Los postawił przed byłym młodzieżowym reprezentantem Łotwy trudne zadanie. Golkiper był zmuszony wyjść na boisko przy stanie 0:1 dla gospodarzy, i to bez pełnej rozgrzewki. - Była to dla mnie niespodzianka i z powodu krótkiej rozgrzewki było mi trudno. Nie miało to jednak znaczenia, bo gdy wychodzi się na boisko trzeba dać z siebie "maksa". Debiut na pewno był ciekawy i mam nadzieję, że w przyszłości będę miał więcej pewności siebie - mówił Kudrjavcevs.

Vjaceslavs w trakcie spotkania miał kilka okazji, by pomóc kolegom z drużyny i na pewno dołożył swoją cegiełkę do zwycięstwa. Nie obyło się też bez błędów, szczególnie w pierwszej połowie, kiedy sporo do życzenia pozostawiały wybicia z bramki przy wznowieniach gry. - Po wejściu na boisko nie miałem problemów z presją, ale nie czułem się też do końca pewny siebie. Stąd te niecelne wykopy, ale w przerwie razem z trenerem Andrzejem Woźniakiem zrobiliśmy dodatkową rozgrzewkę i myślę, że udało mi się poprawić ten element gry - ocenił Łotysz.

Byłemu zawodnikowi m.in. Legii Warszawa i Stomilu Olsztyn nie udało się zachować czystego konta w debiucie. Bełchatowianie w 71. minucie zdobyli kontaktowego gola i do końca spotkania walczyli o zdobycie chociażby jednego punktu. - Przy golu udało mi się obronić strzał w krótki róg, ale piłka ugrzęzła w piachu bliżej dalszego słupka. Daniel Tanżyna próbował ratować sytuację, ale trochę zakopał się w murawie i rywal zdążył dobić. Szkoda tego gola, bo zabrakło szczęścia - powiedział szósty zagraniczny bramkarz w historii Widzewa Łódź, który wystąpił w oficjalnych rozgrywkach na poziomie centralnym.

Ciągle nieznany jest stan zdrowia Jakuba Wrąbla, który doznał urazu biodra w trakcie meczu w Bełchatowie, dlatego istnieje prawdopodobieństwo, że Kudrjavcevs wskoczy do bramki w starciu z Miedzią Legnica. - Na pewno chciałbym zagrać w kolejnym meczu od pierwszej minuty. To będzie dla mnie najlepsza weryfikacja umiejętności, ale spokojnie oczekuję na to, co przyniesie los - podsumował Vjaceslavs Kudrjavcevs.