć było dużą nerwowość w zespole, bo był to pierwsze na tym stadionie spotkanie ligowe, o stawkę, w dodatku przed bardzo liczną publicznością - opowiadał ”Humer”.
Zachęcamy do odtworzenia całego materiału i subskrypcji oficjalnego kanału klubowej telewizji WidzewTV!