Global categories
Widzew Łódź - Inhułeć Petrowe 1:3 (0:1)
W środę, oprócz wracających do pełnej sprawności Michała Grudniewskiego i Jakuba Wrąbla, trener Enkeleid Dobi nie mógł skorzystać również z chorego Marcina Robaka i sygnalizującego drobny uraz Krystiana Nowaka. Tego ostatniego w wyjściowym składzie zastąpił pozyskany tuż przed wyjazdem na obóz Brazylijczyk Caique. Szkoleniowiec Widzewa zdecydował się z też na trzy zmiany w drugiej linii względem pierwszej jedenastki na poniedziałkowy mecz z FK Akron.
Łodzianie spotkanie z Inhułeciem zaczęli spokojnie, nie dając się zepchnąć mocnemu przeciwnikowi do defensywy. Widzewiacy szukali swoich szans szybkimi przejściami z obrony do ataku. Byli aktywni w bocznych strefach boiska. Mieli też kilka stałych fragmentów gry, w tym po kwadransie gry rzut wolny dwa metry przed polem karnym, ale bramkarz i defensywa rywali w pierwszej części spotkania nie dali się zaskoczyć ani razu.
W 29. minucie do niespodzianki doszło za to w polu karnym łodzian, gdy piłka po dośrodkowaniu jednego z piłkarzy Inhułecia z własnej połowy nie została zatrzymana przez żadnego z piłkarzy Widzewa i trącona przez Mychajło Płachotniuka minęła Miłosza Mleczkę, wpadając do bramki. To trafienie zapewniło ekipie z Ukrainy minimalne prowadzenie do przerwy.
Przed drugą połową trener Dobi dokonał czterech zmian w składzie. Jednym z nowych zawodników na placu gry był Merveille Fundambu, który w 54. minucie dobrze dograł do znajdującego się tuż przed bramką rywali Pawła Tomczyka. 22-letni snajper w dogodnej sytuacji uderzył jednak niecelnie. Ten sam piłkarz dziesięć minut później próbował wyrównać po indywidualnej akcji, ale jego szarża w polu karnym nie przyniosła efektu.
Tymczasem rywale cały czas szukali okazji do podwyższenia wyniku. I dokonaliby tej sztuki w 76. minucie, gdyby nie świetna interwencja Miłosza Mleczko po mierzonym uderzeniu z rzutu wolnego jednego z zawodników Inhułecia. Kilka chwil później beniaminek ukraińskiej ekstraklasy dopiął jednak swego i zdobył drugą bramkę, dzięki przechwytowi w środku polu i szybkiej kontrze przeprowadzonej lewą stroną boiska.
Zawodnikom Inhułecia dwubramowe prowadzenie nie wystarczyło i w końcówce meczu nadal nękali defensywę Widzewa. Ich determinacja dała efekt w 85. minucie, gdy do piłki wybitej przed siebie przez Mleczkę dopadł najszybszy w polu karnym zawodnik gości i głową, tuż nad ziemią, skierował ją do bramki.
Rozmiary porażki zmniejszył w 88. minucie Caique, który pokonał bramkarza rywali po dograniu z rzutu wolnego Piotra Samca-Talara. Ostatecznie Widzew uległ jednak drużynie z Ukrainie 1:3.
Widzew Łódź - Inhułeć Petrowe 1:3 (0:1)
0:1 - Mychajło Płachotniuk 29’
0:2 - Oscar Mkomola 81’
0:3 - Andriej Semenko 85’
1:3 - Caique 88’
Skład Widzewa Łódź: Miłosz Mleczko - Łukasz Kosakiewicz (73' Przemysław Kita), Daniel Tanżyna, Caique, Patryk Stępiński (58’ Filip Becht), Michael Ameyaw (46’ Dominik Kun, 80' Dawid Owczarek), Patryk Mucha, Mateusz Możdżeń (46’ Bartłomiej Poczobut), Mateusz Michalski (46’ Piotr Samiec-Talar), Karol Czubak (46’ Merveille Fundambu), Paweł Tomczyk (67’ Robert Prochownik).