Global categories
W gościnie u trenera Mroczkowskiego
Zespół przejął Jacek Paszulewicz, ale pod jego wodzą Widzewiacy nie zaczęli grać lepiej i na koniec sezonu nie wywalczyli awansu na zaplecze ekstraklasy. Tymczasem niewiele ponad miesiąc później od momentu rozstania z Widzewem, trenerski awans do I ligi zaliczył… Radosław Mroczkowski.
Były szkoleniowiec łodzian objął posadę trenera Zagłębia Sosnowiec i na tym stanowisku pracował do końca września 2019 roku. Potem zaliczył ponad rok przerwy od pracy w roli szkoleniowca piłkarskiej drużyny, by pod koniec listopada ubiegłego roku powrócić na trenerską ławkę na zapleczu ekstraklasy. Tym razem jako szef sztabu szkoleniowego Resovii.
W klubie ze stolicy Podkarpacia Radosław Mroczkowski nie miał udanego startu, bo dwa pierwsze mecze pod jego wodzą beniaminek Fortuna 1 Ligi przegrał do zera, a w trzecim zremisował bezbramkowo u siebie z Radomiakiem. Tak dla Resovii zakończyła się runda jesienna, a wiosenna też nie zaczęła się udanie, bo od porażki 1:2 na własnym boisku z GKS-em Jastrzębie.
W międzyczasie, w trakcie zimowej przerwy, trener Mroczkowski dokonał kilku zmian w kadrze zespołu. Z Resovii odszedł m.in. były zawodnik Widzewa Sebastian Zalepa, a pojawił się m.in. Kamil Antonik. Ten piłkarz był już podopiecznym szkoleniowca w Zagłębiu Sosnowiec, a wcześniej spekulowano nad jego przejściem do Widzewa, gdy łódzki zespół prowadził obecny trener Resovii.
Z racji remontu własnego stadionu w rundzie jesiennej, wiosną Resovia zaliczyła 10 kolejnych meczów u siebie. Po porażce z GKS-em Jastrzębie przyszły lepsze wyniki, bo zespół Radosława Mroczkowskiego pokonał m.in. 3:1 Termalikę i 1:0 ŁKS. W ostatnich meczach przestał jednak wygrywać. Po domowej porażce 1:2 z Zagłębiem był wyjazdowy remis 1:1 z Sandecją, a w poprzedniej kolejce niespodziewana porażka 1:3 u siebie z GKS-em Bełchatów.
Niespodziewana, bo to zespół Resovii przeważał w tym spotkaniu, co pokazały pomeczowe statystyki dotyczące posiadania piłki, liczby celnych strzałów na bramkę rywala czy liczby wyprowadzanych ataków. Jednak w końcowym rozrachunku na boisku liczy się to, co jest "w sieci", a skuteczniej gole "łowili" bełchatowianie. Mimo to, warto zwrócić uwagę na dobry, ofensywny początek spotkania w wykonaniu Resovii, która szybko objęła prowadzenie (6. minuta) i w pierwszej połowie miała kilka dobrych okazji by podwyższyć wynik.
Dla odmiany Widzewiacy ostatnio zaliczyli dwa domowe, bezbramkowe remisy przedzielone zwycięstwem 3:2 w Bełchatowie. Obaj trenerzy mają więc materiał porównawczy przed niedzielnym spotkaniem. - W tej lidze każdy jest wymagającym przeciwnikiem. Mieliśmy konfrontację w Bełchatowie, która to potwierdziła, że do końca trzeba bić się o punkty. Mamy świadomość, że warunki, w których będziemy grać nie będą komfortowe. Boisko nie jest tam najlepszej jakości, ale musimy szybko się do takich warunków dostosować - mówił Marcin Broniszewski podczas konferencji dla mediów przed wyjazdem do Rzeszowa.
Trener Widzewa w meczu z Resovią nie będzie mógł skorzystać z Marka Hanouska. Czeski pomocnik ma przymusową pauzę z powodu czwartej żółtej kartki w sezonie. Reszta zawodników jest do dyspozycji Marcina Broniszewskiego, włącznie z nieobecnym ostatnio z powodu urazu Jakubem Wrąblem.
Mecz z Resovią rozpocznie się w niedzielę 9 maja o godz. 12:40. Fani czerwono-biało-czerwonych będą mogli posłuchać na żywo radiowego sprawozdania z tego spotkania. Początek transmisji o godz. 12:30, a dostęp do niej będzie możliwy za pośrednictwem oficjalnej strony klubu, na kanale WidzewTV na YouTube, na stronie ***
Resovia Rzeszów - Widzew Łódź, niedziela 9 maja, godz. 12:40 / transmisja radiowa: Widzew.FM, transmisja telewizyjna: Polsat Sport.